UWAGA!

Prezes Fundacji Dumni z Elbląga: "Mam dość tego cyrku"

 Elbląg, Prezes Fundacji Dumni z Elbląga podczas kontroli w dniu 24 czerwca,
Prezes Fundacji Dumni z Elbląga podczas kontroli w dniu 24 czerwca, fot. Anna Dawid

- Już mi się nie chce tym cyrkiem dłużej zajmować. Człowiek jest zmienny i różne są sytuacje w życiu. Czyż nie? – tymi słowami Kamil Nowak, prezes Fundacji Dumni z Elbląga odniósł się do planowanej rezygnacji z przewodnictwa tej organizacji. W poniedziałek (24 czerwca) na terenie zakupionej z rządowej dotacji posiadłości w Karczowiskach Górnych miała miejsce kontrola senatorska Jerzego Wcisły. Dokumentów i odpowiedzi na pytania nie było, były za to worki pełne butelek po piwie, lodówka zaopatrzona w ten trunek i ogólny bałagan. Kontrolę „zwieńczyła” wizyta policji. Zdjęcia.

Piwo, koty i tata prezesa

Wchodząc za bramę posiadłości znajdujemy spory worek pełny butelek po piwie. Podczas kontroli jeszcze kilka razy natkniemy się na butelki po alkoholu w domu, który ma pełnić funkcję Centrum Edukacyjnego, m.in. w spiżarce. Zgrzewki piwa znajdujemy też w fundacyjnej lodówce. Jak to możliwe, że w siedzibie organizacji, która ma edukować młodzież znajdujemy alkohol? Na to pytanie nie uzyskaliśmy odpowiedzi.

O godzinie 9 na terenie nieruchomości zastaliśmy jedynie wolontariusza Fundacji Dumni z Elbląga – tak nam się przedstawia. Dostrzegamy go przez okno pomieszczenia gospodarczego, śpi na łóżku w otoczeniu kotów. Jak się potem dowiadujemy, dwa z tych zwierzaków mieszkają tutaj na stałe, reszta ma mieć w Karczowiskach jedynie dom tymczasowy i czeka na adopcję. Wolontariusz to Bartłomiej Borowiec, redaktor naczelny wydawanego przez Fundację dwumiesięcznika.

Mężczyzna początkowo wzbrania się przed kontrolą. Mówi, że nie jest osobą uprawnioną, by nas wpuścić do wnętrza domu. W tej sprawie telefonicznie konsultuje się ze swoim bratem Kitty Borowcem, który, jak twierdzi, jest upoważniony do realizowania kompetencji zarządu Fundacji. Kitty Borowiec próbował telefonicznie niemal przez godzinę negocjować warunki kontroli z senatorem. Nie chciał, aby uczestniczyły w niej media. Jerzy Wcisła im jednak nie uległ i zapadła decyzja o otwarciu nam drzwi Centrum Edukacyjnego Fundacji. Dodajmy jeszcze, że na nasze pukanie do tych drzwi nikt nie odpowiadał. Zza drzwi słychać było jednak głosy.

Przed godz. 10 na posesji pojawia się Kamil Nowak, według KRS - prezes Fundacji Dumni z Elbląga. Ale wcześniej była jeszcze krótka wizyta mężczyzny, który przedstawił się jako ojciec Kamila Nowaka. – Opiekuję się tutaj roślinami. Wszystko robię nieodpłatnie – wyjaśnia nam.

- Czy pana syn jest teraz w domu? Czy on nie chce nam otworzyć drzwi? - pytamy.

- Ta kontrola powinna być zapowiedziana. A że butelki po piwie? No różne imprezy tu organizują. No nie wiem, czy on ma takie prawa, aby zakazać komuś pić? Jak dorośli ludzie robią imprezę? No nie wiem – mówi mężczyzna i odjeżdża z posesji.

 

„Czy pan jest prezesem Fundacji?”

