Na elbląskiej Modrzewinie obserwować teraz można drobne szare łozówki i pierwiosnki, które dają o sobie znać śpiewając slip - slap. Śpiewają także derkacze, których obecność zauważono na byłym poligonie na Modrzewinie. Ich śpiew przypomina odgłosy pocierania patykiem o grzebień.
W wielu krajach, m.in. w Anglii, od dawna panuje moda na bezkrwawe łowy na ptaki. W Polsce miejsc, w których można obserwować setki gatunków ptaków, nie brakuje. Brakuje za to organizacyjnych ram dla takich obserwacji i przekonania, że może to być jedna z bardziej fascynujących przygód, jakie można przeżyć.
W Elblągu ptasie życie obserwować można w parkach i na Modrzewinie. Choć, jak opowiada młody elbląski ornitolog Paweł Stępniewski, szczyt śpiewaczej aktywności ptaków prawie mamy za sobą, trwa jeszcze sezon lęgowy i wszystkie ptaki, które są w okolicy, śpiewają i zaznaczają tym śpiewem swoje terytoria.
Śpiewają wszystkie wróblowate, ptaki z rodziny pokrzywkowatych i łuszczaków. Można więc usłyszeć miękkie i łagodne tony treli słowików, które pędzą skryty tryb życia i przez niemal cały czas ukrywają się w krzakach, przeciągłe, przypominające odgłosy maszyny do szycia śpiewy strumieniówki. Ta z kolei kocha otwarte przestrzenie łąk i szuwary.
Śpiewa także derkacz, którego obecność zauważono niedawno na Modrzewinie.
O ile obserwowanie większości ptaków jest sprawą ćwiczeń i wprawy, z derkaczem jest nieco trudniej. Ptak prowadzi nocny tryb życia, zamieszkuje porastające krzakami łąki i kiedy próbuje się do niego podejść, sprytnie ucieka, łatwo się kamufluje. Czasem można go wypłoszyć nocą, po deszczu, kiedy nie chce mu się uciekać.
- Aby zwabić go i zaobrączkować, puszcza się nagrany na kasecie głos śpiewającego samca - opowiada Paweł Stępniewski. - Wyglądem derkacz przypomina przepiórkę na długich, mocnych nogach o rozmiarach dobrze podrośniętego kurczaka. Odżywia się tym, co znajdzie: ślimakami, bezkręgowcami. Szaro-brązowo-cynamonowe upierzenie sprawia, że zlewa się z otoczeniem. W poprzednich latach na Modrzewinie zaobserwowano obecność około 40-60 śpiewających samców. W tym roku, na razie, słychać kilka. Jak można obserwować ptaki?
- Nie trzeba posiadać specjalnych kwalifikacji - zapewnia ornitolog. - Przede wszystkim, ptaki się obserwuje w terenie. Trzeba więc chodzić na spacery, zwracać uwagę na to, co lata i co śpiewa. Z obserwacji robi się rysunki i notatki, na podstawie których później można szukać w atlasach. Czasem mamy okazję przyjrzeć się ptakowi dłużej, czasem krócej, ale czas, jaki na to poświęcamy sprawi, że coraz bardziej zacznie się zwracać uwagę na sylwetkę, upierzenie, śpiew ptaka.
Rozszyfrowanie ptaka na podstawie jego śpiewu wydaje się najtrudniejsze.
- Na płytach i kasetach wydawane są zestawy głosów ptaków - mówi Paweł Stępniewski. - Najprostsza metoda to po prostu słuchanie ptaków.
Obserwacje najlepiej jest prowadzić o świcie, kiedy ptaki budzą się i są najbardziej aktywne. Można też obserwować wieczorem.
Większość ptaków najintensywniej śpiewa wiosną, kiedy szukają miejsc na gniazda i do chwili założenia rodziny. Później - z powodu obowiązków - śpiewają mniej, ale - jak opowiada Stępniewski - niektóre trenują czasem do jesieni:
- Czasem o śpiewie przypomina im się w czasie jesiennej wędrówki, kiedy po kilku dniach słoty robi się ładnie. Ptakom dopisuje wtedy humor, a i ich młode na tym korzystają ucząc się od dorosłych.
śpiew jest przede wszystkim informacją o tym, że dany samiec zajmuje nowe terytorium oraz - dla samic - o tym, że można przystąpić do lęgu. Jest to też oczywiście informacja i zachęta "wybierz mnie". Barwa głosu zależy od liczby i jakości mięśni w krtani.
- Ptaki nie klują się ze znajomością śpiewu, uczą się go z czasem i ten szlifowany latami śpiew jest coraz lepszy, coraz bardziej wyrafinowany - mówi ornitolog.
Wieczorem cała Modrzewina jest pełna dźwięków. W bagnie smętnie "szumią" kumaki nizinne, krewni rzekotek i ropuch, przed snem śpiewają jeszcze pierwiosnki i słowiki. Na łące widać sarnę i bażanta. Udaje nam się także posłuchać derkaczy. Trzy samce nawołują się i zawiadamiają, że ich teren jest tuż obok.
