- Pacjent zerwał lekarce maseczkę, mówiąc, że to świństwo, bo nie ma żadnej epidemii. W szkołach rodzice się awanturują z powodu nakazu maseczek, a nie ma żadnych medycznych przeciwwskazań, jedynie poza ostrym napadem astmy. To jest dzicz, ordynarne, prowokacyjne nieprzestrzeganie zasad, bo "mnie to nie dotyczy"- oświadczył prof. Simon.