Dziś idą tylko do Dzierzgonia. Kolejne dni będą ich zbliżać do celu – klasztoru paulinów na Jasnej Górze. W niedzielny (28 lipca) poranek spod elbląskiej katedry św. Mikołaja wyruszyło ok. 200 pielgrzymów na szlak 27. Elbląskiej Pielgrzymki Pieszej. Dlaczego zdecydowali się rzucić wszystko i podjąć wyzwanie? Zobacz więcej zdjęć.
- To narkotyk, uzależnienie, z którego nie chce się leczyć.To wchodzi w krew. W ubiegłym roku, kiedy ze względów zdrowotnych nie mogłem iść, nie mogłem usiedzieć w domu. Warto iść na pielgrzymkę, żeby odnaleźć własne powody podejmowania tego trudu psychicznego i duchowego. No i przede wszystkim, żeby spotkać się z Bogiem i drugim człowiekiem, przeżyć rekolekcje w drodze. Pielgrzymka nie jest tylko dla tych, którzy bardzo często chodzą do kościoła, to też czas poszukiwania własnej tożsamości, także religijnej – mówił ks. Waldemar Maliszewski, kierownik 27. Elbląskiej Pielgrzymki Pieszej na Jasną Górę.
Jednym z pątników jest pan Grzegorz: - Na pielgrzymkę namawiali mnie znajomi, zajęło im to pięć lat. I dwa lata temu poszedłem pierwszy raz. Jest fajna atmosfera wspólnoty, przyjaźni. Pielgrzymkę każdy przeżywa indywidualnie. Ludzie idą w różnych intencjach, także po to, żeby np. schudnąć – mówił.
Dla pana Karola 27. Elbląska Pielgrzymka to debiut na tej trasie. Wcześniej chodził tylko do św. Gaju.
- Namówił mnie ksiądz. Idę w intencji zmarłego kolegi. Ale jak będzie? Na pewno ciężko, przez miesiąc nie ruszałem się z domu, więc nie wiem jak będzie z kondycją, ale jestem dobrej myśli – wyjaśniał.
Bardziej doświadczeni pielgrzymi służą radą.
- Trzeciego dnia przeważnie jest kryzys. Pojawiają się myśli, że nie da się rady, że już wystarczy. Ale większość daje radę. Dopóki nie ma większej kontuzji, pojawia się endorfina – wyjaśnia pani Magdalena.
- Najważniejsze żeby myśleć o przyszłej godzinie. Byle do obiadu, byle do kolacji. Nie myśleć o całej trasie, bo to może faktycznie przestraszyć – dodała pani Gosia. - Mi pomaga msza święta, wspólny śpiew, ogólnie atmosfera pielgrzymki.
- Motywacji dodają także ludzie, których mijamy – wyjaśniał pan Michał.
Przed pielgrzymami kilkaset kilometrów pieszej wędrówki. Codzienne będą pokonywać kilkadziesiąt kilometrów. Oprócz przeżyć duchowych to także ogromny wysiłek fizyczny. Jak się do niego przygotować, aby całym i zdrowym wejść na Jasną Górę?
- Na pewno przyda się dobre, „schodzone” obuwie. Dwa lata temu, kiedy szedłem pierwszy raz, miałem buty do biegania, okazało się jednak, że po trzech dniach pojawiły się problemy. Dziś idę w typowych butach do wędrówek górskich. I jestem pełen optymizmu – wyjaśniał pan Grzegorz.
- To moja piąta pielgrzymka, więc specjalnie się nie przygotowywałam. Na pierwszą poszłam zupełnie spontanicznie, tydzień wcześniej podjęłam decyzję. Bardzo dużo ludzi podejmuje właśnie taką decyzję „na ostatnią chwilę”. I dochodzą do Częstochowy – dodała pani Magdalena.
- Organizatorzy rekomendowali,żeby „potrenować” godzinę dziennie – mówiła pani Gosia.
Na Jasną Górę pielgrzymi dotrą 15 sierpnia.
Jednym z pątników jest pan Grzegorz: - Na pielgrzymkę namawiali mnie znajomi, zajęło im to pięć lat. I dwa lata temu poszedłem pierwszy raz. Jest fajna atmosfera wspólnoty, przyjaźni. Pielgrzymkę każdy przeżywa indywidualnie. Ludzie idą w różnych intencjach, także po to, żeby np. schudnąć – mówił.
Dla pana Karola 27. Elbląska Pielgrzymka to debiut na tej trasie. Wcześniej chodził tylko do św. Gaju.
- Namówił mnie ksiądz. Idę w intencji zmarłego kolegi. Ale jak będzie? Na pewno ciężko, przez miesiąc nie ruszałem się z domu, więc nie wiem jak będzie z kondycją, ale jestem dobrej myśli – wyjaśniał.
Bardziej doświadczeni pielgrzymi służą radą.
- Trzeciego dnia przeważnie jest kryzys. Pojawiają się myśli, że nie da się rady, że już wystarczy. Ale większość daje radę. Dopóki nie ma większej kontuzji, pojawia się endorfina – wyjaśnia pani Magdalena.
- Najważniejsze żeby myśleć o przyszłej godzinie. Byle do obiadu, byle do kolacji. Nie myśleć o całej trasie, bo to może faktycznie przestraszyć – dodała pani Gosia. - Mi pomaga msza święta, wspólny śpiew, ogólnie atmosfera pielgrzymki.
- Motywacji dodają także ludzie, których mijamy – wyjaśniał pan Michał.
Przed pielgrzymami kilkaset kilometrów pieszej wędrówki. Codzienne będą pokonywać kilkadziesiąt kilometrów. Oprócz przeżyć duchowych to także ogromny wysiłek fizyczny. Jak się do niego przygotować, aby całym i zdrowym wejść na Jasną Górę?
- Na pewno przyda się dobre, „schodzone” obuwie. Dwa lata temu, kiedy szedłem pierwszy raz, miałem buty do biegania, okazało się jednak, że po trzech dniach pojawiły się problemy. Dziś idę w typowych butach do wędrówek górskich. I jestem pełen optymizmu – wyjaśniał pan Grzegorz.
- To moja piąta pielgrzymka, więc specjalnie się nie przygotowywałam. Na pierwszą poszłam zupełnie spontanicznie, tydzień wcześniej podjęłam decyzję. Bardzo dużo ludzi podejmuje właśnie taką decyzję „na ostatnią chwilę”. I dochodzą do Częstochowy – dodała pani Magdalena.
- Organizatorzy rekomendowali,żeby „potrenować” godzinę dziennie – mówiła pani Gosia.
Na Jasną Górę pielgrzymi dotrą 15 sierpnia.
Sebastian Malicki