Proszę nie obrażać księgarni na Wiejskiej, bo po pierwsze ówcześnie prowadzące ją małżeństwo było wyjątkowo zaangażowane w jej rozwoju i posiadało wyjątkową miłość do książek. Po drugie nie sposób eksponowania książek, ale ich wartość jest ważniejsza. Jednocześnie z uwagi, że na Zawadzie istniały dwie największe szkoły podstawowe w mieście to ta księgarnia prowadziła w dużym zakresie sprzedaż podręczników. Tym samym z racji ograniczonej powierzchni uniemożliwiało to pełną ekspozycję książek nie będących podręcznikami. A jeśli chodzi o klientów to pochodzili oni nie tylko z Zawady. Zresztą w tamtych czasach, szczególnie w latach 60 czy 70 - tych ub. wieku, to miejsce położenia księgarni nie posiadało większego znaczenia. Osobiście wiele interesujących książek kupiłem w księgarniach innych miast. Szczególną sympatię zachowałem do tej w Ornecie.
@I tylko książek brak - Czy Ty nie przesadzasz, sentymenty zwiazane z osobistymi relacjami ? Przede wszystkim nikt tu nikogo nie obraził, natomiast Twój argument w odniesieniu do sklepu, że nie sposób eksponowania książek jest ważny, jest kuriozalny. Nie wiem też do czego ma służyć twoja informacja )?) kto i skąd był tam kupującym, a jeśli chodzi o ''tamte czasy '' w odniesieniu do tej księgarni to mówimy tu o latach 80 tych. W 60/70 tych to w tym miejscu kwiatki sloneczniki rosły.