- Pierwsza akcja Stali w drugiej połowie, straciliśmy bramkę na 0:1 i morale strasznie padło. Było widać, że zespół psychicznie poszedł w dół, mimo że mieliśmy jeszcze 45 minut gry. - powiedział Tomasz Lewandowski po sobotnim meczu ze Stalą Rzeszów. Żółto-biało-niebiescy przegrali 1:3.
- Wygraliśmy z rywalem, który ma bardzo ciekawą filozofię gry, jest bardzo agresywny szczególnie w środku pola – mówił Daniel Myśliwiec, trener Stali Rzeszów po sobotnim meczu z Olimpią Elbląg.
- Pierwsza kartka to może być przypadek, jeżeli chodzi o czerwone kartki w naszym zespole. Druga, to powiedzmy niedociągnięcie, trzecia to już jest delikatna przesada. Gdy gramy w jedenastu, to nic się nie dzieje, kontrolujemy mecze. Dostajemy czerwoną kartkę i wszystko się sypie jak domek z kart. Nawet w dziesiątkę można dobrze grać. Ale nie będzie dobrej gry, gdy pewne rzeczy nie funkcjonują. Musimy na ten temat porozmawiać, usiąść i powiedzieć sobie kilka mocnych słów – tak mecz ze Stalą skomentował Jacek Trzeciak, trener Olimpii Elbląg.
W pierwszej połowie meczu ze Stalą Olimpijczycy nie odstawali od wyżej sklasyfikowanego rywala. Mecz był wyrównany, aż do 43.minuty, kiedy czerwoną kartkę zobaczył Patryk Burzyński.
- Było to blisko mnie. W życiu bym nie dał takiej czerwonej kartki. To był przypadek, nic zamierzonego. Może tam gdzieś w ferworze walki, ale to nawet nie był ruch: nasz zawodnik prowadził piłkę. Dostajemy takie kartki... - dodał Jacek Trzeciak.
Na początku drugiej połowy Stal objęła prowadzenie. Damian Poliński strzelił honorowego gola dla gospodarzy, ale to było wszystko, na co tego dnia był stać elblążan.
- Ciężko cokolwiek powiedzieć po takim meczu. Kolejne spotkanie, gdzie gramy w dziesięciu. Póki trwała pierwsza połowa, umiejętnie się broniliśmy. Pierwsza akcja Stali w drugiej połowie, straciliśmy bramkę na 0:1 i morale strasznie padło. Było widać, że zespół psychicznie poszedł w dół, mimo że mieliśmy jeszcze 45 minut gry. Przy 0:2 udało nam się strzelić kontaktową bramkę, ale poza tym nic tak naprawdę nie mieliśmy. Stal kontrolowała mecz. Czerwone kartki to jest wynik naszych błędów. Mieliśmy przeciwnika rozpracowanego, ale to co graliśmy na boisku, nijak się miało do tego, co trenowaliśmy przez cały tydzień. Nie wiem, z czego to wynika – mówił Tomasz Lewandowski, kapitan Olimpii Elbląg.
- Elbląg to bardzo trudny teren, Olimpia jeszcze nigdy tanio skóry nie sprzedała. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, do momentu czerwonej kartki. Pierwsza bramka otworzyła spotkanie – dodał Krystian Pieczara, strzelec dwóch bramek dla Stali w tym meczu.
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg