Lewica wraca do Sejmu – tak wynika z pierwszych, sondażowych wyników. Ci, którzy startowali z jej listy w okręgu elbląskim cieszą się z tego faktu i mówią, że to sukces. A jednocześnie są świadomi, że przed nimi cztery lata wytężonej pracy oraz rola opozycji będącej głosem m.in. grup mniejszościowych.
Według pierwszych, sondażowych danych IPSOS frekwencja wyborcza w tegorocznych wyborach parlamentarnych wyniosła 61,1 proc., co zbliża ją do rekordowego wyniku z 1989 r. (62,7 proc.).
- Cieszę się, bo widać, że Polacy chcą głosować, zależy im na demokracji – powiedział Andrzej Zielonka, numer dwa na liście Lewicy w okręgu elbląskim.
- Im wyższa frekwencja, im więcej osób pójdzie na wybory, tym Lewica ma większe szanse – tak skomentował poziom frekwencji Robert Koliński, numer dziewięć na liście Lewicy w okręgu elbląskim.
Kilka sekund po godz. 21 ukazały się również pierwsze, sondażowe wyniki IPSOS, z których wynika, że Lewica otrzymała 11,9 proc. głosów, co daje jej 43 mandaty poselskie.
- Myślałem, że będzie trochę lepiej, na pewno cieszę się z tego, że lewica wraca do Sejmu. Nie ukrywam, że trochę martwią mnie wyniki sondażowe, ale poczekajmy jeszcze, zobaczymy, co będzie dalej – komentował Andrzej Zielonka.
Dziękował również tym, którzy zaangażowali się w kampanię wyborczą, a także innym kandydatom oraz głosującym na Lewicę (zobacz zdjęcia ze sztabu wyborczego). Dodał także, że do wyborów poszedł dla wolności.
- Dlatego, żeby nikt nie mówił nam, jak mamy żyć w naszym kraju, żeby nie dzielono nas na gorszych Polaków, bo my nimi nie jesteśmy – mówił. - Bez względu na to, kto wejdzie do Sejmu z okręgu elbląskiego, to i tak będzie głosem Lewicy. Cieszmy się z tego.
- Wynik Lewicy jest średnim wynikiem. Mam nadzieję, że to się zmieni, bo zwykle te pierwsze sondaże są odrobinę przesadzone. Myślę, że ten podział mandatów będzie troszeczkę inny – tak pierwsze, sondażowe wyniki komentował Robert Koliński. - Całe szczęście Lewica dostaje się do Sejmu. To historyczne wydarzenie, w końcu obywatele będa mieli możliwość wyartykułowania swoich postulatów. Tych postulatów, które do tej pory były częściowo realizowane i artykułowane przez Prawo i Sprawiedliwość. Tyle, że PiS nie jest lewicą, te lewicowe postulaty są obecne w ich programie raczej z powodów marketingowych. Niestety, realizują oni nadal neoliberalną politykę, którą przed nimi realizowała Platforma [Obywatelska – red.], próbują ją "pudrować", jednak cały czas jest to "pudrowanie" tego "neoliberalnego trupa" – mówił Robert Koliński i dodał, że teraz w Sejmie zostaną realizowane albo przynajmniej nagłośnione postulaty grup mniejszościowych i tych, które były do tej pory dyskryminowane. - W tej chwili dostają one głos i całe szczęście – dodał i podkreślił, że dla lewicy jest to szansa na pokazanie wyborcom, że te postulaty są ważne. - Ta praca, przez następne cztery lata, przełoży się na wynik kolejnych wyborów. Demokracja, na szczęście, ma to do siebie, że co cztery lata możemy władzę zmieniać. Myślę, że za cztery lata PiS już takiego wyniku wyborczego nie będzie miał, scena polityczna będzie wyglądała inaczej i to jest początek tej drogi.
- Liczyliśmy, że przekroczymy 10 procent i tak się stało. Wierzę, że przekroczymy 12 procent – tak pierwsze sondażowe wyniki Lewicy skomentował Władysław Mańkut, w przeszłości m.in. senator, dziś szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej w województwie warmińsko – mazurskim oraz członek rady krajowej SLD. - To ogromny sukces Lewicy oraz wszystkich trzech ugrupowań [SLD, Wiosna, Razem – red.], które w Komitecie Wyborczym SLD wystartowały do Sejmu. To jest nowa jakość, która będzie mogła prezentować swój program, a jednocześnie recenzować tych, którzy będą chcieli realizować program nieakceptowany przez ponad połowę społeczeństwa. Zwycięzcy zapominają często, że demokracja to nie tylko rządy większości, a przede wszystkim poszanowanie woli mniejszości.
"Jarosław Kaczyński ma problem. W Sejmie będzie opozycja odważna, taka, której będzie się chciało walczyć. Której będzie się chciało walczyć o ochronę zdrowia, o prawa pracownicze" – powiedział Adrian Zandberg, lider partii Razem (za tvn24.pl).