Jest tak: władza należy do Narodu. Wszyscy naraz rządzić nie mogą. Naród wybiera swoich przedstawicieli, bo niektórym bardzo się spieszy do władzy i obiecują mu lepsze jutro. Ludzie głosują. Wybrani obejmują stanowiska. Mogą już realizować swoje wielkie wizje. Więc zmieniają prawo i podejmują ważne decyzje. Nie ponoszą za to żadnych przykrych konsekwencji. Żyją zasobnie i spokojnie. Naród się irytuje, bo nie tak miało być. Lepsze jutro nie nadchodzi. Naród czeka na kolejne wybory. Przychodzą wybory i co? Gucio. Historia się powtarza. Ci sami ludzie znowu są u władzy. Albo inni, ale robią to samo. Ci co się nie załapali, miękko ląduje na przygotowanych wcześniej stanowiskach awaryjnych. Może czas już coś NAPRAWDĘ zmienić, drogi Narodzie?