UWAGA!

Farmaceuta przed sądem. "Chcieli zrobić ze mnie terrorystę"

 Elbląg, Rozpoczął się proces Wojciecha K.,
Rozpoczął się proces Wojciecha K., fot. Mikołaj Sobczak

Przed Sądem Rejonowym w Elblągu rozpoczął się w środę (10 stycznia) proces 44-letniego Wojciecha K., u którego w mieszkaniu przy ul. Okulickiego znaleziono 22 lutego ubiegłego roku naboje, zapalniki i chemikalia. Służby musiały ewakuować mieszkańców bloku. - Jest mi bardzo przykro, że wydarzył się wypadek z zaprószeniem ognia. Nie miałem zamiaru dokonać żadnych przestępstw związanych z bezpieczeństwem. Nigdy nie interesowałem się materiałami wybuchowymi, natomiast prokuratura próbowała ze mnie zrobić terrorystę i osobę chorą psychicznie – mówił podczas rozprawy oskarżony.

25 lat doświadczenia w laboratoriach

Oskarżony 44-letni Wojciech K. jest farmaceutą, w swoim dorobku naukowym ma doktorat i jak dziś wyjaśniał przed sądem „25 doświadczenia w pracy w laboratoriach”. Na mężczyźnie ciążą m. in. zarzuty posiadania amunicji bez zezwolenia i posiadania substancji psychotropowych. Przypomnijmy, że 22 lutego ubiegłego roku miała miejsce interwencja służb w jednym z mieszkań w bloku przy ul. Okulickiego 4. Pod ten adres zostali wezwani strażacy, bo w jednym z mieszkań wybuchł pożar. Lokatorów bloku ewakuowano. Drugiego dnia, po znalezieniu wewnątrz lokalu chemikaliów, policja zarządziła ewakuację mieszkańców. Wojciech K., najemca mieszkania, decyzją sądu trafił wówczas do aresztu tymczasowego

W środę sędzia sądu rejonowego Sylwia Kamola rozpoczęła przewód sądowy w tej sprawie. Na początek oddaliła wniosek obrońcy Wojciecha K. o wyłącznie jawności procesu.

Mężczyźnie postawiono cztery zarzuty. Pierwszy dotyczył posiadania bez pozwolenia przez niego dwóch sztuk amunicji i trzech zapalników. Drugi posiadania znacznej ilości substancji odurzających, w tym, jak dowodzi prokuratura m. in. marihuany, amfetaminy, MDMA (ecstasy) i alprazolamu. Prokuratura oskarżyła farmaceutę również o to, że bez zezwolenia miał zgromadził znaczne ilości substancji chemicznych (azotanu potasu, kwasu siarkowego, eteru dwuetylowego, toluenu, nadtlenku wodoru) mogących stanowić niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia mieszkańców budynku oraz o to, że sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w postaci eksplozji materiałów łatwopalnych (benzyny ekstrakcyjnej, denaturatu, acetonu, etanolu) przechowywane w miejscu do tego nieprzeznaczonym.

 

Ciasteczka i grzyby

- Oskarżam Wojciecha K. o to, że 22 lutego 2023 roku w Elblągu przy ul. Okulickiego 4 posiadał bez zezwolenia jedną sztukę amunicji bojowej centralnego zapłonu, jedną sztukę skorodowanego naboju amunicji małokalibrowej oraz trzy zapalniki służące do inicjowania materiałów wybuchowych. W tym samym miejscu i czasie, działając wbrew przepisom ustawy, posiadał znaczne ilości środków odurzających w postaci marihuany - 37 gramów wyrobów cukierniczych w postaci ciastek z zawartością THC, substancji psychotropowych: amfetaminy, fragmentów grzybów zawierających psylocybinę, tabletki zawierające alprazolam – czytała akt oskarżenia prokurator.

W mieszkaniu wynajmowanym przez mężczyznę znaleziono również: azotan potasu, eter dwuetylowy, nadtlenek wodoru 30- procentowy. – To mogło sprowadzić niebezpieczeństwo dla zdrowia wielu osób, czyli mieszkańców bloku przy ul. Okulickiego – mówiła prokurator. W mieszkaniu Wojciecha K. znaleziono też benzynę ekstrakcyjną, denaturat, metanol, aceton.

