UWAGA!

Bajka (felieton)

 Elbląg, Bajka  (felieton)
fot. archiwum

Dziś zamiast pomeczowych komentarzy po meczu Olimpii Elbląg z Hutnikiem Kraków opowiemy wam bajkę. W tych ciężkich czasach czasami warto przenieść się w krainę baśni, gdzie wszystko jest jasne i proste, a dobro zawsze zwycięża...

1 czerwca 2020 r. w Klubie Piłkarskim odbyła się konferencja prasowa. Rozgrywki były zawieszone, miały ruszyć za dwa dni. Za stołem siedzieli (patrząc od lewej): Burmistrz Miasta, Prezes Klubu i Trener Pierwszej Drużyny. Dziennikarze nie spodziewali się żadnych nowości. Ot, normalna konferencja przed rozpoczęciem rundy pełna frazesów o graniu do końca i zawsze o pełną pulę.

- Pandemia odbiła się na finansach Klubu bardzo poważnie. Straciliśmy około połowy miesięcznych wpływów z różnych źródeł. Trudno mieć do naszych sponsorów o to pretensje – oni przede wszystkich muszą ratować własne firmy. Część z nich zapowiedziała, że kiedy odbiją się od dna, do nas wróci. Podsumowując: pod względem finansów jest źle, a nawet bardzo źle – zaczął Prezes.

- Miasta nie stać na zwiększenie dotacji dla klubu. Musimy pomagać wszystkim, nie tylko piłkarzom. Jeżeli zwiększę dotację na sport, to muszę wytłumaczyć ludziom, dlaczego za te pieniądze nie wyremontowałem ulic. Ze swojej strony mogę zapewnić, że zrobię wszystko, żeby dotacja na Klub nie była mniejsza, ale mówię wprost – więcej pieniędzy nie będzie, bo nie ma skąd wziąć – Burmistrz nie obiecywał gruszek na wierzbie.

Dziennikarze pokiwali smętnie głowami. No, nie tego się spodziewali.

- Jesteśmy w dobrej sytuacji, żeby powalczyć o awans. Ale na ten awans nas nie stać finansowo. Prawdę mówiąc, to w tej chwili nie stać nas nawet na grę w tej lidze, w której jesteśmy. Ale w wyższej lidze są pieniądze od telewizji, myślę, że tez więcej firm chciałoby się reklamować w Drużynie, która gra wyżej. Długo nad tym dyskutowaliśmy z zarządem Klubu, z trenerem, z panem Burmistrzem. Zdecydowaliśmy, że zaryzykujemy. Zagramy o awans. To jest sport, to jest ten Klub, tu się nie odpuszcza. Ale potrzebna jest pomoc wszystkich. Założyliśmy zbiórkę na portalu crowdfundingowym „Na awans naszego Klubu”. Chcecie wyższej ligi? To udowodnijcie to! - zaapelował Prezes. - Tylko od razu mówię: jak się nie uda, to zaczniemy od okręgówki. Część kibiców to już zapomniała jak wygląda futbol na niższych poziomach.

- Sportowo jesteśmy na ten awans gotowi. Nie będę snuł wizji o potędze. To nie jest tak, że wygramy wszystkie mecze do końca po 5:0. Przegramy pewnie nie raz i nie dwa. Ale stać nas na to, żeby na koniec sezonu zasadniczego być w strefie barażowej. A tam zadecydują dwa mecze. Będziemy oczywiście walczyć o awans bezpośredni, ale to musielibyśmy mieć jeszcze trochę szczęścia. Ja nastawiam się na baraże. Należy nam się odrobinę radości w tych ciężkich czasach. To miasto zasługuje na to, żeby ten Klub grał wyżej – dodał Trener.

 

Szczęścia nie brakowało

Dziennikarze uśmiechnęli się pod wąsem na wzmiankę o szczęściu. Czego, jak czego, to szczęścia trenerowi nie można było odmówić. Walka o utrzymanie w ubiegłym sezonie przeszła do legend. Do spadku brakowało 15 sekund. Po zakończenia rozgrywek w poprzednim sezonie trener miał status półboga.

- Do gry w wyższej lidze potrzebna jest podgrzewana murawa – zwrócił uwagę jeden z Dziennikarzy .

- Jak już mówiłem wcześniej, nie stać nas na zwiększenie wydatków na Klub. Z budżetu miasta samodzielnie nie sfinansujemy budowy murawy. Złożyłem wnioski do [tu Burmistrz wymienił nazwy pięciu programów rządowych, samorządowych i unijnych]. Liczę na to, że skądś te pieniądze wydostaniemy. Na razie prowadzimy rozmowy z Polskim Związkiem Piłki Nożnej. W takiej sytuacji jak my jest jeszcze kilka klubów. Będziemy Państwa na bieżąco informować jak się sprawa ma – odpowiedział Burmistrz.

