Niech szkoły zrobią porządek ze swoimi pracownikami szanowanymi nauczycielami, którym coś się w głowach przestawiło o mówią do dzieci o zmianach w sposobie nauczania o swoich wypłatach o braku zaangażowania z powodu niskiej płacy o tak w kółko. W I LO to już na głowie stają aby tylko dopiec dzieciom. Rodzice słysza, że dzieci się nie uczą i są leniwe, że korepetycje są konieczne i tak się napędza ten rynek.2000 miesięcznie wydajemy na korepetycje. Żeby pan /pani od chemii itp mogli sobie ulżyć. Szkoła nie uczy tylko niszczy dzieci, powoduje depresję hejt to już norma bo nauczyciele udają, że temat nie istnieje a sami stali się hejterami.
Nie jestem belfrem. Może warto zweryfikować decyzję i przy współpracy z fachowcami określić przyszłość dziecka niekoniecznie przez korepetycje. Swoją drogą, jeżeli dziecko idzie do szkoły dla lansu a nie uważania na lekcji, to 2000 za bycie "Rachoniem" jest niewiele. jeśli pussy zajęła miejsce głowy, to i inne korepetycje trzeba a na nich można zarobić.