Jeszcze silniki nie ostygły po kursach po niemieckim Mulheim, a już wagony trafiły do Elbląga. Po przystosowaniu do naszych standardów ruszą w miasto. Nastąpi to jednak nie prędzej niż po wakacjach. Spółka Tramwaje Elbląskie cieszy się z zakupu trzech niemieckich wagonów typu Duwag M8C, bo choć używane, są w całkiem dobrym stanie. Zobacz zdjęcia.
Do Elbląga przyjechały dwa z trzech zakupionych niedawno wagonów tramwajowych. To wagony typu Duwag M8C wyprodukowane w 1976r. - Mają 40 lat, ale są w całkiem dobrym stanie - twierdzi Ryszard Murawski, zastępca dyrektora spółki Tramwaje Elbląskie. - Do ostatniej chwili jeździły w Mulheim. Na przełomie wieków były remontowane więc po dostosowaniu do naszych standardów, wejdą do ruchu.
Chodzi przede wszystkim o biegunowość prądu - inną w Polsce, inną w Niemczech. Ale także o to, że wagony są wysokopodłogowe więc trzeba je dostosować do potrzeb osób niepełnosprawnych czy matek, które do pojazdu chciałyby wejść z wózkiem dziecięcym. No i na koniec - chodzi o kolorystykę.
- Pierwszy wagon, który przyjechał do nas w marcu jest żółty i po zdjęciu oznaczeń tamtejszego przedsiębiorstwa zajmującego się komunikacją tramwajową, może właściwie ruszać na tory - wyjaśnia Ryszard Murawski. - Jednak dwa kolejne (czerwone) są oklejone reklamami, które, na życzenie Niemców, trzeba zdjąć. Po zdjęciu folii reklamowych może się okazać, że wagonów nie doczyścimy i będzie konieczne ich malowanie. Na to jednak w tym roku środków nie ma.
Wagony mają wyjechać w miasto po wakacjach. Będą obsługiwały linię nr 4, a być może i 5. Koszt zakupu każdego z nich to 30 tys. euro.
Chodzi przede wszystkim o biegunowość prądu - inną w Polsce, inną w Niemczech. Ale także o to, że wagony są wysokopodłogowe więc trzeba je dostosować do potrzeb osób niepełnosprawnych czy matek, które do pojazdu chciałyby wejść z wózkiem dziecięcym. No i na koniec - chodzi o kolorystykę.
- Pierwszy wagon, który przyjechał do nas w marcu jest żółty i po zdjęciu oznaczeń tamtejszego przedsiębiorstwa zajmującego się komunikacją tramwajową, może właściwie ruszać na tory - wyjaśnia Ryszard Murawski. - Jednak dwa kolejne (czerwone) są oklejone reklamami, które, na życzenie Niemców, trzeba zdjąć. Po zdjęciu folii reklamowych może się okazać, że wagonów nie doczyścimy i będzie konieczne ich malowanie. Na to jednak w tym roku środków nie ma.
Wagony mają wyjechać w miasto po wakacjach. Będą obsługiwały linię nr 4, a być może i 5. Koszt zakupu każdego z nich to 30 tys. euro.
A