Mam wnuczkę, która ma 4 lata. Jeszcze nigdy nie przechodziłem z nią przez ulicę inaczej, niż trzymając ja za rączkę. Nigdy też nie weszliśmy na jezdnię bez kilkukrotnego spojrzenia z lewo i w prawo. Jak to możliwe, że ten kierowca potrącił dziecko, a rodzice nie ucierpieli? Odpowiedź jest chyba jasna...
@plusexpress - Ja zawsze, ja nigdy... uwielbiam takich świętych i idealnych. Lżej by ci było na duchu jakby rodzice trafili do szpitala? Może po prostu o tym nie napisali, bo dorosły do upadku czy siniaka nie wzywa karetki a do dziecka wezwali. A może i nie dopilnowali, po co snuć domysły. Tyle co wiemy to to, że sprawca uciekł i nic go nie tłumaczy. Obyś nigdy idąc z wnuczką nie trafił na takiego, bo niestety są przypadki potrąceń na chodnikach i wtedy nawet idealny rodzic czy dziadek nie pomoże