Jako pierwsza na zbiórkę „Na awans naszej drużyny” wpłynęła wpłata użytkownika o nicku „Drużyna”. Duża wpłata, piłkarze nigdy nie przyznali się, że to oni wpłacili. Jako drugi wpłacił Prezes i też nie była to symboliczna suma.

Pierwszy mecz po wznowieniu rozgrywek po pandemicznej przerwie drużyna przegrała. To była duża niespodzianka, bo do 80 minuty prowadzili 2:1. I... przegrali 2:3. W mediach społecznościowych zaczęły się docinki i złośliwe komentarze. W czwartek wieczorem Klub zorganizował transmisję, na której Trener krok po kroku, minuta po minucie przeanalizował mecz i wskazał przyczyny porażki. Po tej transmisji... zbiórka ruszyła z kopyta. Ludzie uwierzyli, jeszcze może nieśmiało, ale... zaczęły się pojawiać wpłaty po 10, 20 zł. Kwoty może drobne, ale w niesamowitej wręcz ilości. Poniedziałkowe analizy weszły na stale do klubowego kalendarza.

W miejskich szkołach najbardziej popularne okazały się lekcje zdalnego wychowania fizycznego. Piłkarze na filmikach opowiadali o tym jak trenują, jak dbają o zdrowie, jak wyglądała ich droga do tego Klubu. A kwota na zbiórce rosła.

Szybko się okazało, że lekcje wychowania fizycznego z piłkarzami chcą oglądać rodzice uczniów. Rok szkolny jednak szybko się skończył. Filmy z udziałem piłkarzy zastąpiły ogólnodostępne transmisje ze spotkań z byłymi piłkarzami. To były pełne wzruszeń wspomnienia jak trzecioligowcy jak równy z równym walczyli z mistrzem Polski, opowieści z wyjazdów, o których zwykły kibic na co dzień się nie dowie. Stopniowo organizowane były też spotkania z przedstawicielami innych dyscyplin, które kiedyś funkcjonowały w Klubie. A kwota na zbiórce rosła.

 

Wirtualne bilety i dzień konia

Klub uruchomił sprzedaż wirtualnych biletów. W symbolicznej cenie 5 zł. I gdyby puszczać wszystkich, którzy wpłacili „piątaka”, to trzeba by zbudować jeszcze dwa stadiony. Mecze odbywały się z ograniczoną liczbą kibiców. Ale Klub tydzień w tydzień chwalił się, że już wyprzedał komplet wejściówek Potem można się było pasjonować tylko tym, czy po raz kolejny padnie rekord sprzedaży wirtualnych biletów.

Sportowo nie wyglądało to jednak tak dobrze. Dwa ostatnie mecze w sezonie zasadniczym zakończyły się blamażami. 0:5 i 2:7. Drużyna przed barażami zajęła czwarte miejsce. Pierwszy mecz o awans był straszny. W grze nie kleiło się nic. Na szczęście „dzień konia” miał bramkarz, który jakby chciał się zrehabilitować za dwa ostatnie mecze. Chociaż i tak trzeba przyznać, że dwa razy ratowała go poprzeczka, a raz rywal nie trafił z trzech metrów w pustą bramkę. Rozstrzygnięcie przyszło w dogrywce, dwa gole pomocników rozstrzygnęły sprawę.

Na finał wyszła zupełnie inna drużyna: już w pierwszej połowie było 3:0, w drugiej kontrolowali sytuację, skończyło się na 4:1. Feta w mieście miała charakter półoficjalny ze względu na pandemię. Na miejskim rynku pojawiła się plenerowa wystawa, na której zaprezentowano sylwetki i życiorysy najwybitniejszych sportowców w kilkudziesięcioletniej historii Klubu. Były też zdjęcia z najważniejszych meczów i klubowe dokumenty sprzed lat. 

Klubowe media społecznościowe zalały screeny z Football Managera pokazujące jak gracze z Klubem awansują do Ligi Mistrzów. Jeden z przedsiębiorców zobowiązał się do wypłacenia nagrody pierwszemu graczowi, który z Klubem wygra Ligę Mistrzów oraz wpłaty pokaźnej kwoty na konto klubu.

Po zwycięskim finale piłkarze mieli chwilę przerwy od realnych treningów. Wtedy jednak wystartowała inicjatywa „FIFA z Klubem”. Za pewną kwotę wpłaconą na klub można było rozegrać dwa spotkania w popularną grę z wybranym piłkarzem. Gwiazdą FIFY okazał się młody Pomocnik. A ambicją kibiców... nie przegrać wyżej niż dwoma bramkami.

 

O jedną ligę wyżej

Okres przygotowawczy rozpoczął się od konferencji prasowej, na której poinformowano, że nad pieniędzmi zebranymi na zbiórce kontrolę będzie miało pięcioosobowe kolegium złożone z dwóch przedstawicieli zarządu klubu, dwóch przedstawicieli kibiców i jednej osoby z ratusza. Ujawniono też pierwsze wydatki ze zbiórkowej kasy i zapowiedziano publikację takich sprawozdań co miesiąc. Najważniejsze było jednak przedstawienie nowego napastnika. - To dla mnie zaszczyt, że będę mógł grać dla kibiców, którzy własnymi pieniędzmi zagłosowali za awansem – mówił.

