Emocje – tym słowem dość eufemistycznie można podsumować dzisiejszą (17 kwietnia) debatę prezydencką portElu. Było gorąco, często w pozytywnym (po to przecież debaty są), ale czasem też w negatywnym sensie. Zobacz zdjęcia.
Kampanijne lejtmotywy
Nie zabrakło standardowych motywów tej kampanii oraz zarzutów, którymi zdążyli się już wcześniej przerzucać Michał Missan i Andrzej Śliwka. Obu "obrywało się" za przynależność partyjną odpowiednio do KO i PiS i decyzje ich partii na szczeblu centralnym. Pierwszy kandydat mierzył się z zarzutami o zbyt bierne uczestniczenie w rządzeniu miastem pod kierownictwem Witolda Wróblewskiego i potencjalną kontynuację jego polityki, drugi z zarzutami o pasłęckie pochodzenie i "pisowskie" namaszczenie na kandydata na prezydenta Elbląga. To wszystko już było w ten czy inny sposób podnoszone przez obie strony w ostatnich tygodniach.
Kandydaci mierzyli się m.in. z pytaniami o politykę ciepłowniczą i zmniejszenie cen energii czy politykę kadrową w UM, gdy będą rządzić w ratuszu. Jako przykład wystąpień z debaty szerzej potraktujmy tę ostatnią kwestię.
- Wbrew tym plotkom, które są kolportowane przez obecnie rządzących miastem, eksperci, specjaliści i osoby, które pracują w spółkach miejskich, w Urzędzie Miejskim, będą nadal pracowały. Na pewno nie będę stawiał na ekspertów politycznych, jeden siedzi w pierwszym rzędzie ze sztabu wyborczego pana Michała. Nie ma zgody na to, żeby byli polityczni, w cudzysłowie, eksperci w spółkach, tego doskonałym przykładem jest sytuacja w EPWiK-u, w EPEC-u i bardzo się cieszę szanowni państwo, że będę mógł współpracować właśnie z urzędnikami Urzędu Miejskiego, bo dzięki temu, że w urzędzie pracują lokalni patrioci, ten urząd jeszcze funkcjonuje - mówił Andrzej Śliwka. Podkreślał, że współpraca z nimi będzie dla niego wielkim honorem i zaszczytem. - Miałem wielu szefów i wiem jedno, że trzeba opierać relacje na szacunku, na współpracy, na słuchaniu mądrzejszych od siebie i liczę głęboko, że w Urzędzie Mejskim zbudujemy znakomity zespół, niestety ten zespół w ostatnim czasie był psuty przez konflikty, przez spory pracownicze, przez sprawy sądowe, ja to zmienię, Elbląg będzie lepszym miejscem do życia i do pracowania – przekonywał poseł.
- Ja nie posłużę się takimi przykładami jak pan Andrzej, a mógłbym również w pierwszym rzędzie wskazać osoby, które politycznie zostały obsadzone w spółkach Skarbu Państwa, nie posunę się do tego, bo trzymam taki poziom, staram się przynajmniej, merytoryczny – odbijał Michał Missan. - Cztery ostatnie lata pracowałem w urzędzie, rzeczywiście wspaniali ludzie i fachowcy, bez nich urząd by nie działał, jeśli ktoś uważa, że jest inaczej, to się myli. Znam też sytuację kadrową w kontekście tych osób, które mają zamiar odejść na emeryturę czy mają inne plany życiowe, wszystkie te osoby jak pracowałem w urzędzie rozmawiały ze mną o tym, byłem często trochę takim powiernikiem pracowników i wbrew temu, jak mnie się przedstawia nigdy nikt nie miał problemów, żeby do mnie się dostać – przekonywał. Stwierdził, że ma pomysł na to, jak ma wyglądać struktura urzędu. - Urząd to są przede wszystkim ludzie, nie tylko kierownictwo, które zabiega w tych wyborach o wybór mieszkańców, ale przede wszystkim ludzie. Znam kadrę, wiem, co trzeba zrobić, żeby to dobrze funkcjonowało – mówił były wiceprezydent.
Incydent, emocje, szarpanie
Najwięcej emocji pojawiło się w momencie, kiedy Michał Missan poruszył w pytaniu do kontrkandydata kwestię oskarżenia o hejt, w odpowiedzi Andrzej Śliwka mówił o zaangażowaniu w kampanię Mariusza Lewandowskiego (często zabierającego głos w przestrzeni publicznej mieszkańca), wiążąc go z Michałem Missanem.
Przypomnijmy, że w tej sprawie przed I turą wyborów wszyscy rywale kandydata KO wydali wspólne oświadczenie, w jego tle była ulotka kolportowana właśnie przez Mariusza Lewandowskiego, która uderzała głównie w Andrzeja Śliwkę, a więc głównego rywala reprezentanta KO. Nie będziemy teraz szerzej tego rozwijać, bo pisaliśmy o tym tutaj.
Michał Missan odcinał się od hejtu, przypominał w tym kontekście o ulotce, na której w "kampanii portowej" (dotyczącej udziałów w porcie rządu i samorządu) zwolennicy Andrzeja Śliwki wyjątkowo niekorzystnie pokazywali na zdjęciu Witolda Wróblewskiego. Dość powiedzieć, że wzajemne zarzuty w kwestiach hejtu z udziałem wszystkich zainteresowanych doprowadziły do eskalacji emocji i krótkiej szarpaniny na sali, co doprawiły jeszcze pytania od publiczności, której przedstawiciele często byli mocno i bezpośrednio związani z poszczególnymi komitetami.