Mężczyzna przyznał się do dwóch pierwszych zarzutów. Chciał składać wyjaśnienia, odmówił jednak odpowiedzi na pytania prokuratury.

- Przyznaję się do posiadania jednej sztuki amunicji, nie zdawałem sobie sprawy, że to nabój zawierający proch. Znalazłem go 30 lat temu w lesie, zatrzymałem go na pamiątkę. Jeśli chodzi o skorodowany nabój, to ekspertyza wykazała, że jest to złom i nie potrzeba na to żadnego zezwolenia. Zapalniki także znalazłem w lesie ok. 30 lat temu i nie zdawałem sobie do końca sprawy, co to jest. Jeśli chodzi o środki odurzające, to posiadałem marihuanę, ale w mniejszej ilości niż to figuruje w akcie oskarżenia, ponieważ ekspertyza wykazała, że jest to 15 gramów. Posiadałem te środki na własny użytek w celach medycznych. Bardzo żałuję tego czynu. Jeśli chodzi o pozostałe środki odurzające, to miałem te substancje po jednej butelce. Przechowywałem je w związku z moją działalnością gospodarczą. W mieszkaniu przy ul. Okulickiego nie prowadziłem żadnych eksperymentów czy reakcji chemicznych. W tym czasie przygotowywałem te rzeczy do wywiezienia do laboratorium. Z przyczyn niezależnych ten transport został opóźniony – wyjaśniał przed sądem oskarżony.

 

"Owszem, posiadałem denaturat"

Twierdził, że „takie ilości substancji nie mogą spowodować zagrożenia zdrowia i życia dla wielu osób, ponieważ jest ich za mało”.

- Azotan potasu to saletra spożywcza, jest ogólnodostępna. Owszem, posiadałem denaturat, benzynę ekstrakcyjną, metanol, aceton, natomiast przechowywałem je w sposób prawidłowy z zachowaniem bezpieczeństwa i przez krótki okres. Przechowywałem je w metalowej szafie i nie jest możliwe, aby nastąpił zapłon tych substancji. Kwas siarkowy też przechowywałem zabezpieczony w kuwecie. Mam 25 lat doświadczenia w pracy w laboratoriach i przez wiele lat pracowałem jako specjalista ds. badań i rozwoju , między innymi wdrażałem procedury BHP. Bardzo dobrze wiem, jak się przechowuje te substancje – wyjaśniał mężczyzna.

Podkreślał, że ogień, który został zaprószony w mieszkaniu przy ul. Okulickiego, „ugasił bardzo szybko”. - W pewnym momencie zauważyłem płomień, sięgał 15 cm. Natychmiast udałem się do kuchni, nalałem wody do naczynia i zagasiłem go. Miałem w mieszkaniu gaśnicę, ale oceniłem, że nie będzie potrzeby jej używania, ponieważ zaprószenie ognia było bardzo niewielkie. Wszystkie rozpuszczalniki były w dużej odległości od ognia. Jest niemożliwe, aby ogień rozprzestrzenił się dalej. Syreny strażackie usłyszałem w ciągu pół minuty od zauważenia ognia. Wtedy nie było dymu w pomieszczeniu, nie zdawałem sobie sprawy, że straż pożarna jedzie do mojego mieszkania. Natomiast po zagaszeniu ognia powstało dużo dymu. Otworzyłem okna i wyszedłem na balkon. Z balonu obok strażak powiedział mi, żeby otworzył drzwi. Strażacy weszli do mieszkania i ocenili że sytuacja jest opanowana – tłumaczył oskarżony.

 

"Policjanci zdemolowali mi mieszkanie"

Czy ma pan coś do powiedzenia sąsiadom, którzy byli ewakuowani tego dnia z mieszkań? - pytała sędzia.

