Mojego kolegi syn już nie pływa ponieważ wpadł w sieci rybackie na szlaku w rezerwacicie przyrody Drużno, nikt nie wie co robiły tam sieci z przyczepioną plastikową butelką. Kajak się wywrócił i ledwo się wyplątał. Jak się okazuje były policjant jest komendantem Straży Rybackiej i o wszystkim wie. Pracuje w PZW Elbląg. Czy nikt nie dba o bezpieczeństwo ludzi na wodzie? Można tak zastawiać sieci na Drużnie? Kto ponosi odpowiedzialność za te siatki?