Napastliwość jest cechą każdego socjalisty. A komentarz " pop-a " tylko jest tego potwierdzeniem. Przecież obdarowywać wieszakami ma organizator happeningu, a nie " ck ". Zatem o prymitywizmie " ck " nie może być mowy. Partia lewicowa powinna wiedzieć, że przed jej powstaniem istniały inne partie lewicowe w sejmie. które nie uczyniły nic w temacie bliźniaczym do programu Razem. Głos w sejmie jest głosem znacznie lepiej słyszalnym niż głos wołający na rynkach, uliczkach przy fontannie albo za fontanną. I organizatorzy dobrze o tym wiedzą. Bo i puszczyk potrzebuje puszczy dla głosu, tak jak Razem pikiety na temat ważny społecznie. .. .
@Teżczytam poproszę zatem o przykład mojej napastliwości, bo zdaje się inaczej rozumiemy to słowo. Napastliwość cechą socjalistów? :))) pozostaje mi się tylko uśmiechnąć. Napastliwa, w moim odczuciu, jest sugestia "ck", by może publicznie zademonstrować "aborcyjne" użycie wieszaka - takie niby ironiczne, a dotyczące poważnego tematu, heheszki. Dla mnie ta sugestia jest prymitywna i tyle. Nie rozumiem też stwierdzenia, że "partia lewicowa powinna wiedzieć, że przed jej powstaniem istniały inne partie lewicowe w sejmie. które nie uczyniły nic w temacie bliźniaczym do programu Razem". Czy Razem ma się tłumaczyć za SLD? Czy Partię Pracy? Czy kogo? Dobrze byłoby wiedzieć, jak również uzyskać info która z nich miała program bliźniaczy do PR.
Co do głosu słyszalnego - zależy co się chce osiągnąć, czy krótkotrwały wzrost zainteresowania, czy solidne i stałe budowanie pozycji. To działania oddolne mobilizują społeczeństwo i budują poczucie odpowiedzialności za kraj na każdym szczeblu, aż dziw, że Pani/Pan tego nie rozumie. Nie o efekt medialny tu chodzi, a efekt społeczny. Do elektoratu zawsze warto wychodzić, bo samo istnienie w sejmie niczego nie załatwia, vide obecne partie parlamentarne inne, niż pis. .. niestety. Jeśli nie odpowiada Pani/ Panu uczestniczenie w pikiecie, to nikt do tego nie nakłania, ale proszę nie torpedować inicjatyw, które nie służą bynajmniej partykularnemu interesowi partii, a społeczeństwu, bo przecież nie tylko kobietom.