Trener na konferencji opowiadał jaką rolę w drużynie widzi dla piłkarza. Zapowiedziano kolejne transfery. Wieczorem w mediach społecznościowych odbyło się Q&A nowego napastnika z kibicami. I tak narodziła się nowa tradycja. Nowi zawodnicy strój i barwy klubowe otrzymywali od byłych piłkarzy Klubu. Dla jednych i drugich było to niesamowicie wzruszające przeżycie. Przed startem sezonu zakontraktowano pięciu nowych piłkarzy.

Suma na zbiórce ciągle rosła. Powoli i nieśmiało zaczęli wracać sponsorzy – coraz więcej osób chciało mieć możliwość nazywania się „przyjacielem Klubu”. Puszki na zbiórkę pojawiły się w sklepach i firmach. Suma może nie pozwalała na szaleństwa, ale do klubu wróciła „biedna stabilność finansowa”. Powoli zaczęto myśleć nad wyjściem z prowizorki, jaką było utrzymywanie klubu ze zbiórki powszechnej.

Sportowo start w wyższej lidze był gorzej niż fatalny. Cztery pierwsze mecze: cztery porażki bilans bramek 2:10. Komentarze w mediach społecznościowych nie były życzliwe: „Po co się tam pchali, jak grać nie umieją”, „Panu Trenerowi już dziękujemy”, „Co za patałachów żeście pościągali”. W piątej kolejce udało się w końcu wygrać z lokalnym rywalem. Pierwsze trzy punkty trochę zmotywowały drużynę. Nadal było więcej porażek niż zwycięstw, ale wciąż udawało się utrzymać nad czerwoną strefą. Widmo spadku wciąż jednak czaiło się w pobliżu.

A potem zadzwonił budzik....

 

Wszelkie podobieństwo do prawdziwych zdarzeń i ludzi jest zupełnie przypadkowe. 

bajkopisarz Sebastian Malicki

Najnowsze artykuły w dziale Sport

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Nic dodać, nic ująć. .. niestety. I rzeczywiście w naszym mieście to raczej burmistrz a nie prezydent. Od dawna nie ma tu 100tys
  • Seba co Ty jarasz
  • Teraz z Katowicami będzie pogrom, a potem już coraz bliżej spadku. Tak zakończy się "bajka"w 2 lidze.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    17
    6
    Już niedługo wieś Elbląg(2021-04-12)
  • Panie bajkopisarz jest Pan nieliczna osoba która podpisała się imieniem i nazwiskiem pod artykułem na tym portalu. Patrząc po treści i użytych zwrotach nie pasuje Pan do reszty, bije ich Pan na glowe
  • już dawno pisałem, zaorać zapyziałą olimpię, szkoda kasy wywalać, i pomyśleć że wydali 2 miliony na oświetlenie
  • Jak nie zna się na piłce i nie potrafi o niej pisać to zaczyna pisać głupoty - kto go tam zatrudnił ? Lepiej niech zacznie pisać bajki o czerwonych kapturkach i kolorowych tęczach. . Hashtagi: #Sebekzdajsprzet
  • A złego bohatera grał w tej bajce czarny charakter Grubson!!!!!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    14
    0
    Elblązanin(2021-04-12)
  • Karypel Maciek, obły Paweł i w pipkę czesany Witek nie pozwolą zbudować mocnej Olimpii.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    12
    0
    Ramzeschuli(2021-04-12)
  • Niech się miasto tłumaczy jaki ekonom wyliczył 160tys rocznej dotacji dla klubu. W sparowaniu tego z kwotą Startu 560tys to jakaś kpina. Niech również znajdzie się ktoś to przyciśnie Księdza i zrobi konkretny audyt w klubie. Olimpia szkoli piłkarzy pod ten wariant grano na pulę z PJS, dostała również grubą kasę z PZPN za gwiazdkę akademii. PZPN solidarnie dotował kluby w okresie pandemii. To wszystko są potężne wpływy do kasy klubu.
  • Fajnie jakby się to tak potoczyło, ale prezes od razu się poddał i w nagrodę jest dalej samozwanczym prezesem, burmistrz miasta ma klub gdzieś, kibicow widząc co się dzieje jest coraz mniej, mam nadzieję, że po spadku zaczniemy od nowa z nowym, ambitnym prezesem i Olimpia wróci tam gdzie jej miejsce, minimum do 1 ligi :)
  • to nie bajka-to HORROR
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    9
    0
    kibic Olimpii-jeszcze.....(2021-04-12)
  • Seba Malicki nareszcie zaczyna pisać prawdę o klubie a nie to co prezes kazał.
Reklama