Na to pytanie senatora Jerzego Wcisły Kamil Nowak odpowiada: nie. – Prezes jest w trakcie zmiany. Fundacją zarządza Kitty Borowiec – wyjaśnia Kamil Nowak. – Ale formalnie to jestem prezesem. Trzeba było zrobić zmianę statutu, no wie pan. To są rzeczy skomplikowane. Dwa lata dobrze mi zrobi w areszcie. Mam dość tego cyrku. Tu jest złe feng shui na dłuższą metę – mówi Nowak.

Kontrola miała dać odpowiedzi na to, jaką działalność prowadzi obecnie Fundacja? Jak rozliczyła się z rządowych dotacji i jak funkcjonuje utworzone przez Fundację w Karczowiskach Centrum Edukacji. Jak wcześniej zapowiadał Kamil Nowak, miały tu się odbywać zajęcia przede wszystkim dla młodzieży. Na pytania senatora Wcisły Nowak nie odpowiedział. Dokumentów nie pokazał.

- Czy pan mi może udostępnić dokumenty, które by zaświadczały o działalności Fundacji, o wykorzystaniu środków, które pan otrzymał na działalność? – pyta senator.

- Mam na to dwa tygodnie, zgodnie z ustawą. Tak jest – odpowiada Nowak.

- Rozumiem, że żadnych dokumentów pan mi tutaj nie udostępni? -dopytuje senator

- Nie - odpowiada Nowak.

Prezes oprowadza nas po Centrum Edukacji. To, co zastaliśmy, można obejrzeć na zdjęciach.

  Elbląg, Butelki po piwnie w Centrum Edukacyjnym,
Butelki po piwnie w Centrum Edukacyjnym, fot. daw

 

„Mogę oddać nieruchomość”

O Fundacji Dumni z Elbląga pisaliśmy wielokrotnie. Zarejestrowana w kwietniu 2022 roku, już listopadzie tego roku otrzymała wysoką dotację. Za całość, czyli za 2 mln 186 tys. zł, kupiła okazałą posiadłość o powierzchni 2,6 hektara z dwoma domami, tarasem, wiatą na trzy auta, garażem, domkiem pszczelarza, stawami oraz lasem w Karczowiskach Górnych. Dotację otrzymała mimo negatywnej oceny ekspertów. W marcu 2023 roku Fundacja otrzymała kolejną ministerialną dotację: 615 tys. zł z programu Fundusz Młodzieżowy.

Po przeprowadzonych kontrolach obie te instytucje zażądały od Dumnych z Elbląga zwrotu dotacji.

-To jest również ta fundacja, która powstała niespełna cztery miesiące przed ogłoszeniem naboru do programu. Nie posiadała żadnego doświadczenia, dlatego informacje przedstawione we wniosku były nieprawdziwe. Jest w przygotowaniu zawiadomienie do prokuratury o wyłudzenie dotacji - mówiła Joanna Mucha, wiceminister edukacji podczas konferencji, która odbyła się 4 kwietnia.

9 kwietnia Ministerstwo Edukacji Narodowej wezwało Fundację Dumni z Elbląga do zwrotu dotacji. - MEN poinformował o nieprzyjęciu sprawozdania końcowego oraz wezwano do zwrotu dotacji celowej zgodnie z warunkami zawartej umowy dotacyjnej. W przypadku niedokonania zwrotu na wezwanie w wyznaczonym terminie, minister wyda odpowiednią decyzję o zwrocie dotacji celowej wraz z odsetkami w wysokości określonej jak dla zaległości podatkowych na zasadach przewidzianych w przepisach o finansach publicznych - poinformowało nas Ministerstwo Edukacji Narodowej.

Co jeśli Fundacja nie zwróci dotacji? - Zostanie wszczęte postępowanie egzekucyjne. Wszystkie inwestycje w zgodzie z warunkami umowy dotacyjnej były zabezpieczone na etapie jej zawierania albo w formie weksla in blanco, albo zabezpieczenia notarialnego, w tym oświadczenia o poddaniu się egzekucji w trybie art. 777 Kodeksu Postępowania Cywilnego - wyjaśnia MEN.

Jak poinformował nas Narodowy Instytut Wolności, Fundacja Dumni z Elbląga uchyliła się od przeprowadzenia kontroli. - Na skutek czego została zobowiązana przez NIW-CRSO do zwrotu całości dotacji wraz z ustawowymi odsetkami – czytamy w informacji przesłanej nam przez Narodowy Instytut Wolności.

