Czy pozwolisz, czytelniku, ażebym ci opowiedział – dolę polskiego publicysty w tym kraju? Polski publicysta przez całe życie znajdował się pod macierzyńską opieką dwu cenzur. Jedną była rządowa i wykreślała wszystko, co mogło „zagrażać” państwu rosyjskiemu, Cerkwi, bliższym i dalszym władzom, wyższym i niższym urzędnikom, a nawet ich kuzynom i znajomym; drugą – była cenzura „opinii publicznej”, która sądziła nas, niekiedy bardzo surowo, za „szkody wyrządzane sprawie narodu”. Autor: Bolesław Prus. Opis: w zdjętym przez cenzurę w 1906 roku felietonie. Źródło: Nie drukowane „Kroniki tygodniowe” Bolesława Prusa, oprac. Stanisław Fita, „Pamiętnik Literacki” LXVII, 1976,z. 1,s. 199.[Z dedykacją dla redakcyjnej cenzury. ] 🚩Hashtagi: #WolneMedia, #oligarchia, #tusk, #komedia
@RobertKoliński - Co Ty bredzisz czerwony chłopku największa cenzura to była od początku powstania komunizmu wszystko co tylko było możliwe podporządkowaliście sobie wszystkie media musiały wam przyklaskiwać chwalić cenzor był Panem życia i śmierci autorów reżyserów pisarzy dzienikarzy itp naprawdę masz ludzi za tępaków myślisz że ludzie zapomnieli wasz terror morderstwa znikanie ludzi z ulicy z miejsc pracy z mieszkań nocne naloty walenie do drzwi? Zatem zamilcz już w końcu komunistyczny obłudniku