Jest w Elblągu lewica, która nie chce mieć nic wspólnego z SLD. Ludzi zrzeszonych w Stowarzyszeniu Elbląskiej Lewicy wyróżniają tylko poglądy.
- U nas jest tylko kilku członków, którzy kiedyś byli w jakichś partiach lub w SLD, natomiast w tej chwili nikt już tam nie należy - mówi Waldemar Jaworski.
Ta inna lewica wystawia swoich kandydatów do Rady Miejskiej i co najbardziej zaskakujące, nie popiera kandydata na prezydenta z ramienia koalicji SLD -UP - Henryka Słoniny. Popiera za to kandydata, którego desygnuje elbląska... prawica - Czesława Dębskiego.
- Doszliśmy do wniosku, że będzie to nowy duch, nowa osoba, która będzie troszeczkę inaczej reprezentowała Elbląg i będzie miała nowe, inne spojrzenie i nowe inwencje, które mogłyby się przyczynić do lepszego rozwoju. Mieliśmy wybór, albo poprzemy ludzi, którzy bardzo mocno stawiają na rozwój albo ludzi, którzy będą tylko ciągnąć to, co jest. Wybraliśmy to pierwsze. Zawsze podkreślamy, że Czesław Dębski jest kandydatem niezależnym - stwierdził Jaworski.
Czesław Dębski nie ukrywa, że jest zadowolony, ale gdy się dowiedział o poparciu jego kandydatury przez SEL, był nieco zaskoczony.
- Ja się bardzo cieszę, ponieważ zamierzam służyć wszystkim mieszkańcom, niezależnie od poglądów. To poparcie świadczy o jednym: o podziale po lewej stronie. Grupa, która powstała, uważa, że SLD nie zrealizowało obietnic, a w nowym ich programie ci ludzi nie widzą szans. Popierając moją kandydaturę widzą tę szansę, bo stoję ponad podziałami - powiedział Czesław Dębski.
Andrzej Kempiński z elbląskiego SLD uważa, że Stowarzyszenie Elbląskiej Lewicy to co najmniej dziwny twór niewiadomego pochodzenia, o niejasnym programie, który "podpina się" pod markową partię i chce tylko zaistnieć przed wyborami.
- Ta inicjatywa wyborcza z lewicą ma niewiele wspólnego. Prawie nic. SLD jest partią markową, lewicową. Ja to oceniam jednoznacznie: jest to chęć i próba dotarcia do lewicowego elektroratu, wprowadzenia swoich ludzi do Rady. To nie jest naganne, jest to pewna forma i przejaw aktywności, ale w tym momencie pasożytująca na lewicowych dokonaniach i podpinająca się pod ten szyld - stwierdził Kempiński.
Według Janusza Nowaka, szefa elbląskiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej, poparcie, jakiego SEL udziela Dębskiemu, to sprawa kuriozalna.
- Cały ten komitet wyborczy od samego początku wydaje się być bardzo enigmatyczny, no, a już poparcie dla kandydata z prawej strony sceny politycznej to dla mnie kuriozum. Mówią, że to kandydat niezależny. Owszem, ale popierany przez prawicę. Trzeba więc się zdecydować, czy popiera się kandydata, który reprezentuje jednak prawą część sceny politycznej, czy się popiera swojego.
- Rozłamu w SLD nie ma - twierdzi Nowak.
Ta inna lewica wystawia swoich kandydatów do Rady Miejskiej i co najbardziej zaskakujące, nie popiera kandydata na prezydenta z ramienia koalicji SLD -UP - Henryka Słoniny. Popiera za to kandydata, którego desygnuje elbląska... prawica - Czesława Dębskiego.
- Doszliśmy do wniosku, że będzie to nowy duch, nowa osoba, która będzie troszeczkę inaczej reprezentowała Elbląg i będzie miała nowe, inne spojrzenie i nowe inwencje, które mogłyby się przyczynić do lepszego rozwoju. Mieliśmy wybór, albo poprzemy ludzi, którzy bardzo mocno stawiają na rozwój albo ludzi, którzy będą tylko ciągnąć to, co jest. Wybraliśmy to pierwsze. Zawsze podkreślamy, że Czesław Dębski jest kandydatem niezależnym - stwierdził Jaworski.
Czesław Dębski nie ukrywa, że jest zadowolony, ale gdy się dowiedział o poparciu jego kandydatury przez SEL, był nieco zaskoczony.
- Ja się bardzo cieszę, ponieważ zamierzam służyć wszystkim mieszkańcom, niezależnie od poglądów. To poparcie świadczy o jednym: o podziale po lewej stronie. Grupa, która powstała, uważa, że SLD nie zrealizowało obietnic, a w nowym ich programie ci ludzi nie widzą szans. Popierając moją kandydaturę widzą tę szansę, bo stoję ponad podziałami - powiedział Czesław Dębski.
Andrzej Kempiński z elbląskiego SLD uważa, że Stowarzyszenie Elbląskiej Lewicy to co najmniej dziwny twór niewiadomego pochodzenia, o niejasnym programie, który "podpina się" pod markową partię i chce tylko zaistnieć przed wyborami.
- Ta inicjatywa wyborcza z lewicą ma niewiele wspólnego. Prawie nic. SLD jest partią markową, lewicową. Ja to oceniam jednoznacznie: jest to chęć i próba dotarcia do lewicowego elektroratu, wprowadzenia swoich ludzi do Rady. To nie jest naganne, jest to pewna forma i przejaw aktywności, ale w tym momencie pasożytująca na lewicowych dokonaniach i podpinająca się pod ten szyld - stwierdził Kempiński.
Według Janusza Nowaka, szefa elbląskiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej, poparcie, jakiego SEL udziela Dębskiemu, to sprawa kuriozalna.
- Cały ten komitet wyborczy od samego początku wydaje się być bardzo enigmatyczny, no, a już poparcie dla kandydata z prawej strony sceny politycznej to dla mnie kuriozum. Mówią, że to kandydat niezależny. Owszem, ale popierany przez prawicę. Trzeba więc się zdecydować, czy popiera się kandydata, który reprezentuje jednak prawą część sceny politycznej, czy się popiera swojego.
- Rozłamu w SLD nie ma - twierdzi Nowak.
J