- Narodowy Instytut Wolności powinien poznać tę sprawę lepiej, przyjąć nasze sprawozdanie poprawione i tyle. I wszystko się zgadza. Mógł zrobić nam jakąś kontrolę, ale nie zrobił – mówi Kamil Nowak.

- Kontroler Narodowego Instytutu Wolności twierdzi, że nie został wpuszczony – kontruje Jerzy Wcisła.

- Jak można go było wpuścić, jak nas tam nie było. Nie było urzędowych pism, wysyła się listy polecone w tej sprawie – uważa Kamil Nowak.

Pytany o zwrot dotacji Ministerstwu Edukacji Narodowej mówi, że może oddać nieruchomość w Karczowiskach Górnych.

- To był nakaz? A, był ...na kolanie napisany taki. Udzieliliśmy na niego odpowiedzi, że argumenty poszczególne były niewłaściwe, a ewentualnie jakby trzeba było to oddamy nieruchomość. Nie ma sprawy – mówi Kamil Nowak.

- W związku z tym, że nie ma pan tutaj żadnych dokumentów, zostawię pismo (zapoznać się z nim można klikając w ten link-red.) z pytaniami i prosiłbym, aby pan mi potwierdził jego odebranie. Zadałem pytania i rozumiem, że pan mi odpowie. Czy chciałby nam pan coś jeszcze powiedzieć? – kończy kontrolę Jerzy Wcisła.

- To wszystko jest dla nas dobrą lekcją. Ja się tyle nauczyłem. Zmieniłem się dużo, mam w sobie więcej miłości, cierpliwości, wyrozumiałości. Bawi mnie też to wszystko – mówi Kamil Nowak.

 

„Trzeba uściślić prawo”

Pytamy senatora, jak ocenia kontrolę? Jakie wnioski można z niej wyciągnąć? - Bardzo długo trwało, zanim udało się wejść do siedziby. Udało się na początek ustalić, że jest tu chociaż jakiś wolontariusz. Przez ponad godzinę próbował negocjować, czy on może otworzyć drzwi. Chciał nie dopuścić do tego, by razem ze mną do środka weszli dziennikarze. Ostatecznie „ukazał” się nam prezes Fundacji, który nas wpuścił. To, co zastałem w środku, wyglądało tragicznie. Bałagan, ślady libacji, różna garderoba, butelki po alkoholu, alkohol w lodówce, żadnych śladów działalności merytorycznej w miejscu, które jest adresowane do młodych ludzi – mówi senator Wcisła.

Zdaniem senatora, wniosek jest jeden: tu nie ma pozytywnej działalności dla młodzieży. - Mieszkają tu jakieś grupy osób, które na koszt państwa korzystają z tej posiadłości jak z prywatnej własności. Państwo żąda zwrotu dotacji i mam nadzieję, że zrobi to skutecznie. Jestem zniesmaczony tym, że fundacje mogą działać w ten sposób. Ministerstwa nie mają mocy egzekucyjnej, by złożyć doniesienie do prokuratury, oskarżyć o niegospodarność, zawłaszczenie pieniędzy, niemerytoryczną działalność. Na pewno trzeba przejrzeć prawo w tym zakresie, trzeba je uściślić – dodaje Jerzy Wcisła.

Nad Fundacją nadzór sprawuje Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej. Ono również nie przyjęło sprawozdania z działalności Fundacji.

- Przed Fundacją rosną problemy z uzasadnieniem swojej działalności. Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, sprawujące nadzór na Fundacją nie przyjęło sprawozdania z działalności. Prawdopodobnie, za pośrednictwem Generalnego Inspektora Nadzoru będzie interweniowało w prokuraturze - podkreśla senator Wcisła.

 

Badanie alkomatem

Pod koniec kontroli senator poprosił o przyjazd policję. – Jest to siedziba Centrum Edukacyjnego, miejsca, w którym powinna być prowadzona działalność zgodna ze statutem Fundacji. Są butelki po alkoholu, jest alkohol, stąd moja prośba o przebadanie tych osób pod kątem trzeźwości – mówił Jerzy Wcisła do przybyłych na miejsce policjantów.