- Jest mi bardzo przykro, że wydarzył się wypadek z zaprószeniem ognia. Nie miałem zamiaru dokonać żadnych przestępstw związanych z bezpieczeństwem. Nigdy nie interesowałem się materiałami wybuchowymi, natomiast prokuratura próbowała ze mnie zrobić terrorystę i osobę chorą psychicznie. Gdy pierwszy raz spotkałem panią prokurator powiedziała, że "pan jest nienormalny". Policjanci zdemolowali mi mieszkanie podczas przeszukania. Wyrzucili moje rzeczy osobiste na balkon i tam niszczały przez 8 miesięcy, gdy przedłużany był areszt – mówił mężczyzna.

Przed sądem zeznania złożyło w środę również kilkunastu sąsiadów mężczyzny, w charakterze świadków. Jedna z kobiet podkreślała, że kilka dnia przed pożarem i późniejszą ewakuacją czuła drażniący zapach, który wydobywał się z wentylacji. Nie była jednak w stanie stwierdzić, w którym konkretnie mieszkaniu jest jego źródło. Jeśli sąd podzieli zdanie prokuratury, mężczyźnie tylko za posiadanie niebezpiecznych substancji może grozić kara do 8 lat więzienia.

Anna Dawid

Najnowsze artykuły w dziale Prawo i porządek

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • 8 miesięcy aresztu. Słuszną linię miała nasza NAJDROŻSZA PARTIA ! Areszt wydobywczy to klasyka działania populizmu i socjopatii.
  • Szkoda chłopa, milicja i prokuratura jak za PRL. Nie ważne czy winien, coś się wymodzi na niego. Niech Nasz prezydent hobbysta go uniewinni. Co to dla niego!!
  • Bark słów na ten dziadowski PIS razem z ich dziadowskim dziadem. Tak, to mowa nienawiści, ale uzasadniona bo do perfidnych podłych oszustów i zlodzieji, czyli PIS
  • On kolegów tylko uniewinnia
  • Śliwka proszę natychmiast puścić esm do kaczyńskiego a on dalej do Dudy i ułaskawić gościa puki nie ma wyroku ! Duda nie będzie głęboko wstrząśnięty :⁠-⁠).... do koryta marsz !
  • @GłębokaMyśl - taki areszt by ci się opasie przydał... zmieściłabyś się w drzwi w końcu, bo ani przodem, ani bokiem...
  • Prokuratura szuka wyników na siłę, uważajcie bo jutro każdy z nas może być winny robienia klopsów na saletrze lub za trzymanie denaturatu w szafce! Miłośników łusek i zapalników odsyłam na Allegro, znajdziecie tam setki takich przedmiotów na legalu! Aha, i obyście nie palili fajek na chacie, bo jak sąsiadka zobaczy i poczuje, to zaraz wezwą straż i ewakuują całą dzielnicę. No i narkotyki, legalnie są w aptece, te niemieckie, ale już inne to nielegalne! LOL, żyjemy w kraju z kartonu, "uznaniowa" sprawiedliwość dla wybranych, wyrok na żądanie, tylko paragraf trzeba znaleźć.. Witamy w PRL bis.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    26
    5
    Sprawiedliwość?(2024-01-10)
  • Po tym co wczoraj zrobiliście PISowcy, jesteście u mnie na czarnej liście na zawsze. Nikt mnie nie zmusi by zagłosować na oszusta z PIS, nigdy!
  • Poza narkotykami mocno to naciągane.
  • No jaki biedny, pokrzywdzony miś. Przyniósł sobie do domu zapalniki, bo nie wiedział co to jest. Chemikalia (pomijam aceton i benzynę ekstrakcyjną, bo to każdy facet ma w domu) trzymał w domu, bo takie ma hobby. Doświadczony miś. Narkotyki i wszystko co potrzebne do produkcji to tak hobbystycznie. Leczniczo. I on pod przysięgą sam wierzy w to co mówi w zeznaniach? Nic mnie już dzisiaj bardziej nie rozbawi.
  • Każdego można tak uwalić. Niezamierzone zaproszenie ognia a w domu jakiś nabój, jakiś denaturat, saletra itp.
  • @DasModel - Zajady zapewne już wyleczyłeś ze śmiechu jak w komendzie wybucha głośnik prawda. Taki chemik nie robi na nikim wrażenia.
Reklama