UWAGA!

Goniąc kormorany... (Opowieści z lasu, odc. 23)

 Elbląg, Kormorany na Mierzei są obecne co najmniej od XIX wieku
Kormorany na Mierzei są obecne co najmniej od XIX wieku (fot. Jan Piotrowski, Nadleśnictwo Elbląg)

Powstał, by ochronić kormorana, którego w latach 50. i 60. było bardzo mało, zarówno w Polsce jak i w Europie. Teraz na terenie rezerwatu Kąty Rybackie bytuje około dziesięć tysięcy osobników tego gatunku, ptaki żyją również poza granicami tej ostoi.

Pierwsze informacje o tych dużych ptakach na Mierzei Wiślanej pojawiły się już w 1859 r. We wrześniu 1957 roku ministerstwo zdecydowało, że w okolicy Kątów Rybackich, na terenie obecnego Nadleśnictwa Elbląg, powstanie rezerwat, który będzie chronił miejsca lęgowe kormoranów i czapli siwych. Początkowo liczył niecałe 11 hektarów, z czasem powiększał się, a obecnie jego wielkość to ok. 103 hektarów. Żyje tam pięć tysięcy par kormoranów i jest to największa kolonia tych ptaków w Europie. Ale za romantycznym widokiem tego czarnego ptaka, siedzącego na gałęzi, kryje się nieco mniej poetycka rzeczywistość.
       Kormorany to ptaki, które gniazdują na drzewach. Do budowy gniazd używają zarówno zielonych gałęzi i traw, jak i martwych, uschniętych. Do usychania roślin w najbliższym sąsiedztwie bytującej kolonii bytujące w niej kormorany przyczyniają się poprzez toksyczne odchody. Są one bogate w związki azotowe i fosforowe, przez co gleba jest przenawożona. Szacuje się, że drzewo obumiera po trzech, pięciu latach od momentu zasiedlenia go przez ptaki. Po pięciu, sześciu latach ptaki porzucają swój dom i znajdują inny. Odnowienie terenu, który kormorany porzuciły, to kolejne lata. Przenawożona ziemia musi leżeć odłogiem przez pięć lat, a sadzonki, z których mają wyrosnąć nowe drzewa, często padają ofiarą trzcinnika, trawy, która akurat w takich warunkach świetnie się czuje. Po wielu latach doświadczeń z próbami odnawiania lasu uznano, że należy pozostawić ten obszar do naturalnej sukcesji, czyli pozwolić na proces, w którym jedne rośliny są zastępowane innymi.
       Z drugiej strony suche martwe drzewa łatwo mogą się zapalić, a także przewrócić, przez co stanowią zagrożenie dla turystów, których w rezerwacie nie brakuje. Dlatego zarządca, czyli Nadleśnictwo Elbląg, cały czas monitoruje sytuację na tym terenie.
      

Najnowsze artykuły w dziale Społeczeństwo

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
Reklama