Co stało się z drużyną Zatoki w drugiej połowie dzisiejszego meczu z Mazurem Ełk? Po pierwszej połowie chyba nic nie zapowiadało pogromu.
Zatoka Braniewo na wschodnie kresy województwa warmińsko – mazurskiego nie jechała w roli faworyta. Ale od pierwszych minut Smoki konstruowały akcje zaczepne. Kilka razy byli blisko pokonania bramkarza gospodarzy. Ostatecznie udało się tylko raz: w 24. minucie Piotr Lewandowski dośrodkował z prawej strony na głowę Łukasza Wolaka i goście wyszli na prowadzenie. Trzeba przy tym zauważyć, że piłkarze Mazura jakby „zaspali” dając gościom dużo miejsca na boisku.
Co stało się w szatni Zatoki w trakcie przerwy? To jest kluczowe pytanie w kontekście tego, co stało się w drugiej części spotkania. Wiadomo było, że Mazur będzie dążył do wyrównania. Gospodarze na doprowadzenie do remisu potrzebowali pięciu minut. Już w 51. minucie... Zaczęło się od rzutu rożnego dla Mazura, który został rozegrany fatalnie. I kiedy wydawało się, że już nic z tego nie będzie, Jakub Lewandowski ubiegł bramkarza Zatoki Dawida Roszkowskiego i sprytnym zagraniem umieścił piłkę w siatce.
Sześć minut później gospodarze odwrócili losy pojedynku i wyszli na prowadzenie. Rzut wolny dla Mazura, kolejno próbują strzelić gospodarze. W końcu Michał Gosiewski dał gospodarzom prowadzenie. To było wejście smoka pomocnika gospodarzy, kilka minut wcześniej piłkarz dopiero zameldował się na murawie.
To jednak był dopiero początek koszmaru Smoków. W 66. minucie gospodarze przeprowadzili kolejną akcję, która rozpoczęła się od straty piłki przez Zatokę z boku murawy w okolicach linii środkowej. A skończyła dośrodkowaniem Oleksandra Berezovskyi'ego, po którym Kamil Stawiecki strzelił trzeciego gola dla Mazura.
Goście jeszcze dobrze nie otrząsnęli się po stracie bramki, a już przegrywali 1:4. Gospodarze z zimną krwią wykorzystali błąd młodego Dawida Roszkowskiego i Michał Gosiewski drugi raz w tym spotkaniu wpisał się na listę strzelców.
O nastroju jaki panował w zespole Zatoki najlepiej świadczą okoliczności straty piątej bramki. Wcześniej Smoki próbowały się odgryźć i zdobyć bramkę jednak bezskutecznie. W ostatnich minutach meczu czekali już chyba na ostatni gwizdek. Oskar Waszkiewicz przy całkowicie biernej postawie braniewskiej defensywy ustalił wynik meczu. I sędzia odgwizdał koniec meczu.
W następnej kolejce Zatoka w Braniewie podejmie Huragan Morąg.
Mazur Ełk – Zatoka Braniewo 5:1 (0:1)
Bramki: 0:1 – Wolak (24. min.), 1:1 – Lewandowski (51. min.), 2:1 – Gosiewski (57. min.), 3:1 – Stawiecki (67. min.), 4:1 – Gosiewski (69. min.), 5:1 – Waszkiewicz (90. min.)
Zatoka: Roszkowski – Jastrzębski, Graczyk, Jakimczuk, Lewandowski, Szpakowski, Kimso, B. Wieliczko (38' Jastrzębski), Levenko, Szymanowski (80' Grzyb), Wolak