Jeden wilk który upoluje sobie zająca to nie problem ale już wataha wilków tak. Kiedyś ludzie opowiadali o zimowej przeprawie saniami z zaprzęgiem konnym na Ukrainie, podobno gdy usłyszeli tylko wycie wilków zawracali. Zwiększająca się populacja wilka podchodzącego pod zabudowania gospodarskie jest na pewno problemem i jak to rozwiązać nie wiadomo.
wlasnie pojedynczy wilk to wiekszy problem, bo albo chory np. na wsciekliznę albo nienormalny jakis (chory psychicznie albo wychowaywany przez ludzi), normalnie wilki w stadach zyją