
Senator Witold Gintowt-Dziewałtowski odchodzi z polityki. Przez ostatnie 18 lat był parlamentarzystą, jednym z najlepszych w kraju, wcześniej prezydentem Elbląga, prezesem dwóch spółdzielni mieszkaniowych i sekretarzem miejskim PZPR. - Przychodzi moment pewnego zniechęcenia, kiedy się ma dosyć czegoś, co przez otoczenie nie jest oceniane tak, jakby się chciało. Może ktoś będzie to robił lepiej, sprawniej. Czas na zmiany – uważa Witold Gintowt-Dziewałtowski, który przez ostatnie cztery lata był senatorem RP.
Dzisiaj Witold Gintowt-Dziewałtowski spotkał się z elbląskimi dziennikarzami, by podsumować całą swoją karierę zawodową, nie tylko parlamentarzysty. Nie kandyduje w nadchodzących wyborach, wybrał polityczną emeryturę, choć prawa do tej zwykłej emerytury ma już od kilku lat.
- W pewnym momencie uznałem, że już pora zrezygnować z dalszego kandydowania, tym bardziej że małżonka od dawna namawiała mnie, bym dał sobie spokój. To zajęcie powoduje wiele kłopotów, w moim przypadku także zdrowotnych. Mam chorobę wieńcową, jestem po zabiegach angioplastyki, koronarografii. Czas zadbać o swoje zdrowie, już się nawet umówiłem do lekarza na wizyty – stwierdził Witold Gintowt-Dziewałtowski. - Na pewno będę miał więcej czasu na swoje pasje i działalność społeczną. Częściej będę w Elblągu, na pewno będę częściej uczestniczył w miejskich wydarzeniach, mam wiele do nadrobienia w działalności organizacji pozarządowych, do których należę. Mam nadzieję, że będę też mógł nadal działać w Radzie Służby Cywilnej przy premierze, w której jestem od 1998 roku.
Witold Gintowt-Dziewałtowski ma 66 lat, jest absolwentem wydziału organizacji i zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego. Przeszedł bardzo skomplikowaną drogę zawodową – od pracy księgowego w jednym z pegeerów i członka Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej do funkcji zawodowego posła i senatora, który startował w poprzednich wyborach z poparciem Platformy Obywatelskiej. W latach 1981-1986 był I sekretarzem Komitetu Miejskiego PZPR, następnie prezesem dwóch spółdzielni mieszkaniowych „Nad Jarem” i „Zakrzewo”. W latach 1990-94 Rada Miejska wybrała go prezydentem Elbląga. W 1997 roku dostał się do Sejmu, mandat parlamentarzysty sprawował przez 18 lat. Trzykrotnie sprawozdawcy sejmowi wybrali go w rankingu „Polityki” do grona najlepszych polskich posłów.
- Pierwszy raz zostałem laureatem rankingu w 2004 roku, razem z takimi parlamentarzystami jak Ludwik Dorn, Jarosław Kaczyński, Jan Rokita i Roman Giertych – przypomina Witold Gintowt-Dziewałtowski. W tym roku tygodnik „Polityka” nominował go do siódemki najlepszych posłów w historii rankingu.
Na sukces w rankingu zapracował jako poseł specjalizujący się w prawie samorządowym. Jest autorem kodeksu wyborczego z 2011 roku, w którym po raz pierwszy w historii zebrano wszystkie polskie ordynacje wyborcze. Porażki? - Największy niedosyt powoduje u mnie ustawa o pożytku publicznym i wolontariacie, która miała służyć rozwojowi społeczeństwa obywatelskiego w naszym kraju, które budujemy z mozołem. Nie wszystko niestety udało się w tej dziedzinie zrealizować – uważa senator.
Do dzisiaj jego przeciwnicy nie mogą zapomnieć mu jednak historii z końca lat 90., kiedy ważyły się losy reformy samorządowej. Wówczas Witold Gintowt-Dziewałtowski publicznie mówił, że przynależność Elbląga do województwa warmińsko-mazurskiego będzie dla naszego miasta większą szansą na rozwój.
- Wówczas byłem posłem opozycji i prawdę mówiąc nie miałem nic do gadania na temat samej reformy. To była decyzja podjęta arbitralnie. Ówczesny minister finansów Leszek Balcerowicz mówił wtedy wyraźnie, że bez Elbląga istnienie województwa warmińsko-mazurskiego nie ma sensu i on na to nie wyraża zgody. Zawsze mówiłem, że ta sytuacja może być dla nas okazją do szybszego i efektywniejszego rozwoju – twierdzi Witold Gintowt-Dziewałtowski. - Po pierwsze Elbląg jest drugim miastem w regionie, po drugie jest położony na skraju województwa, więc tworzy subregion. Po trzecie, nikt Elblągowi nie zabronił współpracy z województwem pomorskim. Jeżeli prześledzimy dzisiaj ilość pieniędzy, które Elbląg dostał z funduszy unijnych i porównali to ze Słupskiem, Tczewem czy Starogardem, to wyraźnie widać, że będąc w województwie warmińsko-mazurskim - za którym nie przepadamy i ja też nie uważam je za rewelacyjne - na tym skorzystaliśmy i to widać na ulicach Elbląga. A w pomorskim bylibyśmy nie tylko za Trójmiastem, ale za miastami, które wymieniłem – stwierdził senator.
W sobotę na portEl.pl opublikujemy wywiad z Witoldem Gintowt-Dziewałtowskim.