Sprawa absolutorium dla prezydenta Elbląga Witolda Wróblewskiego za wykonanie budżetu z 2017 roku pozostała nierozstrzygnięta. Zmasowaną krytykę polityki prezydenta przeprowadzili na sesji radni PiS. - Pana działania to kolesiostwo – zarzucał Rafał Traks. - To widać, słychać i czuć, że za cztery miesiące odbędą się wybory – ripostował Witold Wróblewski. Zobacz zdjęcia z sesji Rady Miejskiej.
Po raz pierwszy w historii komisja rewizyjna nie przedstawiła swojej opinii na temat wykonania przez prezydenta budżetu miasta za poprzedni rok, bo wynik głosowania sprzed kilkunastu dni był nierozstrzygnięty (dwie osoby były za – Andrzej Tomczyński i Wojciech Karpiński, dwie przeciw – Paweł Kowszyński i Rafał Traks, dwie wstrzymały się od głosu – Paweł Fedorczyk i Michał Missan). Brak opinii spowodował, że swojego ostatecznego stanowiska nie mogła wydać Regionalna Izba Obrachunkowa, a to powoduje, że uchwały w sprawie absolutorium powinny być uznane za niezgodne z ustawą o samorządzie gminnym.
- Musi być wniosek komisji rewizyjnej do RIO. Jeśli ten warunek nie zostanie spełniony, uchwały w sprawie absolutorium są nieważne. To nie tylko moja opinia, ale także poparta orzeczeniami Naczelnego Sądu Administracyjnego – tłumaczył radnym Patryk Ogórek, radca prawny.
- Brak opinii nie wstrzymuje nam możliwości procedowania w tej sprawie – stwierdził z kolei Marek Pruszak, przewodniczący Rady Miejskiej, który doprowadził do głosowań za i przeciw udzieleniu absolutorium. Ich wynik pozostał nierozstrzygnięty, także dlatego że od głosu w każdym z głosowań wstrzymali się... niektórzy radni PiS, mimo że Janusz Hajdukowski, szef klubu, zapewniał przed głosowaniem, że klub będzie przeciw absolutorium. - Radni PiS przekombinowali – stwierdził po głosowaniach Witold Wróblewski.
Zanim do głosowań w sprawie wykonania budżetu doszło, poszczególne kluby i radni wyrazili swoje zdanie na temat nie tylko realizacji budżetu, ale także polityki prowadzonej przez prezydenta.
Najwięcej zarzutów wysunęli radni PiS, najmocniejsze – Rafał Traks.
- Mam dość takiego zarządzania miastem, które prowadzi pan prezydent Witold Wróblewski. Określę to jednym słowem kolesiostwo – mówił Rafał Traks. - Przykładem konkurs wygrany przez stowarzyszenie, z którym związane są osoby, pomagające prezydentowi w kampanii wyborczej. Na dodatek miasto miało kupić infrastrukturę stoku nie wiadomo za ile i od kogo. Nie mogę się zgodzić się na to, że promuje pan siebie na materiałach promocyjnych miasta np. podczas Biegu Piekarczyka. To nie Pan jest sponsorem imprezy, ale miasto – mówił radny. .
- Zarządzenie w sprawie patronatów prezydenta Elbląga powstało za czasów prezydenta Jerzego Wilka – ripostował Witold Wróblewski. - A jeśli chodzi o kupno infrastruktury stoku narciarskiego, to przez radnych PiS temat jest zamknięty. Zresztą uchwała, która państwo podjęliście została unieważniona przez wojewodę. Radni PiS nie wytypowali swojego przedstawiciela do zespołu w sprawie Góry Chrobrego, więc nie mają moralnego prawa do krytyki.
Zarzutów pod adresem prezydenta było więcej: od niezabezpieczenia wystarczającej liczby miejsc w żłobkach poprzez gigantomanię przy budowie wiaduktu na Zatorze, brak pomysłu na kompleksowy i zrównoważony rozwój miasta, autorytarny styl rządzenia czy nieuwzględnianie potrzeb społecznych mieszkańców. Wygłaszał je również w imieniu klubu radnych PO Michał Missan, choć przyznał jednocześnie, że radni PO będą głosowali za absolutorium.
- To widać, słuchać i czuć, że za cztery miesiące będą wybory – skomentował zarzuty Witold Wróblewski. - to Rada Miejska uchwaliła budżet, a nie prezydent. Bez zgody Rady nie mam prerogatyw do tego, by realizować wielki koncert życzeń. Mówimy dzisiaj o sprawozdaniu z wykonania budżetu za 2017 rok, a nie o strategii na lata – mówił Witold Wróblewski. - Można różne mrzonki mówić, co należy zrobić w mieście, ale trzeba mieć na to środki. Pokażcie mi, w jaki sposób, bez zaciągania kredytów i oddłużania miasta. Robicie mieszkańcom wodę z mózgów – stwierdził, dodając: - Trzeba zejść na ziemię. Gdyby dzisiaj wykonawca wiaduktu miał złożyć ofertę na tę budowę, byłaby ona droższa o 50 procent.
Ostatecznie za udzieleniem absolutorium prezydentowi głosowało 8 radnych (Małgorzata Adamowicz, Marek Burkhardt, Antoni Czyżyk, Piotr Derlukiewicz, Wojciech Karpiński, Michał Missan, Irena Sokołowska i Robert Turlej), 12 było przeciw (Paweł Fedorczyk, Janusz Hajdukowski, Jolanta Janowska, Maria Kosecka, Paweł Kowszyński, Teresa Król, Zenon Lecyk, Jolanta Lisewska, Jacek Perliński, Marek Pruszak, Jan Redzimski i Rafał Traks). Wstrzymały się od głosu: Hanna Lewandowska i Halina Sałata.