Po konsultacjach z ornitologami Nadleśnictwo Elbląg zdecydowało, że nie będzie zalesiać łąk, na których żyją derkacze. Sąsiadujące z Zawadą brzegi Modrzewiny coraz bardziej przypominają jednak wielkie śmietnisko, a w niedalekiej przyszłości pewnie pojawią się tu także domy i inwestujący w specjalnej strefie ekonomicznej.
- Warto tu zajrzeć, póki jeszcze jest co oglądać i posłuchać - mówi Paweł Stępniewski.
W Elblągu ptasie życie obserwować można w parkach i na Modrzewinie. Choć, jak opowiada młody elbląski ornitolog Paweł Stępniewski, szczyt śpiewaczej aktywności ptaków prawie mamy za sobą, trwa jeszcze sezon lęgowy i wszystkie ptaki, które są w okolicy, śpiewają i zaznaczają tym śpiewem swoje terytoria.
Śpiewają wszystkie wróblowate, ptaki z rodziny pokrzywkowatych i łuszczaków. Można więc usłyszeć miękkie i łagodne tony treli słowików, które pędzą skryty tryb życia i przez niemal cały czas ukrywają się w krzakach, przeciągłe, przypominające odgłosy maszyny do szycia śpiewy strumieniówki. Ta z kolei kocha otwarte przestrzenie łąk i szuwary.
Śpiewa także derkacz, którego obecność zauważono niedawno na Modrzewinie.
O ile obserwowanie większości ptaków jest sprawą ćwiczeń i wprawy, z derkaczem jest nieco trudniej. Ptak prowadzi nocny tryb życia, zamieszkuje porastające krzakami łąki i kiedy próbuje się do niego podejść, sprytnie ucieka, łatwo się kamufluje. Czasem można go wypłoszyć nocą, po deszczu, kiedy nie chce mu się uciekać.
- Aby zwabić go i zaobrączkować, puszcza się nagrany na kasecie głos śpiewającego samca - opowiada Paweł Stępniewski. - Wyglądem derkacz przypomina przepiórkę na długich, mocnych nogach o rozmiarach dobrze podrośniętego kurczaka. Odżywia się tym, co znajdzie: ślimakami, bezkręgowcami. Szaro-brązowo-cynamonowe upierzenie sprawia, że zlewa się z otoczeniem. W poprzednich latach na Modrzewinie zaobserwowano obecność około 40-60 śpiewających samców. W tym roku, na razie, słychać kilka. Jak można obserwować ptaki?
- Nie trzeba posiadać specjalnych kwalifikacji - zapewnia ornitolog. - Przede wszystkim, ptaki się obserwuje w terenie. Trzeba więc chodzić na spacery, zwracać uwagę na to, co lata i co śpiewa. Z obserwacji robi się rysunki i notatki, na podstawie których później można szukać w atlasach. Czasem mamy okazję przyjrzeć się ptakowi dłużej, czasem krócej, ale czas, jaki na to poświęcamy sprawi, że coraz bardziej zacznie się zwracać uwagę na sylwetkę, upierzenie, śpiew ptaka.
Rozszyfrowanie ptaka na podstawie jego śpiewu wydaje się najtrudniejsze.
- Na płytach i kasetach wydawane są zestawy głosów ptaków - mówi Paweł Stępniewski. - Najprostsza metoda to po prostu słuchanie ptaków.
Obserwacje najlepiej jest prowadzić o świcie, kiedy ptaki budzą się i są najbardziej aktywne. Można też obserwować wieczorem.
Większość ptaków najintensywniej śpiewa wiosną, kiedy szukają miejsc na gniazda i do chwili założenia rodziny. Później - z powodu obowiązków - śpiewają mniej, ale - jak opowiada Stępniewski - niektóre trenują czasem do jesieni:
- Czasem o śpiewie przypomina im się w czasie jesiennej wędrówki, kiedy po kilku dniach słoty robi się ładnie. Ptakom dopisuje wtedy humor, a i ich młode na tym korzystają ucząc się od dorosłych.
śpiew jest przede wszystkim informacją o tym, że dany samiec zajmuje nowe terytorium oraz - dla samic - o tym, że można przystąpić do lęgu. Jest to też oczywiście informacja i zachęta "wybierz mnie". Barwa głosu zależy od liczby i jakości mięśni w krtani.
- Ptaki nie klują się ze znajomością śpiewu, uczą się go z czasem i ten szlifowany latami śpiew jest coraz lepszy, coraz bardziej wyrafinowany - mówi ornitolog.
Wieczorem cała Modrzewina jest pełna dźwięków. W bagnie smętnie "szumią" kumaki nizinne, krewni rzekotek i ropuch, przed snem śpiewają jeszcze pierwiosnki i słowiki. Na łące widać sarnę i bażanta. Udaje nam się także posłuchać derkaczy. Trzy samce nawołują się i zawiadamiają, że ich teren jest tuż obok.
Po konsultacjach z ornitologami Nadleśnictwo Elbląg zdecydowało, że nie będzie zalesiać łąk, na których żyją derkacze. Sąsiadujące z Zawadą brzegi Modrzewiny coraz bardziej przypominają jednak wielkie śmietnisko, a w niedalekiej przyszłości pewnie pojawią się tu także domy i inwestujący w specjalnej strefie ekonomicznej.
- Warto tu zajrzeć, póki jeszcze jest co oglądać i posłuchać - mówi Paweł Stępniewski.
AJ