- 24 czerwca 2024 r. o godzinie 10.25 policjanci KMP w Elblągu otrzymali zgłoszenie, z którego wynikało, że w miejscowości Karczowiska Górne, w siedzibie zarejestrowanej tam fundacji, pracownicy fundacji mieli wykonywać czynności służbowe będąc pod wpływem alkoholu. Zgłaszającym w tej sprawie był senator RP Jerzy Wcisła. Z polecenia oficera dyżurnego KMP w Elblągu na miejsce został skierowany policyjny patrol. Policjanci w obecności zgłaszającego podjęli interwencję i przebadali wskazanych mężczyzn pod kątem zawartości alkoholu w organizmie. W obu przypadkach badanie dało wynik negatywny - mężczyźni byli trzeźwi. Zgłaszający, który na miejscu przebywał z innymi osobami, nie czekał na zakończenie interwencji podjętej przez policjantów i wraz z towarzyszącymi mu osobami opuścił jej miejsce. Zachowanie badanych mężczyzn nie uzasadniało podjęcia jakichkolwiek dodatkowych czynności wobec nich. Interwencję zakończono, informując o jej przebiegu oficera dyżurnego KMP w Elblągu – informuje Jakub Sawicki z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.

 

Jest śledztwo, ale szczegółów nie poznamy

Sprawę dotacji dla Fundacji Dumni z Elbląga bada Prokuratura Okręgowa w Warszawie.

- Śledztwo dotyczące programu inwestycyjnego byłego Ministerstwa Edukacji i Nauki pod nazwą „Rozwój potencjału infrastrukturalnego podmiotów wspierających system oświaty i wychowania” pomimo zgromadzenia materiału dowodowego (dokumentów) obejmującego kilka tysięcy stron nadal znajduje się na początkowym etapie. W toku śledztwa na bieżąco pozyskiwane są kolejne dokumenty, które poddawane są analizie. Postępowanie prowadzone jest w sprawie o czyn z art. 231 § 1 kk i w jego toku badana jest prawidłowość działań podejmowanych przez pracowników, współpracowników i urzędników b. MEiN w związku z przygotowaniem i realizacją programu tzw. Willa plus. W związku z powyższym badaniem objęto wszystkich Beneficjentów programu inwestycyjnego, przy czym aktualnie działania skupiają się głównie na Beneficjentach, co do których zespół doradczy wydał negatywne opinie. Potwierdzam, że śledztwo obejmuje również dotację dla Fundacji Dumni z Elbląga, która dostała pieniądze z tegoż programu i kupiła nieruchomość pod Elblągiem w Karczowiskach Górnych. Ze względu na dobro śledztwa na obecnym etapie nie będą udzielane bliższe informacje o przebiegu postępowania i podejmowanych działaniach - czytamy w odpowiedzi przesłanej nam przez Piotra Skibę, jej rzecznika.

 

"Prawo jest dziurawe"

Senator podkreśla, że konieczna jest zmiana prawa, która pozwoli szybko egzekwować zadania ciążące na fundacjach.

- Dla mnie, parlamentarzysty jest to doświadczenie, które mówi o tym, że prawo jest dziurawe. W zależności od tego, kto je stosuje, można przez 3 lata nie realizować zadań, nie rozliczać się z kilkusettysięcznych dotacji i nie ponosić za to konsekwencji. Poza tym, że ta fundacja musi zakończyć swą niechlubną działalność – a odpowiedzialni za zmarnowanie setek tysięcy złotych muszą ponieść konsekwencje prawne, to musimy doprowadzić do takiej zmiany prawa, by egzekucja zadań była szybka i nieunikniona - podsumowuje Jerzy Wcisła.

 

 

W kontroli senatorskiej uczestniczyliśmy wraz z Łukaszem Nosarzewskim z Express Elbląg, Adrianną Kuzko z Gazety Wyborczej oraz dziennikarzami stacji TVN 24.

Anna Dawid

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Uwaga! Opinia zostanie zamieszczona na stronie po zatwierdzeniu przez redakcję.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama