- Szukałam miejsca do zakwaterowania dla uchodźców z Ukrainy. Dzwoniłam i do punktu informacyjnego, i do ratusza, i do urzędu wojewódzkiego. Wszędzie panowała totalna spychologia. Miejscy urzędnicy odsyłali w sprawie zakwaterowania do wojewody, a urzędnicy wojewody do miasta. To po prostu skandal – mówi jedna z Czytelniczek, która zadzwoniła do naszej redakcji.
W ostatnich dniach w Elblągu trudno znaleźć mieszkania dla uchodźców z Ukrainy. - Szukaliśmy mieszkania dla kilkuosobowej rodziny, ogłoszeń o najem praktycznie już nie ma, a przy tych, które są usłyszeliśmy, że nie są dla uchodźców – mówi nam jeden z Czytelników.
- Próbowaliśmy czegokolwiek dowiedzieć się w punkcie informacyjnym miasta, odesłano nas do urzędu wojewódzkiego, bo to oni – jak twierdzili urzędnicy – powinni kierować do miejsc zakwaterowania. W urzędzie wojewódzkim powiedzieli mi, że jak rodzina jest już w Elblągu, to powinna zgłosić się do punktu w Elblągu i tam szukać schronienia. Wykonałam chyba z dziewięć telefonów i wszędzie panowała totalna spychologia – dzieli się swoimi wrażeniami jedna z Czytelniczek.
Takich sygnałów w naszej redakcji odebraliśmy w ostatnim czasie jeszcze kilka. Ponad 600 osób, które do tej pory po 24 lutego dotarło z Ukrainy do Elbląga znalazło schronienie w niektórych parafiach, prywatnych mieszkaniach elblążan i mieszkańców okolic, miejscach przygotowanych przez organizacje pozarządowe, hotelarzy. Do miasta przybywają kolejni obywatele Ukrainy, ale jest coraz większy problem z ich zakwaterowaniem. Władze miasta miejsca do zakwaterowania mają, ale jak twierdzi prezydent Witold Wróblewski, to głównie miejsca na salach gimnastycznych, które są przygotowane, gdy już nie będzie innych możliwości.
- Dziękuję za fantastyczny odzew mieszkańców Elbląga. Dzięki ich dobremu sercu, dzięki organizacjom pozarządowym, hotelarzom mogliśmy przyjąć już ponad 600 osób. Ale Elbląg nie jest punktem recepcyjnym, o czym poinformowałem też inne samorządy. Upoważnionym do przyjmowania zgłoszeń jest Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego i to ono wskazuje, gdzie dana osoba ma się kierować do zakwaterowania. Chciałbym też sprostować nieprawdziwe informacje, które do mnie docierają, jakoby miasto przekazywało mieszkania obywatelom Ukrainy, a nasi mieszkańcy czekają w kolejce. Jest to nieprawda, żadnego mieszkania obywatelom Ukrainy nie przydzieliłem, to mieszkańcy naszego miasta użyczają swoich mieszkań uchodźcom, za co należą się im wielkie podziękowania – mówi Witold Wróblewski. - W razie czego, gdyby fala uchodźców była bardzo duża, jesteśmy w gotowości, by uruchomić miejsca zbiorowe, m.in. cztery sale gimnastyczne. To jest te 420 miejsc, o których wcześniej mówiłem, bo spodziewaliśmy się nagłej fali uchodźców tuż po wybuchu wojny. Na szczęście to nie nastąpiło, ale te miejsca cały czas są w rezerwie. Na razie ich nie uruchamiamy, bo sobie nie wyobrażam, by na okres dwóch miesięcy kobieta z dzieckiem miała mieszkać na łóżku polowym na sali gimnastycznej. To warunki na jedną, dwie noce, by potem zrobić relokację.
Przedstawiciele Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Wojewódzkiego wskazują, że to miasto powinno zadbać o zakwaterowanie uchodźców, którzy już są w Elblągu.
- Chodzi o to, by nie fatygować osób, które już przyjechały do Elbląga, do Olsztyna. I nie robić dodatkowego dla nich problemu – mówił nam we wtorek rano Krzysztof Guzek, rzecznik prasowy wojewody warmińsko-mazurskiego.
Urzędnicy wojewody twierdzą, że władze Elbląga dopiero niedawno przekazały informację o liczbie miejsc, którymi dysponują do zakwaterowania. Ma być ich zdaniem urzędników wojewody 330. - Prosimy władze miasta o to, by na bieżąco przekazywały nam, ile z nich jest wykorzystanych, by służby wojewody wiedziały, jakim zasobem mogą dysponować – powiedział nam Krzysztof Guzek, rzecznik prasowy wojewody. I dodaje: - Jeśli prezydent wykazuje wolne miejsca, które do nas zgłasza, to nie powinien ludzi odsyłać do nas, tylko je u siebie zakwaterować. Za te miejsca i tak w końcu zapłaci wojewoda, zgodnie z ustawą.
W poniedziałek prezydent Wróblewski spotkał się w Elblągu z wojewodą warmińsko-mazurskim Arturem Chojeckim, by rozmawiać o współpracy w sprawie pomocy uchodźcom.
- Powiedziałem panu wojewodzie, że takie odsyłanie to jest po prostu ping-pong. Nie ma przepisu, który mówi, że w Elblągu jest punkt recepcyjny. Stworzyliśmy sami punkt informacyjny, by wiedzieć, ile mamy ludzi, skąd są, komu pomóc. Uruchomiliśmy infolinię, na którą mieszkańcy samo deklarowali, ile osób mogą przyjąć. Dzięki temu mogą mieszkać w normalnych warunkach. Powiedziałem panu wojewodzie, by ukrócić takie praktyki, by Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w sprawie zakwaterowań kierowała osoby dzwoniące do Elbląga. Mieliśmy już też przypadki, że inne samorządy podsyłały nam osoby, które do nich przyjechały. To na miejscu powinni się nimi zająć – stwierdził prezydent.
Jednym z tematów rozmów z wojewodą było wykorzystanie na potrzeby uchodźców byłego hotelu Arbiter przy pl. Słowiańskim. - Rozmawialiśmy z syndykiem, jest zgoda na takie rozwiązanie nowego nabywcy obiektu. Do ustalenia pozostaje jeszcze kwestia płatności za pobyt uchodźców, ale to już leży po stronie wojewody – stwierdził Witold Wróblewski,
Tymczasem przedstawiciele organizacji pozarządowych zgłaszają naszej redakcji, że miasto mogłoby uruchomić bursę przy ul. Wapiennej lub w pełni wykorzystać były hotelowiec przy ul. Związku Jaszczurczego.
- Słyszymy od urzędników, że te miejsca nie będą przeznaczone na ten cel, że mamy dzwonić do Olsztyna, do centrum wojewódzkiego, by przydzielili uchodźcom zakwaterowanie. To przecież jakieś nieporozumienie – mówi nam jeden z pracowników organizacji pozarządowej, chcący zachować anonimowość. - Wkrótce ma przyjechać do Elbląga duża grupa uchodźców z Lublina, bo usłyszeli, że w Elblągu są miejsca, czym tak władze miasta się chwaliły. I co teraz?
Aktualizacja: W środę wieczorem otrzymaliśmy stanowisko prezydenta w sprawie publikacji.
"W odniesieniu do artykułu pt. „Problem z miejscami dla uchodźców” raz jeszcze pragniemy podkreślić, że zgodnie z obowiązującymi przepisami koordynacją lokowania uchodźców - zarówno w miejscach zgłoszonych przez samorządy, jak i prywatnych przedsiębiorców zajmują się służby pana wojewody. Takie ustalenia wynikają z poniedziałkowego (14 marca) spotkania prezydenta Witolda Wróblewskiego z panem wojewodą Arturem Chojeckim. Jednoznacznie wynika z nich, że zgłoszenia w sprawie zapewnienia schronienia uchodźcom przyjmowane są przez Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Warmińsko – Mazurskiego pod numerem telefonu 89 523 26 15, które następnie wskazuje miejsce zakwaterowania na terenie województwa. Dziwi więc, że tych ustaleń nie zna rzecznik pana wojewody, który wskazuje, że to samorząd ma zapewnić zakwaterowanie uchodźcom, przybywającym do Elbląga. Przypominamy jednocześnie, że zgodnie z ustaleniami z panem wojewodą miejsca przygotowane przez samorząd w salach gimnastycznych, zabezpieczone są dla ewentualnych dużych grup uchodźców, które mogą być relokowane - napisał Witold Wróblewski.