W drugim głosowaniu – przeciw udzieleniu absolutorium – wynik był niemalże odwrotny. 12 osób nie chciało udzielić absolutorium, sześć było przeciw, trzy osoby wstrzymały się od głosu (co ciekawe to radni PiS: Paweł Fedorczyk, Halina Sałata i Hanna Lewandowska). Nie głosował Marek Burkhardt. W efekcie oba głosowania pozostały nierozstrzygnięte, bo zgodnie z przepisami potrzeba było 13 głosów, by głosowanie było wiążące.
Co dalej się z tymi uchwałami stanie? O tym zdecyduje wojewoda.
- Musi być wniosek komisji rewizyjnej do RIO. Jeśli ten warunek nie zostanie spełniony, uchwały w sprawie absolutorium są nieważne. To nie tylko moja opinia, ale także poparta orzeczeniami Naczelnego Sądu Administracyjnego – tłumaczył radnym Patryk Ogórek, radca prawny.
- Brak opinii nie wstrzymuje nam możliwości procedowania w tej sprawie – stwierdził z kolei Marek Pruszak, przewodniczący Rady Miejskiej, który doprowadził do głosowań za i przeciw udzieleniu absolutorium. Ich wynik pozostał nierozstrzygnięty, także dlatego że od głosu w każdym z głosowań wstrzymali się... niektórzy radni PiS, mimo że Janusz Hajdukowski, szef klubu, zapewniał przed głosowaniem, że klub będzie przeciw absolutorium. - Radni PiS przekombinowali – stwierdził po głosowaniach Witold Wróblewski.
Zanim do głosowań w sprawie wykonania budżetu doszło, poszczególne kluby i radni wyrazili swoje zdanie na temat nie tylko realizacji budżetu, ale także polityki prowadzonej przez prezydenta.
Najwięcej zarzutów wysunęli radni PiS, najmocniejsze – Rafał Traks.
- Mam dość takiego zarządzania miastem, które prowadzi pan prezydent Witold Wróblewski. Określę to jednym słowem kolesiostwo – mówił Rafał Traks. - Przykładem konkurs wygrany przez stowarzyszenie, z którym związane są osoby, pomagające prezydentowi w kampanii wyborczej. Na dodatek miasto miało kupić infrastrukturę stoku nie wiadomo za ile i od kogo. Nie mogę się zgodzić się na to, że promuje pan siebie na materiałach promocyjnych miasta np. podczas Biegu Piekarczyka. To nie Pan jest sponsorem imprezy, ale miasto – mówił radny. .
- Zarządzenie w sprawie patronatów prezydenta Elbląga powstało za czasów prezydenta Jerzego Wilka – ripostował Witold Wróblewski. - A jeśli chodzi o kupno infrastruktury stoku narciarskiego, to przez radnych PiS temat jest zamknięty. Zresztą uchwała, która państwo podjęliście została unieważniona przez wojewodę. Radni PiS nie wytypowali swojego przedstawiciela do zespołu w sprawie Góry Chrobrego, więc nie mają moralnego prawa do krytyki.
Zarzutów pod adresem prezydenta było więcej: od niezabezpieczenia wystarczającej liczby miejsc w żłobkach poprzez gigantomanię przy budowie wiaduktu na Zatorze, brak pomysłu na kompleksowy i zrównoważony rozwój miasta, autorytarny styl rządzenia czy nieuwzględnianie potrzeb społecznych mieszkańców. Wygłaszał je również w imieniu klubu radnych PO Michał Missan, choć przyznał jednocześnie, że radni PO będą głosowali za absolutorium.
- To widać, słuchać i czuć, że za cztery miesiące będą wybory – skomentował zarzuty Witold Wróblewski. - to Rada Miejska uchwaliła budżet, a nie prezydent. Bez zgody Rady nie mam prerogatyw do tego, by realizować wielki koncert życzeń. Mówimy dzisiaj o sprawozdaniu z wykonania budżetu za 2017 rok, a nie o strategii na lata – mówił Witold Wróblewski. - Można różne mrzonki mówić, co należy zrobić w mieście, ale trzeba mieć na to środki. Pokażcie mi, w jaki sposób, bez zaciągania kredytów i oddłużania miasta. Robicie mieszkańcom wodę z mózgów – stwierdził, dodając: - Trzeba zejść na ziemię. Gdyby dzisiaj wykonawca wiaduktu miał złożyć ofertę na tę budowę, byłaby ona droższa o 50 procent.
Ostatecznie za udzieleniem absolutorium prezydentowi głosowało 8 radnych (Małgorzata Adamowicz, Marek Burkhardt, Antoni Czyżyk, Piotr Derlukiewicz, Wojciech Karpiński, Michał Missan, Irena Sokołowska i Robert Turlej), 12 było przeciw (Paweł Fedorczyk, Janusz Hajdukowski, Jolanta Janowska, Maria Kosecka, Paweł Kowszyński, Teresa Król, Zenon Lecyk, Jolanta Lisewska, Jacek Perliński, Marek Pruszak, Jan Redzimski i Rafał Traks). Wstrzymały się od głosu: Hanna Lewandowska i Halina Sałata.
W drugim głosowaniu – przeciw udzieleniu absolutorium – wynik był niemalże odwrotny. 12 osób nie chciało udzielić absolutorium, sześć było przeciw, trzy osoby wstrzymały się od głosu (co ciekawe to radni PiS: Paweł Fedorczyk, Halina Sałata i Hanna Lewandowska). Nie głosował Marek Burkhardt. W efekcie oba głosowania pozostały nierozstrzygnięte, bo zgodnie z przepisami potrzeba było 13 głosów, by głosowanie było wiążące.
Co dalej się z tymi uchwałami stanie? O tym zdecyduje wojewoda.