UWAGA!

Tajemnice Kumieli odkryte

 Elbląg, Tajemnice Kumieli odkryte
Fot. Z

Niegdyś przecinała miasto tylko od stronych wschodniej. Z biegiem czasu straciła swoją właściwą rolę, czyli napędzanie młynów i zasilanie fos miasta. Dziś jest jedynie odprowadzeniem wód z Wysoczyzny Elbląskiej i znakiem historii. Te i wiele innych tajemnic elbląskiej Kumieli odkrywali uczestnicy kolejnego, sobotniego (29 lipca) spaceru z przewodnikiem. Zobacz więcej zdjęć. 

- Kumiela jest związana z historią Elbląga praktycznie od jego początków. Została uregulowana już w XIII wieku o czym świadczy fakt istnienia młyna na Starym Mieście, przy ulicy Wigilijnej, który istniał już w 1255 roku. Również w 1275 roku pojawia się oficjalna wzmianka o kanale Kumieli, w przywileju mistrza Konrada von Thierberg, który zezwala mieszkańcom na korzystanie z wodociągu – informował Amadeusz Pfeifer miłośnik historii Elbląga, który prowadził sobotni (29 lipca) spacer.
       Spotkanie rozpoczęło się pod budynkiem sądu przy Placu Konstytucji. Nie jest to miejsce przypadkowe, ponieważ to właśnie tutaj krzyżował się kanał Kumieli z wodociągiem na Stare Miasto oraz odchodziły jej odnogi zasilające fosy miejskie. W okolicach sądu, a dokładnie na dzisiejszym Placu Konstytucji, znajdowały się także dwa średniowieczne młyny istniejące do 1945 roku.
       - Były to młyny najbliżej położone miasta, czyli Młyn Górny i Młyn Dolny. Stały obok siebie, były oddzielone jedynie ogrodami. O młynie górnym nie zachowało się zbyt wiele informacji, ale młyn dolny został w 1844 roku zakupiony przez Ignatza Grunaua, który był dość znanym przedsiębiorcą. Rozkręcił żeglugę pasażerską do Krynicy Morskiej, budując pierwsze statki i parowce. Był jednym z pionierów budujących Krynicę taką, jaką znamy dzisiaj. Do tego wszystkiego inwestował w młyny. Jego kontynuatorem był jego syn Georg Grunau, który w 1875 roku zmodernizował ten młyn na parowy – opowiadał Amadeusz Pfeifer. W okresie międzywojennym kompleks młynów należał do Juliusza Klimowskiego, który prowadził tu fabrykę pierza i materaców.
       Następnym przystankiem były okolice dawnej mleczarni przy Grobli Św. Jerzego, tutaj przewodnik zdementował pewne wiadomości dotyczące historii naszego miasta.
       - Często spotyka się w różnych opracowaniach naukowych o historii Elbląga informacje, że niedawno wyburzona mleczarnia znajdowała się tutaj od zawsze. To jest nieprawda, ponieważ wcześniej w tym miejscu znajdowała się walcownia mosiądzu założona w 1875 roku. Natomiast pierwsza mleczarnia Schroetera znajdowała się przed gmachem dzisiejszego sądu. Herman Schroeter zaczynał od bardzo małego zakładu, to nie od razu był największy zakład we wschodnich Niemczech – wyjaśniał Amadeusz Pfeifer.
       Dalej wycieczka przeszła wzdłuż Kumieli, przez Park Traugutta i Park Dolinka, w którym ciekawym przystankiem był drugi wodospad i charakterystyczna betonowa konstrukcja.

  Elbląg, O tajemnicach Kumieli mówił Amadeusz Pfeifer
O tajemnicach Kumieli mówił Amadeusz Pfeifer (fot. Z)

- Tutaj za krzakami widzimy taką betonowo-kamienną konstrukcję, to jest właśnie ten tajemniczy Wielki przelew. To, co tutaj widzimy to jest sztuczna tama, którą stworzono już w czasach krzyżackich kiedy regulowano Kumielę na potrzeby doprowadzania wody do miasta. Nadmiar wody zasilającej młyny puszczano Wielkim Przelewem do starego koryta Kumieli. Kamienne, boczne ściany pochodzą jeszcze z XVII w. kiedy była przebudowa, a betonowa konstrukcja pochodzi z 1924 roku, z czasów wielkiej powodzi – dodał Amadeusz Pfeifer.
       Ostatnim przystankiem był Młyn Krzakowy przy ulicy Kościuszki, w którym obecnie znajduje się jeden z elbląskich hoteli. Jest to budynek oryginalny, prawdopodobnie z początków XIII wieku. Młyn pracował intensywnie i mielił mąkę aż do lat 80-tych, niestety później zaczął popadać w ruinę.
       - Młyn był rozszabrowany, w szczególności z metalowych elementów, wyrywali co się dało, łącznie z demolką i na końcu lat 90-tych został spalony doszczętnie. Młyn przeczekał kilka lat do 1996 roku kiedy miał szczęście i znalazł się ktoś, kto stwierdził, że taki zabytek trzeba odbudować – opowiadał Stefan Kotowski, właściciel obiektu.
      
       Następne spotkanie odbędzie się 5 sierpnia i poświęcone będzie historii elbląskich organów. Wycieczkę prowadzi Bartosz Skop, zbiórka o godz. 10 przy kościele pw. Św. Wojciecha przy ulicy Wiejskiej.

Z

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Poszli przez największy gnojownik tu wyprowadza glazurniki srać cała Władysława 4 i wieżowce psie lajno leży jak kaktusy kiedyś zwróciłem pewnej damie żeby posprzątała po psie a ona orażona powiedziała przecie żnie widać gówna bo nawaił w trawę
  • "Jest to budynek oryginalny, prawdopodobnie z początków XIII wieku. " Wątpię. Byłaby to sensacja na skalę przynajmniej ogólnopolską.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz Pokaż ten wątek
    4
    4
    wwwwwwwwwwwwwwwwwww(2017-07-30)
  • @wwwwwwwwwwwwwwwwwww - "Jest to budynek oryginalny, prawdopodobnie z początków XIII wieku" - to wypowiedź właściciela młyna, z którą oczywiście również bym polemizował. Wiemy, że był to jeden z młynów istniejących już w średniowieczu, jednak obecny obiekt pochodzi z XIX w. , rozbudowany w roku 1908.
Reklama