Informację o podpisaniu przez Yana Senkevicha kontraktu z Olimpią Elbląg zatytułowaliśmy „Sienkiewicz zapisze się w historii Olimpii”. Dziś ofensywny pomocnik zdobył pierwszą bramkę w sezonie 2021/22 dla żółto-biało-niebieskich. A potem dołożył asystę przy golu Miłosza Kałahura. Nie mielibyśmy nic przeciwko, gdyby historia Białorusina zakończyła się np. Trylogią. Dziś Olimpijczycy w końcówce spotkania oddali niemal pewne zwycięstwo. KKS Kalisz – Olimpia Elbląg 2:2. Zobacz bramki.
Poprzedni sezon Olimpia Elbląg zaczynała wyjazdowym spotkaniem z Wigrami Suwałki. Trenerem był Łukasz Kowalski, a skład wyglądał następująco: Rutkowski – Kiełtyka, Lewandowski, Wenger, Sedlewski, Jabłoński (85' Sarnowski), Krasa, Zyska (70' Ressel), Bawolik (65' Styś), Tkachuk (78' Filipczyk), Surdykowski. I to najlepiej pokazuje, jakie zmiany nastąpiły w żółto-biało-niebieskich szeregach w ciągu ostatnich 12 miesięcy. I wszyscy mają nadzieję, że ten sezon będzie lepszy od poprzedniego.
Sezon 2021/22 elblążanie zaczęli od wyjazdu do Kalisza. Można by napisać, że pierwszy kwadrans gry przebiegał pod dyktando gości (posiadanie piłki w tym fragmencie to 80 proc do 20 proc na korzyść gospodarzy), ale kompletnie nic z tego nie wynikało. Nie doczekaliśmy się w tych pierwszych minutach celnego strzału na jakąkolwiek bramkę. Po drugim kwadransie, z żółto-biało-niebieskiego punktu widzenia dużo lepiej nie było. Poprawiła się statystyka dotycząca posiadania piłki: już tylko 70:30 na korzyść kaliskiej drużyny. Strzałów na bramkę po obu stronach – zero. Strzałów niecelnych – tyle samo.
Na emocje czekaliśmy prawie do końca pierwszej części spotkania. Żółto-biało-niebiescy pokazali, że statystyki, statystykami, a tak naprawdę liczy się to co w sieci. I w 41. minucie w polu karnym KKS najlepiej odnalazł się się Yan Senkevich. Który po chwili cieszył się z pierwszego gola Olimpii w tym sezonie.
Olimpijczycy w dobrych humorach zeszli na przerwę. Może i ta pierwsza część spotkania nie była najlepsza, ale schodzili mając jedna bramkę przewagi. A kiedy tylko zaczęła się druga część spotkania, to długo nie kazali czekać na podwyższenie prowadzenia. Olimpijczycy przeprowadzili kontratak i Yan Senkevich wyłożył piłkę Miłoszowi Kałahurowi.
I w tym momencie statystyki okazały się mnie ważne. Co z tego, że to gospodarze byli częściej przy piłce, skoro to goście prowadzili i to oni do tej pory oddali wszystkie celne strzały w tym spotkaniu.
Nic nie zapowiadało katastrofy. Olimpijczycy grali ładną, otwartą piłkę. Trener Tomasz Grzegorczyk zdecydował się na sprawdzenie w boju olimpijskiej młodzieży. Gospodarze atakowali coraz śmielej i bardziej zdecydowanie. Andrzej Witan miał trochę więcej pracy niż w pierwszych 45 minutach spotkania. W 85. minucie po strzale Piotra Giela piłka trafiła w poprzeczkę. Końcówka meczu zapowiadała się nerwowo. Najpierw w 88. minucie Mateusz Wysokiński zdobył kontaktową bramkę dla gospodarzy. W doliczonym czasie gry Olimpijczycy stracili niemal pewne zwycięstwo. Po faulu Michała Czarnego w polu karnym sędzia wskazał na jedenastkę. Mateusz Majewski w piątej minucie doliczonego czasu gry zapewnił gospodarzom remis.
Kolejny mecz podopieczni Tomasza Grzegorka rozegrają w środę. W rundzie wstępnej Pucharu Polski w Siedlcach zagrają z miejscową Pogonią.
KKS Kalisz – Olimpia Elbląg (0:1)
Bramki: 0:1 – Senkevich (41. min.), 0:2 – Kałahur (54. min.), 1:2 – Wysokiński (88. min.), 2:2 – Majewski (90+5, karny)
Olimpia: Witan – Wenger, Guilherme, Krawczun, Kurbiel (63' Stanisławski), Czarny, Czernis (60' Milanowski), Senkevich (77' Zając), Krasa (77' Kazimierowski), Kałahur, Piekarski
Statystyki meczu (za Statscore; na pierwszym miejscu dane KKS Kalisz na drugim Olimpii Elbląg)
posiadanie piłki: 62 proc. : 38 proc.
strzały celne: 5:4
strzały niecelne 6:1
ataki: 120:78
niebezpieczne ataki: 74:40
rzuty karne 1:0
rzuty rożne: 3:1
niebezpieczne rzuty wolne: 0:0
rzuty wolne: 10:10
spalone 0:0
faule 10:11
strzały zablokowane: 3:0
strzały na bramkę: 13:6
żółte kartki: 1:1 (Senkevich)
czerwone kartki 0:0