W trakcie debaty doszło do krótkiej szarpaniny między Mariuszem Lewandowskim a jednym ze zwolenników Andrzeja Śliwki, po apelach prowadzącego debatę i kandydatów oraz reakcji przedstawicieli portElu udało się tę sytuację na szczęście opanować. Później obaj kandydaci podkreślali, że podczas kampanii są ofiarami hejtu, obaj apelowali, żeby hejtowania zaprzestano. Deklaracje, że hejtu czy przemocy należy zaprzestać, to chyba jedna z rzeczy, która połączyła obu kandydatów, również my jako organizatorzy się pod tym podpisujemy, na hejt czy przemoc fizyczną nie ma naszej zgody. Nie sposób tu streścić zajść z całej debaty, zachęcamy do obejrzenia całego nagrania, ale napiszmy jeszcze, co mówili kandydaci na prezydenta Elbląga w podsumowaniu.
Słowo na niedzielę (wyborczą)
Co powiedzieli kandydaci na koniec?
- 21 kwietnia druga tura wyborów w Elblągu, zachęcam państwa w pierwszej kolejności żebyście poszli na wybory i zagłosowali, bo to jest naprawdę święto demokracji. Państwo macie dwie wizje Elbląga, wizję polegającą na rozwoju, na tym, żeby postawić na Elbląg i to jest moja wizja. Zależy mi na tym, żeby zadbać o dobrą edukację, wpierać przedsiębiorczość kobiet, zadbać o elbląskie rodziny, ściągać biznes do Elbląga i pielęgnować ten biznes, który jest. Z kolei jeśli państwo chcecie dalej, żeby Elbląg nie był miejscem atrakcyjnym dla biznesu, to zawsze możecie oddać głos na mojego kontrkandydata, ale jedno mogę państwu obiecać, że niezależnie od sporów politycznych, od tych emocji, które tu są, będę prezydentem, jeżeli państwo zadecydujecie tak 21 kwietnia, który będzie łączył ludzi, a nie dzielił, będzie wsłuchiwał się w głos tych, którzy ze mną się nie zgadzają, ale będę zabiegał o to, żeby Elbląg był miejscem kultury, sportu, przedsiębiorczości, a nie hejtu. Nie miejscem, gdzie takie gorszące sytuacje jak dziś z panem Lewandowskim miały miejsce, będę zabiegał o to, ażeby nikt nikogo nie mógł obrażać niezależnie, jakie ma poglądy polityczne. Wspólnie w Elblągu jesteśmy w stanie zbudować naprawdę wspaniałe miejsce do życia, mamy fantastycznych ludzi, są fantastyczni, przedsiębiorczy młodzi ludzie, którzy nie chcą wyjeżdżać z Elbląga, chcą zostać w naszym mieście. Sam wiem, bo to przeżywałem na własnej skórze, kiedy mieszkałem w Warszawie, teraz wracam do Elbląga, bo kocham to miasto, zależy mi na tym, żeby Elbląg się rozwijał i zależy mi na tym, żebyśmy postawili na zmianę, dlatego, że jeżeli Elbląg ma się rozwijać, to musimy odrzucić ten skostniały układ, który tu rządzi, a postawić na młodych ludzi, którzy chcą działać na rzecz Elbląga – mówił Andrzej Śliwka.
- Chciałbym podziękować za tę debatę, nie popieram oczywiście przemocy fizycznej, z którą tu mieliśmy do czynienia, apeluję o kulturę debaty, żebyśmy rozmawiali ze sobą kulturalnie i grzecznie i żeby nie było hejtu w naszym mieście. Naprawdę w ostatnim czasie ja i moja rodzina jesteśmy dotknięci tym hejtem i nie życzę tego każdemu, stąd była moja prośba o apel przeciwko takim działaniom. Jestem elblążaninem od niemal 50 lat, znam to miasto doskonale, jestem gwarantem współpracy z samorządem w innym mieście, samorządem wojewódzkim, jestem również gwarantem współpracy z rządem. Myślę, że moje propozycje programowe pozwolą Elblągowi się rozwinąć i jeśli zechcecie państwo mi dać szansę rządzić Elblągiem, żeby zostać prezydentem Elbląga, to oczywiście zrealizuję ten program, bo proponuję rzeczy realne. Wbrew temu, co mówi pan Andrzej, ja mam program i jeśli ktoś chciał się z nim zapoznać, to się zapoznał i będę realizował te propozycje programowe. Bardzo ważna rzecz, 21 kwietnia odbędzie się II tura wyborów prezydenckich. Szanowni państwo, idźcie na te wybory, bardzo was o to proszę, wybierzcie swojego gospodarza, niech ta frekwencja będzie wyższa niż w I turze. Wiem, że to jest trudne dla niektórych, bo nie mają już swojego kandydata, ale spróbujcie mimo wszystko wybrać jednego z nas i zagłosujcie na tego, który będzie gwarantował Elblągowi rozwój niezależnie od tego, czy był wiceprezydentem, czy był wiceministrem. Sami państwo nas oceńcie. Elblążanie, jestem do dyspozycji, proszę o głosy - mówił Michał Missan.
Relacja wideo z debaty jest tutaj.