Zadziwiające jest tłumaczenie rezygnacji „Stanowisko Sławomira Malinowskiego odbiera mi możliwość publikowania własnych opinii jako kandydata na radnego z listy Razem dla Elbląga. ” Czyżby Pan Malinowski i jego komitet miał być wykorzystany do publikowania własnych opinii, prowadzenia własnej wojenki pod szyldem KWW Razem dla Elbląga? Czyżby taki był cel wstąpienia do KWW Razem? Nie prezentacja opinii KWW Razem dla Elbląga - co jest wyborczym obowiązkiem każdego kandydata na liście dowolnego komitetu. Nie promowanie poglądów kandydata Pana Malinowskiego ale głównie siebie i własnych opinii wykorzystując do tego KWW Razem? Ja w tym komitecie jestem najważniejszy i będę głosił to co tylko zechcę, listy pisał i publikował? Trzeba było swój założyć i pisać do woli. Jak nie wyszło to nastąpiło bardzo taktowne wytłumaczenie i pożegnanie, które można skrócić do słów - mam Was w d. Motywy takiego działania mogą być różne. Własne ego i miłość do gwiazdorzenia, narcyzm, megalomania, mądrość, troska o miasto, chęć ujawniania przestępców, działanie na zlecenie. Trudno powiedzieć, które są prawdziwe i zapewne nikt się tego nigdy nie dowie. Gwiazdą kampanii wyborczej został Pan Mariusz i jego list. O czym to świadczy?
@Czy - Drogi Panie eliminacja z życia społecznego i politycznego ludzi podłych dwulicowych i traktujących innych jak swoich pachołków jest w mojej ocenie - obowiązkiem każdego a dziennikarza w szczególności. Problem nie publikowania tekstu wynika z decyzji wydawcy ponieważ materiał miał być opublikowany przez rejestracją list przez MKW o został przedpłacony przed moją rejestracja co oznaczało że nie można było oznaczyć go jako materiał wyborczy a brak takiego oznaczenia w jego wydźwięku mógłby być uznany za naruszenie zasad finansowania kampanii. Stąd rezygnacja była w najlepszym interesie komitetu. Fakt ze malinowski wszedł w układ ze ślwiką rembelskim i Rodziewiczem / mimo wszystko jeszcze z dużej litery/ zamyka temat. Czy Rodziewicz stanie się rodziewiczem zobaczymy po działaniu Prokuratury. Być może to tylko pożyteczny idiota i w to mimo wszystko jeszcze wierzę. Ja za swoje słowa odpowiadam a na szacunek "ludzi ulicy" zapracowałem w celach izolacyjnych i zabezpieczających gdy Rodziewicz jeszcze książki do matury wertował. Gwiazdą zostałem na długo zanim zacząłem brać udział w życiu politycznym o czym za kilka dni się paru domorosłych politykierów przekona....