Dziś (7 marca) podczas konferencji prasowej prezydent Witold Wróblewski i wiceprezydent Janusz Nowak podsumowali dotychczasową pomoc Elbląga na rzecz Ukrainy. Wskazywali też, jak dalej można włączać się w pomaganie.
Działań pomocowych w ostatnich tygodniach jest dużo, a sytuacja dotycząca rosyjskiej agresji na Ukrainę jest dynamiczna. Na kwestie organizacyjne związane ze świadczeniem pomocy zwracali dziś uwagę włodarze miasta. Samorządowcy apelują m.in. o to, że jeśli ktoś prywatnie przyjął uchodźców, to warto, by ich pobyt został zgłoszony w punkcie informacyjnym przy Grunwaldzkiej.
- Chodzi o to, byśmy też mieli wiedzę, że u przysłowiowego Jana Kowalskiego też są uchodźcy – mówił prezydent Wróblewski. - Według przepisów ze specustawy będzie tak, że te osoby będą mogły skorzystać z pewnych przywilejów pomocy, a jeśli nie będziemy wiedzieli o tych osobach, to trudno będzie w jakikolwiek sposób do nich dotrzeć – wyjaśniał.
- Wspólnie z Powiatowym Urzędem Pracy podjęliśmy działania, by dla osób, które w tym czasie potrzebowałyby zatrudnienia i chciały podjąć pracę, stworzyć możliwość od pracodawców, instytucji... – mówił prezydent Witold Wróblewski. Póki co 14 firm i instytucji zgłosiło chęć zatrudnienia uchodźców.
- Na dyżurze w punkcie informacyjnym przy al. Grunwaldzkiej są oddelegowani pracownicy magistratu, przy udziale straży miejskiej i wolontariuszy, którzy są tłumaczami – mówił z kolei wiceprezydent Janusz Nowak. - Są też osoby, które wspierają psychicznie i duchowo przyjeżdżających. Osoby, które przyjeżdżają, są w złym stanie psychicznym i dlatego ta pomoc jest jak najbardziej potrzebna. Gdyby były osoby, które chciałyby się zaangażować, zająć dziećmi choćby na pół godziny, na godzinę, to bardzo byśmy prosili, żeby do nas przybywały – zachęcał.
Kolejną kwestią jest indywidualne jeżdżenie po uchodźców na granicę. Jak podkreślał Janusz Nowak, ostatni apel wojewody dotyczący tej sprawy został opacznie zrozumiany.
- Jak najbardziej indywidualnie można jeździć i przywozić te osoby, jeśli chce się je zakwaterować u siebie – mówił wiceprezydent. - Zarejestrujmy ich u nas w tym punkcie na Grunwaldzkiej, żebyśmy wiedzieli, jakie osoby są, jakie dzieci, bo za chwilę będziemy organizować żłobki, przedszkola i szkoły... Uważamy jednak, że nie powinno być czegoś takiego, że, w dobrej wierze, jadą na granicę osoby, by przywieźć uchodźców do nas – zastrzegł. - Bo wygląda to w ten sposób, że te osoby przywożą ich do nas, uchodźcy przez dwadzieścia godzin siedzą w samochodzie, po czym my kontaktujemy się z Wojewódzkim Centrum Zarządzania Kryzysowego, które ma wykupione miejsca w różnych ośrodkach w województwie (…) i to są kolejne dwie, trzy godziny, jak oni czekają z tymi dziećmi na decyzję – tłumaczył. Janusz Nowak poprosił, by w takich sytuacjach dzwonić na całodobową infolinię (tel. 55 221 21 20 - red.) i wcześniej zapowiedzieć przywiezienie uchodźców, by z wyprzedzeniem zaplanować ich pobyt i oszczędzić ich czas.
Wiceprezydent Nowak podkreślił też, że obecnie są duże problemy z transportem pomocy humanitarnej na Ukrainę zorganizowanej w Elblągu, bo kierowcy boją się przekraczać granicę.
- Prowadzimy intensywne rozmowy, by to strona ukraińska, konkretnie kierowcy przyjeżdżali samochodami z Tarnopola do granicy. My będziemy swoimi samochodami dowozili do granicy, tam będzie przeładunek i będzie to trafiało do Tarnopola. To mogą być samochody 5-tonowe, bo nie wyobrażam sobie, żeby kierowca z pomocnikiem pojechał tirem na granicę i przeładowywał – wyjaśniał Janusz Nowak. - Będziemy to robić małymi samochodami – dodał.
Z tą kwestią wiąże się organizacja pomocy w Elblągu. Darów jest w tej chwili bardzo dużo, ich transport jest utrudniony, stąd prośba, by wstrzymać się z ich przekazywaniem. Zaznaczmy tu bardzo wyraźnie: nie znaczy to, że taka pomoc nie będzie już potrzebna, chodzi przede wszystkim o organizację przechowywania tych darów.
- Ta odzież, żywność będzie potrzebna nie tylko dzisiaj, jutro, przez tydzień – zaznaczył wiceprezydent Nowak. Poprosił, by chwilowo zatrzymać poszczególne rzeczy w domach. Są jednak wyjątki.
- Bardzo prosimy o nową bieliznę – zaznaczył Janusz Nowak. Jak mówił, wielu uchodźcom przydadzą się też... kapcie.
- Te osoby często tak, jak stały, tak wsiadły w samochód i przyjechały – wyjaśniał wiceprezydent. - Nikt w takiej sytuacji (ucieczki przed wojną – red.) nie pomyśli o kapciach – dodał.
Podczas dzisiejszej konferencji podsumowano też dotychczasową pomoc. O tym więcej w tym artykule.