- Mamy całą masę luk w historii najnowszej Elbląga. Jest wiele rzeczy po 1945r., które wymagają uzupełnienia, dodatkowego objaśnienia. Pracy nad Elblągiem nie zabraknie – mówił Jacek Nowiński, dyrektor Biblioteki Elbląskiej na wczorajszej promocji 29. tomu Rocznika Elbląskiego. Zobacz zdjęcia ze spotkania.
W najnowszym tomie Rocznika Elbląskiego, którego promocja odbyła się wczoraj (13 lutego) w Bibliotece Elbląskiej, opublikowano referat prof. Cezarego Obrachta – Prondzyńskiego pt. „Współczesna społeczność Elbląga – tożsamość, aktywność pamięć (postulaty badawcze)”.
- Autor podejmuje próbę sformułowania pytań badawczych w odniesieniu do współczesnego społeczeństwa elbląskiego i jego tożsamości. Jako obszar do badań wymienia zmianę profilu ekonomicznego miasta z przemysłowego na usługowe, funkcje Elbląga jako ośrodka regionalnego, zagadnienie jego morskości, kształtowanie się społeczeństwa obywatelskiego Elbląga oraz kwestie tożsamościowe – mówiła Małgorzata Gizińska z elbląskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego w swojej laudacji na promocji Rocznika.
„Wszystkie przytoczone wyżej tematy są przedmiotem dyskursu publicznego. Nie jest on w Elblągu jakoś szczególnie ożywiony i obfitujący w spory. Być może wynika to z pewnego zdystansowania społecznego (…) A być może jest to efekt specyficznej postawy poszukiwania pewnego złotego środka i niepodsycania nadmiernie sporów tożsamościowych (…). Elbląg na pewno pozostaje miastem specyficznym, wyróżniającym się na tle innych ośrodków Ziem Zachodnich. Jest też wdzięcznym – i ciągle mało opisanym – obiektem dla badań społecznych” - pisze prof. Cezary Obracht – Prondzyński w swoim referacie.
I tu pojawia się pierwsze pytanie: kto ma badać i opisywać najnowsze dzieje Elbląga? Swoista „biblia” dziejów naszego miasta: wielotomowa „Historia Elbląga” kończy się w 1975r. A gdzie historia z czasów miasta wojewódzkiego, historia transformacji ustrojowej i gospodarczej, historia prowincjonalizowania się po utracie statusu miasta wojewódzkiego... Zagadnień do opisania można by wymieniać w nieskończoność... A bezpośredni świadkowie historii umierają i niedługo badaczom pozostaną jedynie źródła pisane.
- Coraz więcej autorów artykułów i innych materiałów publikowanych w Roczniku to są mieszkańcy Elbląga. Chciałbym zachęcić mieszkańców, a zwłaszcza członków elbląskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego do publikowania swoich badań, przemyśleń dotyczących historii miasta – mówił prof. Andrzej Groth, redaktor naczelny 29. tomu Rocznika Elbląskiego. - Ucieszyłbym się, gdyby liczba autorów pochodzących z Elbląga wzrastała. Artykuł, oczywiście, podlega rygorom naukowym: jest recenzowany, a uzyskaniu pozytywnej recenzji niezależnego recenzenta, chętnie go umieścimy.
- Trzeba pisać o okresie Elbląga jako ośrodka wojewódzkiego, trzeba to przebadać. Mamy całą masę luk w historii najnowszej Elbląga. Nie każdy, tak jak Zakład Turbin, może pozwolić na stworzenie monografii swojej części. Suma takich monografii tworzy potem syntezę miasta. Potrzeba jest wielka. Wasze prace, jeśli przygotujecie choćby przyczynki, artykuły czy wspomnienia, będą istotnym fragmentem większej całości opowieści o Elblągu po 1975r. Zgadzam się też z prof. Grothem, że jest wiele rzeczy po 1945r., które wymagają uzupełnienia, dodatkowego objaśnienia. Pracy nad Elblągiem nie zabraknie – dodał Jacek Nowiński, dyrektor Biblioteki Elbląskiej
Wydanie 30. tomu Rocznika Elbląskiego jest przewidziane w ostatnim kwartale tego roku. Prace już trwają... Tom 29. został wydany w ok. 100 egzemplarzach. Ci, którzy nie otrzymali wersji papierowej, mogą skorzystać z wersji cyfrowej dostępnej na stronie Biblioteki Elbląskiej.