Frombork to miasto jak najbardziej z tej ziemi, położone nad Zalewem Wiślanym, ok. 30 km od Elbląga. Jednak postać Mikołaja Kopernika nadaje mu nieziemski klimat. Tu można podziwiać „obroty sfer niebieskich”, mieć na wyciągnięcie ręki atlas świata z XVI w. czy astrolabium arabskie z XVII w., a także zobaczyć gabinet, w którym astronom, lekarz, kartograf pracował. I dużo więcej. Zobacz fotoreportaż.
Pod górę, bliżej gwiazd
Punkt pierwszy... nie, nie bazylika. Najpierw Muzeum Mikołaja Kopernika, które swoją powojenną historię rozpoczęło w 1948 r. i mieści się w dawnym pałacu biskupim. Trzeba przyznać, jest co oglądać. Eksponaty z różnych dziedzin – są przyrządy astronomiczne, ale i narzędzia lekarskie, figury sakralne, księgi np. dzieło Keplera o supernovej z dedykacją autora z 1606 r. Mikołaj Kopernik spogląda na gości z obrazu Jana Matejki „Astronom Kopernik, czyli rozmowa z Bogiem” (to kopia, bo oryginał znajduje się w Krakowie).
Możemy zajrzeć do gabinetu uczonego, poznać jego liczne pasje, bo kanonik z Fromborka był astronomem, ale i kartografem, tłumaczem, lekarzem, zajmował się matematyką, prawem, ekonomią czy … strategią wojskową.
Mamy mało czasu, więc biegiem do wieży. Dzwonnica zwana Wieżą Radziejowskiego to najwyższa budowla Wzgórza Katedralnego, gotycko-barokowa (XVI-XVII w.). Spłonęła w 1945 r., ale została odbudowana w latach 1972-1973. W dzwonnicy zawieszone jest Wahadło Foucaulta – przyrząd do obserwacji ruchu wirowego Ziemi. My idziemy dalej, a w zasadzie wyżej, bo na wysokości 70 m n.p.m. znajduje się taras widokowy, z którego można podziwiać panoramę okolic Fromborka. Przyznaję, mam lęk wysokości, ale ciekawość jest silniejsza. A co tam, popatrzę! Warto!
Chcieliśmy do bazyliki, ale seanse w planetarium znajdującym się w przyziemiu dzwonnicy mają wyznaczone godziny, więc najpierw tam. Siadamy pod kopułą sztucznego nieba, na której za chwilę, przy pomocy aparatury ZKP-2 firmy Zeiss, wyświetlane będą obrazy ciał niebieskich widocznych z dowolnej szerokości geograficznej, pory dnia i roku. Przez 25 minut można pobujać w obłokach (a nawet znacznie wyżej). Ciekawostka – lektorem filmu jest aktor elbląskiego teatru Dariusz Siastacz.
Projekcja ciekawa, ale jeden minus – film nie ma angielskiej wersji językowej. W naszej grupie byli goście z zagranicy więc ktoś musiał im tłumaczyć symultanicznie, co z kolei rozpraszało innych widzów.
W końcu wizyta w Bazylice Katedralna pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Andrzeja Apostoła. To najstarsza budowla fromborskiego wzgórza, zbudowana w latach 1329-1388. Piękna monumentalna, gotycka. Tu odbywają się koncerty organowe (w czasie wakacji nawet festiwal), tu spoczywa Mikołaj Kopernik. Do 2005 roku nie było wiadomo gdzie i czy na pewno, ale po spektakularnym sukcesie polskich archeologów odnaleziono szczątki uczonego. Trzeba tylko było ostatecznie potwierdzić, że należą do Kopernika, badając DNA. I tak w 2010 r. Mikołaj Kopernik z honorami powtórnie spoczął we Fromborku.
Świątynia jest piękna, przechodzi obecnie remont więc jej świetność zachowana zostanie dla kolejnych pokoleń.
Prędko, do szpitala!
Dosłownie, bo czas goni, a chcemy zobaczyć jeszcze Szpital św. Ducha przy ul. Starej. Ulica sama w sobie urokliwa, z niską zabudową, z malwami pod oknami... W szpitalu-muzeum [wł. zespół poszpitalny z kaplicą św. Anny z końca XV w.] to dopiero ciekawostki. Można tu zobaczyć relikwiarze, także te „mówiące” (?), ale i akcesoria aptekarskie (wagę aptekarską z XIX w., drewnianą puszkę apteczną do przechowywania bezoaru z XVII w. - bezoar od arabskiego i perskiego oznacza „chroniący przed trucizną”). Można też zobaczyć preparaty w formalinie jak w horrorze (przepraszam, ale mam niską odporność na tego typu eksponaty). Ciekawość silniejsza więc rzucam okiem, jak wygląda ropień serca, blizna w mięśniu sercowym po przebyciu zawału, marskość wątroby czy „skóra praczek”, charakterystyczna cecha śmierci z utonięcia. Do tego preparaty z tatuażami, które pomagały często w rozpoznaniu niezidentyfikowanych osób zmarłych.
