UWAGA!

Kolejny podział punktów (piłka nożna)

 Elbląg, Przed tygodniem elblążanie w takim samym stosunku zremisowali z Radomiakiem
Przed tygodniem elblążanie w takim samym stosunku zremisowali z Radomiakiem (fot. EN).

W drugim meczu z kolei trzecioligowa Olimpia Elbląg zremisowała 1:1, tym razem dzieląc się punktami w spotkaniu wyjazdowym ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Bramkę na wagę jednego oczka dla elblążan zdobył Sławomir Mazurkiewicz w 39. minucie.

Zdekoncentrowani?
     Mecz ze Świtem rozpoczął się dla Olimpii najgorzej, jak mógł, bowiem już w 13. sekundzie spotkania żółto-biało-niebiescy popełnili błąd, który kosztował ich utratę bramki. Na dalekie podanie spod własnego pola karnego zdecydował się znany z występów m.in. w warszawskiej Legii Piotr Moser. Futbolówka minęła linię obrony Olimpii, dopadł do niej Piotr Bajera i bez problemów pokonał Krzysztofa Hyza. Nie bez winy przy stracie tego gola byli obrońcy Olimpii odpowiadający za prawą strefę boiska - Sławomir Mazurkiewicz i Daniel Czuk, którzy powinni przeciąć lot długo lecącej piłki i nie dopuścić do tego, by trafiła ona do zawodnika Świtu.
     Tym samym już od pierwszej minuty meczu olimpijczycy musieli gonić wynik. W 6. min. Olimpia miała bardzo dogodną okazję do wyrównania, ale ani Piotr Trafarski, ani Piotr Ruszkul nie zdążyli do dobrego dośrodkowania Rafała Anuszka. Cztery minuty po tej akcji dobry strzał z dwudziestu metrów oddał Marek Widzicki, ale świetnie interweniował bramkarz Świtu Adrian Bieniek. Jeszcze lepszą okazję po niespełna pięciu minutach miał Ruszkul, który otrzymał prostopadłe podanie od Daniela Ciesielskiego i, będąc na szóstym metrze od bramki, nie zdołał oddać strzału.
     Gospodarze, widząc groźne akcje Olimpii, postanowili odsunąć zagrożenie od własnej bramki i w przeciągu czterech minut (pomiędzy 20 a 24. min.) stworzyli dwie stuprocentowe sytuacje, których, na szczęście dla podopiecznych Andrzeja Biangi, nie zdołali wykorzystać. W pierwszej akcji najaktywniejszy piłkarz Świtu Bajera zamiast oddać strzał, próbował wymusić rzut karny, a w drugiej będący sam na sam z Hyzem po podaniu Bajery Wrzesiński uderzył zbyt mocno i przeniósł piłkę nad poprzeczką. Jeszcze raz zrobiło się gorąco pod bramką Hyza w 29. min., ale nie po raz pierwszy tego dnia precyzji zabrakło najlepszemu w barwach Świtu Bajerze.
     
     Z każdą minutą lepiej
     Wraz z upływem czasu mecz wyrównywał się i do głosu dochodzili elblążanie. Być może dodatkową mobilizacją dla nich był fakt, że spotkanie toczone było w niecodziennej, jak na trzecią ligę, scenerii - przy sztucznym oświetleniu. Z każdą minutą Olimpia poczynała sobie coraz śmielej, mając, zwłaszcza w drugiej linii, zdecydowaną przewagę. Znakomitą partię rozgrywał Marek Widzicki, niewiele ustępował mu partner z linii pomocy Ciesielski. Właśnie po dośrodkowaniu Widzickiego w 39. min. padła wyrównująca bramka dla Olimpii. Najwyżej w polu karnym do piłki wyskoczył Mazurkiewicz i strzałem głową pod poprzeczkę nie dał szans Bieńkowi. Tym samym defensor z Elbląga w pełni zrehabilitował się za błąd z początku meczu, po którym gospodarze objęli prowadzenie. Po tej akcji na boisku do 45 min. nie wydarzyło się nic ciekawego i piłkarze zeszli do szatni przy wyniku remisowym.
     
     Po przerwie bez goli
     W drugiej części spotkania kibice nie zobaczyli już bramek, co nie znaczy, że zabrakło okazji do ich zdobycia. Trzy minuty po wznowieniu gry doskonałą okazję do strzelenia bramki miała Olimpia, ale strzał Wróblewskiego minimalnie przefrunął nad poprzeczką nowodworskiej bramki. Olimpijczycy próbowali wielu sposobów na pokonanie golkipera gospodarzy, nie wyłączając strzałów z dystansu, których w tym meczu było naprawdę sporo. Trener Bianga wykorzystał pełen limit zmian, puścił w bój wszystkich piłkarzy, z których mógł skorzystać, nie przyniosło to jednak efektu w postaci drugiego trafienia dla Olimpii.
     Mimo tego zawody na pewno mogły podobać się fanom obu jedenastek, toczone były w szybkim tempie i do ostatniej chwili trzymały w napięciu. Szala zwycięstwa od pierwszej (dosłownie) do ostatniej minuty ważyła się w jedną bądź drugą stronę, by w końcu zatrzymać się w połowie, a zawodnicy obu drużyn, chcąc nie chcąc, zmuszeni byli zadowolić się remisem. W przekroju całego spotkania ten wynik nie krzywdzi żadnej ze stron.
     
     W 9. kolejce trzeciej ligi nie obyło się bez niespodzianek. Do największych należy zaliczyć porażkę dotychczasowego lidera Concordii Piotrków Trybunalski w Nowym Mieście Lubawskim z Drwęcą 0:2. Drwęca to najbliższy ligowy rywal Olimpii. Mecz odbędzie się w sobotę 30 września o godz. 15 na stadionie przy Agrikola.
     
     Świt Nowy Dwór Mazowiecki - Olimpia Elbląg 1:1 (1:1)
     1:0 - Bajera (1.), 1:1 - Mazurkiewicz (39.)
     Świt: Bieniek- Romański (Gumowski 68.), Bluszcz, Mosór (Brzozowski 12., Gurzęda 88.), Koziara, Stachowiak, Bajera, Musuła, Reginis, Wrzesiński, Łowicki.
     Olimpia: Hyz - Mazurkiewicz, Miller, Chrzonowski, Anuszek, Wróblewski (Korzeb 80.), Czuk (Kitowski 89.), Ciesielski, Widzicki, Trafarski (Wierzba 75.), Ruszkul (Lepka 90.).
     Żółte kartki: Bluszcz, Bajera (Świt) – Anuszek, Ciesielski, Korzeb (Olimpia).
     
     Komplet wyników 9. kolejki III ligi: Świt Nowy Dwór Mazowiecki - Olimpia 1:1, Radomiak Radom - Unia Skierniewice 1:1, Drwęca Nowe Miasto Lubawskie - Concordia Piotrków Trybunalski 2:0, Pelikan Łowicz - Warmia Grajewo 3:1, Ruch Wysokie Mazowieckie - Wigry Suwałki 3:1, Znicz Pruszków - KS Paradyż 1:0, Mazowsze Grójec - Nadnarwianka Pułtusk 0:1, Stal Głowno - MG MZKS Kozienice 1:0.
     
     Zobacz tabele
     
     
     
BAR

Najnowsze artykuły w dziale Olimpia

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama