Ogólnopolskie Stowarzyszenie "Kampania Przeciw Homofobii" oskarżyła o zniesławienie Dorotę E., pełnomocniczkę "Rodziny Polskiej" w Elblągu. Rozprawa została jednak odroczona.
Dorota E. na łamach "Naszego Dziennika" stwierdziła m.in., że homoseksualizm jest zagrożeniem dla rodziny oraz że homoseksualiści to ludzie chorzy, którym nie powinno się pozwolić uczyć i wychowywać dzieci. Tymi słowami miała - według Roberta Biedronia, polityka SLD i szefa "Kampanii Przeciw Homofobii " - obrazić około dwóch milionów osób o odmiennej orientacji seksualnej żyjących w Polsce. Sprawa trafiła do sądu.
Dzisiejsza rozprawa została odroczona, ponieważ nie stawił się na niej pełnomocnik "Kampanii". Proces prawdopodobnie ruszy 27 lutego.
Biedroń zapowiedział, że nie będzie się domagał od pełnomocniczki "Rodziny Polskiej" odszkodowania.
- Tu nie chodzi konkretnie o Dorotę E. - mówi. - Wydaje mi się, że pani E. jest bardzo sympatyczną osobą, która reprezentuje jakieś stanowisko. Warto jej jednak przypomnieć, że nie jest to stanowisko w jakikolwiek sposób uprawomocnione. Mówi ona rzeczy, które mogą doprowadzić do bardzo smutnych konsekwencji. Chciałbym przypomnieć na przykład, że podczas panowania faszystów również twierdzono, że homoseksualizm jest chorobą i że trzeba homoseksualistów izolować. Tylko z powodu swojej orientacji seksualnej byli oni więzieni i eksterminowani w obozach koncentracyjnych.
Dzięki nagłośnieniu sprawy w mediach "Kampania" chce wywołać dyskusję na temat dyskryminacji osób homoseksualnych.
- Ludzie się zastanowią, czy warto wyrażać opinie na temat ludzi, których nie znają - dodaje Rober Biedroń. - Oskarżona w swoich wypowiedziach podkreśla, że nie zna żadnej osoby homoseksualnej i wcześniej nie znała, a mimo to ma wyrobione o nich zdanie.
Na rozprawie pojawili się członkowie Ruchu Społecznego "Niezależna Inicjatywa Europejska", którzy przyszli, aby poprzeć "Kampanię przeciw homofobii". Wśród nich byli również homoseksualiści. Ich zdaniem stanowisko, jakie reprezentuje Dorota E. sprawia, że wielu homoseksualistów boi się ujawnić.
- Nie mają w sobie tyle odwagi, żeby się pokazać - twierdzi elbląska licealistka Agnieszka, która przyznaje się do związków homoseksualnych. - Wiele osób nie chce stracić przyjaciół, wiele boi się rodziny. Ja jestem w szoku, że musimy się tak czuć. Ja nie chcę czuć się zaszczuta i nie chcę się kryć z tym, że jestem lesbijką.
Zobacz także: "Homofobia i wolność słowa"
Dzisiejsza rozprawa została odroczona, ponieważ nie stawił się na niej pełnomocnik "Kampanii". Proces prawdopodobnie ruszy 27 lutego.
Biedroń zapowiedział, że nie będzie się domagał od pełnomocniczki "Rodziny Polskiej" odszkodowania.
- Tu nie chodzi konkretnie o Dorotę E. - mówi. - Wydaje mi się, że pani E. jest bardzo sympatyczną osobą, która reprezentuje jakieś stanowisko. Warto jej jednak przypomnieć, że nie jest to stanowisko w jakikolwiek sposób uprawomocnione. Mówi ona rzeczy, które mogą doprowadzić do bardzo smutnych konsekwencji. Chciałbym przypomnieć na przykład, że podczas panowania faszystów również twierdzono, że homoseksualizm jest chorobą i że trzeba homoseksualistów izolować. Tylko z powodu swojej orientacji seksualnej byli oni więzieni i eksterminowani w obozach koncentracyjnych.
Dzięki nagłośnieniu sprawy w mediach "Kampania" chce wywołać dyskusję na temat dyskryminacji osób homoseksualnych.
- Ludzie się zastanowią, czy warto wyrażać opinie na temat ludzi, których nie znają - dodaje Rober Biedroń. - Oskarżona w swoich wypowiedziach podkreśla, że nie zna żadnej osoby homoseksualnej i wcześniej nie znała, a mimo to ma wyrobione o nich zdanie.
Na rozprawie pojawili się członkowie Ruchu Społecznego "Niezależna Inicjatywa Europejska", którzy przyszli, aby poprzeć "Kampanię przeciw homofobii". Wśród nich byli również homoseksualiści. Ich zdaniem stanowisko, jakie reprezentuje Dorota E. sprawia, że wielu homoseksualistów boi się ujawnić.
- Nie mają w sobie tyle odwagi, żeby się pokazać - twierdzi elbląska licealistka Agnieszka, która przyznaje się do związków homoseksualnych. - Wiele osób nie chce stracić przyjaciół, wiele boi się rodziny. Ja jestem w szoku, że musimy się tak czuć. Ja nie chcę czuć się zaszczuta i nie chcę się kryć z tym, że jestem lesbijką.
Zobacz także: "Homofobia i wolność słowa"
OP