W listopadzie ubiegłego roku do elbląskiej komendy zgłosił się 15-latek. Chłopak został pobity, napastnicy zabrali mu telefon komórkowy. Policjanci zatrzymali sprawców i odzyskali „komórkę". Jednak po kilku dniach chłopak wrócił z kolejnym zawiadomieniem o rozboju, którego, jak się okazało, w ogóle nie było. Teraz stanie przed sądem.
W listopadzie ubiegłego roku 15-letni Tomasz zgłosił się do elbląskiej komendy.
Wówczas padł ofiarą rozboju. Zdarzenie rozegrało się na Zawadzie. Wieczorem 15-latkowi drogę zagrodziło kilku starszych od niego mężczyzn. Doszło do szarpaniny i zadawania ciosów. Napastnicy odebrali chłopakowi telefon i uciekli. Policjanci ustalili i zatrzymali sprawców, wkrótce odzyskali telefon w lombardzie.
Po kilku dniach chłopak zgubił odzyskaną „komórkę" w autobusie. Ponownie więc zgłosił się na komendę, ale tym razem z wymyśloną historią. Zawiadomił funkcjonariuszy o kolejnym rozboju i kradzieży tego samego telefonu. Policjanci przyjęli zawiadomienie i ustalali, co stało się z aparatem.
Kilka dni temu okazało, że telefonem cały czas ktoś się posługiwał. Był to kierowca autobusu, który go znalazł. Policjanci wezwali 15-latka na komendę. Wczoraj (11 marca), podczas przesłuchania, chłopak przyznał się funkcjonariuszom, że wymyślił całą historię. Jak mówił, bał się powiedzieć rodzicom, że zgubił „komórkę". Teraz jego sprawą zajmie się sąd rodzinny i nieletnich.
Wówczas padł ofiarą rozboju. Zdarzenie rozegrało się na Zawadzie. Wieczorem 15-latkowi drogę zagrodziło kilku starszych od niego mężczyzn. Doszło do szarpaniny i zadawania ciosów. Napastnicy odebrali chłopakowi telefon i uciekli. Policjanci ustalili i zatrzymali sprawców, wkrótce odzyskali telefon w lombardzie.
Po kilku dniach chłopak zgubił odzyskaną „komórkę" w autobusie. Ponownie więc zgłosił się na komendę, ale tym razem z wymyśloną historią. Zawiadomił funkcjonariuszy o kolejnym rozboju i kradzieży tego samego telefonu. Policjanci przyjęli zawiadomienie i ustalali, co stało się z aparatem.
Kilka dni temu okazało, że telefonem cały czas ktoś się posługiwał. Był to kierowca autobusu, który go znalazł. Policjanci wezwali 15-latka na komendę. Wczoraj (11 marca), podczas przesłuchania, chłopak przyznał się funkcjonariuszom, że wymyślił całą historię. Jak mówił, bał się powiedzieć rodzicom, że zgubił „komórkę". Teraz jego sprawą zajmie się sąd rodzinny i nieletnich.
KMP w Elblągu