Dalej są m.in. okulary z XIX w, protezy oczu z XX w., gorset do leczenia skoliozy z XVIII w., fotele porodowe i wiele innych ciekawych eksponatów.
Uff, czas wyjść na świeże powietrze. Za szpitalem rozciąga się pachnący ogród, a w nim wiele ziół. Cóż tu mamy? Hyzop lekarski – w lecznictwie ludowym zalecany jako środek wykrztuśny przy przewlekłym nieżycie oskrzeli, astmie oskrzelowej, schorzeniach przewodu pokarmowego, dalej serdecznik gęsia stopa – dawniej stosowany przez kobiety karmiące do wzmożenia laktacji. Działanie uspokajające, przeciwskurczowe, ściągające, przeciwbiegunkowe, obok pięciornik gęsi – działanie ściągające i przeciwzapalne, w kuchni można spożywać liście jako dodatek do zup i kasz, no i kocimiętka, która odstrasza muchy domowe i karaczany. Eh, chciałoby się posiedzieć na ławeczce i odpocząć wśród zieleni, ale trzeba biec dalej.
Jeszcze cmentarz kanoników Kapituły warmińskiej. Założony w 1908 roku (pierwszy pochówek miał miejsce w 1911) z powodu braku miejsca na dalsze pochówki we fromborskiej katedrze. Spoczywa na nim 22 kanoników i 1 wikariusz katedralny.
Tajemnicze miejsce, położone wśród drzew. Tu wieczny odpoczynek, a za kutym płotem boisko piłkarskie, na którym dzieciaki rozgrywają właśnie mecz. Tak przeszłość styka się z teraźniejszością.
Bliżej ziemi
Na rynku znowu Kopernik. Tym razem siedzący, z brązu, przy fontannie, która mile chłodzi w gorące popołudnie. Ławki ustawione są na orbitach i w ten sposób Frombork zagospodarował swoje centrum. Tuż obok wieża wodna, najstarsza w Polsce, która stanowi integralny element Kanału Kopernika (pamiętającego czasy krzyżackie). Na dole kawiarnia, na górze piękny widok.
Szybkie gofry (choć we Fromborku można smacznie i spokojnie zjeść), bo czas goni. Truchtamy obok kościoła św. Wojciecha, zahaczamy o tablicę informującą o możliwości zwiedzania Fromborka śladem miejsc opisanych w książce Zbigniewa Nienackiego „Pan Samochodzik i zagadki Fromborka”. Eh, ten brak czasu (!).
W porcie leniwie bujają się łódki. Ostatni statek do Krynicy Morskiej już odpłynął, ale – uwaga turyści – Frombork to świetna baza, by stąd popłynąć nawet w krótki rejs spacerowy, choć oczywiście kurs na Krynicę Morską wskazany, jeśli chcemy uniknąć korków na drodze.
Wokół rynku (nie wiem w sumie czy to właściwa nazwa, ale centrum) urocza zabudowa, z Kinem Fregatą (dawno nieczynnym).
W pobliżu dawnym dworzec PKP z mozaiką przedstawiającą ciała niebieskie (może kiczowatą, ale ja pamiętam ją z czasów wycieczki szkolnej i jest mi bliska – obowiązkowe zdjęcie: pstryk).
Jest jeszcze wiele miejsc do odwiedzenia. Chociażby obserwatorium astronomiczne na tzw. Górze Żurawiej – najwyższym wzniesieniu w okolicach Fromborka. W 2012 r. rozpoczęto w tym miejscu realizację projektu „Park Astronomiczny Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku”. Tu można popatrzyć w niebo przez profesjonalny sprzęt.
Uwaga dla turystów – na Frombork trzeba poświęcić cały dzień. Po pierwsze – droga jest remontowana i pokonanie ok. 30 km niemiłosiernie się wydłuża (można pojechać „berlinką”), po wtóre – tu jest co oglądać! Czeka chociażby piwnica tajemnic Mikołaja Kopernika, plaża, Baszta Rybacka czy kuszący trop Nienackiego! Ja na pewno tu jeszcze wrócę. "Nic piękniejszego nad niebo, które przecież ogarnia wszystko, co piękne" - za Mikołajem Kopernikiem.