Robert Biedroń jest pierwszym kandydatem na prezydenta Polski w tej kampanii wyborczej, który odwiedził Elbląg. Podczas wiecu pod Bramą Targową wiele mówił o samorządności i łączeniu ludzi, a nie ich dzieleniu. Zobacz zdjęcia.
- Czuję się w Elblągu jak w domu. Pamiętam, że jak ostatni raz się tutaj spotkaliśmy, niedaleko w ratuszu, Państwo namawialiście mnie, żebym wystartował na prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. I tak jak się umówiliśmy, tak zrobiłem - mówił do zebranych pod Bramą Targową Robert Biedroń. - Jestem tu dzisiaj, by rozmawiać o Polsce naszych marzeń. Dzisiaj, jak nigdy dotąd, jesteśmy podzieleni. Podzielili nas na dwa wrogie obozy, które nie są w stanie spokojnie wśród rodzin nawet zjeść obiadu. To nie jest normalność. Obrażają nas, dzielą na lepszy i gorszy sort – mówił.
Przypomniał, że jako prezydent Słupska często przyjeżdżał do Elbląga, by rozmawiać o problemach, z jakimi borykają się samorządy.
- Bez wsparcia ze strony rządu, mądrego prezydenta, który nie będzie nas obrażał, nie uda się utrzymać tej wspólnoty. Chcę być prezydentem wszystkich Polaków, ambasadorem miast średniej wielkości, takich jak Elbląg czy Słupsk – zapewniał. - Na spotkaniach wiele opowiadaliście o problemach, jakie dotykają takie miasta – brak tanich mieszkań, brak dobrej pracy, połączeń autobusowych i kolejowych. Wiem, że symbolem Elbląga jest Piekarczyk, który uratował miasto przed wielkim nieszczęściem. Jak ten Piekarczyk chciałbym uratować Polskę. Żeby Polska rosła w siłę, musimy mieć dobre relacje z naszymi przyjaciółmi na Północy, Południu, Zachodzie i Wschodzie. Doprowadzę do tego, że cały ten region będzie korzystał ze współpracy z całym basenem Morza Bałtyckiego. Wiem jako były prezydent Słupska, jaki potencjał ma Bałtyk i jak można skorzystać na kontaktach z państwami skandynawskimi – mówił. - Żeby tak się stało, ludzie muszą godnie żyć. Czuć, że państwo o nich dba, że tutaj w Elblągu mają szansę na mieszkanie, dobrą pracę, szkołę, żłobek, szpital. Sam samorząd sobie nie poradzi. A rządzący zrzucają kolejne obowiązki na samorządy. Dlatego jako zaproponowałem wielki plan odbudowy Polski, który zakłada między innymi budowę mieszkań z niskim czynszem, by młodzi ludzie nie musieli wyjeżdżać z takich miast. Trzeba stworzyć im tutaj takie szanse.
Kandydat Lewicy na prezydenta Polski mówił też o potrzebie rozdzielenia państwa i Kościoła i opodatkowaniu go, rozliczeniu spraw związanych z pedofilią, zliberalizowaniu ustawy o przerywaniu ciąży oraz równouprawnieniu i prawach człowieka.
Razem z Robertem Biedroniem przed Bramą Targową wystąpili m.in. wicemarszałkini Senatu Gabriela Morawska-Stanecka, posłanka Monika Falej, która mówiła o konieczności wprowadzenia standardów w zarządzaniu państwowym i samorządowym majątkiem, szef SLD w regionie i były wojewoda elbląski Władysław Mańkut, który mówił o konieczności przeniesienia do Elbląga siedziby urzędu wojewódzkiego i nadania miastu statusu wojewódzkiego na równi z Olsztynem.
A sam Robert Biedroń obiecywał, że jako prezydent przywróci Mały Ruch Graniczny z obwodem kaliningradzkim. - W ten sposób trzeba budować mosty a nie mury – mówił.
Zapytaliśmy go też o jego opinię na temat budowy przekopu przez Mierzeję Wiślaną. - Ta inwestycja wkrótce będzie ukończona, więc trzeba zrobić wszystko, by dobrze służyła Elblągowi i innym gminom leżącym w jej pobliżu. By przyczyniła się do ich rozwoju – mówił Robert Biedroń.