Potocznie mówi się, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, czy też innej miejscowości. Od niedawna można śmiało twierdzić, że drogi, trochę kręte i wyboiste, prowadzą także do Lesisk. Mała i krajobrazowo bardzo ciekawa wieś, leżąca na zachodniej krawędzi gminy Godkowo, zyskała nową atrakcję. Zobacz zdjęcia.
Nie chodzi tu o jakiś pałac, dwór, katedrę, park wodny czy stok narciarski, lecz wydobytą z zapomnienia starą nekropolię ewangelicką. Jesienią 2018 r. wspomniałem o zapuszczonym cmentarzu wiejskim w Lesiskach i osobie pana Tomasza Pędzicha, który zapragnął przywrócić historyczne miejsce społeczeństwu. Widok ówczesnego cmentarza, charakteryzującego się chaszczami, krzaczorami, śmieciami i totalnym zaniedbaniem przywołującym obraz nędzy i rozpaczy, mógł niejednego skutecznie zniechęcić i odstraszyć. Jednak parę miesięcy później jak się okazało, dzięki odwadze, cierpliwości i uporowi młodego pomysłodawcy, udało się z panującego niegdyś nieładu i zapomnienia „wyrzeźbić” schludny i wzorcowy porządek.
Gdy się porówna stan pierwotny cmentarza a obecną postać można mieć wrażenie wielkiej metamorfozy tego miejsca. Nie ma już dzikich samosiejek, rosnących w świetle prostokątnych obramowań grobów, i bujnych krzewów, wypełniających szczelnie przestrzeń pomiędzy kwaterami grobowymi. Nie ma już plastikowych i szklanych butelek, świadczących o wyskokowych imprezach pod gołym niebem. Nagrobki nie są już zapadnięte pod swoim ciężarem w gruncie cmentarza. Nie ma grubego i pasożytniczego kożucha mchów i porostów porastających krawędzie tumb oraz wszędobylskiego brudu. Z pietyzmem zabezpieczono różnorodne fragmenty nagrobków i resztki rozbitych płyt inskrypcyjnych. Niektóre po oczyszczeniu udało się odpowiednio posklejać i ponownie umieścić na ustawionych wspornikach. Inne zaś destrukty ułożono godnie w świetle istniejących obramowań. Mozolne szorowanie bocznych krawędzi nagrobków ukazało zatarte i małoczytelne inskrypcje z personaliami osób tu wiecznie spoczywających. Celem lepszej ekspozycji wszelkie napisy epigraficzne zostały podkreślone sztyftem. W wyniku takiego kosmetycznego zabiegu poszczególne groby nie stanowią już tworów anonimowych i pozbawionych duszy, lecz w pełni są rozpoznawalne.
Rozpoczęte w ubiegłym roku działania pana Tomasza zostały skutecznie nagłośnione i rozpowszechnione za pomocą Internetu i „poczty pantoflowej”. Wieść o interesującej nekropolii w Lesiskach rozeszła się daleko poza granice gminy, powiatu i województwa. Już nikogo nie dziwił fakt, że przy cmentarzu zatrzymywały się auta na „obcych” blachach, które niekiedy specjalnie zbaczały z obranego szlaku, aby potwierdzić naocznie to, o czym się szeroko pisze i wylewnie komentuje. To miłe, że cmentarz stał się nie tylko lokalną atrakcją, ale również w szerszym ujęciu regionalną. Dzieło młodego mieszkańca wsi odbiło się także dalekim echem w Niemczech. Efektem tego stało się nawiązanie z nim kontaktu przez wnuka pochowanej na cmentarzu rodziny. Można sądzić, że takie zdarzenie stało się wartościowe dla obu stron. Mieszkaniec Niemiec ma świadomość, że grób jego krewnych jest zachowany i istniej ktoś, kto się nim bezinteresownie opiekuje. Dla opiekuna w osobie pana Tomasza jest to zaś bezcenna wiedza i pełne zadowolenie, że swoim działaniem sprawił komuś wielką i prawdziwie ludzką radość.
Obecny wygląd cmentarza może wzbudzić tylko i wyłącznie bardzo dobre wrażenia. Zakres przedsięwziętych prac, przy skromnym udziale gminnych pilarzy i zawsze życzliwej miejscowej pani sołtys, jak na jedną osobę może imponować. Tym samym zostały zrealizowane zamierzenia i marzenia doprowadzenia cmentarza do perfekcyjnej postaci o estetycznym porządku. Dopiero teraz jesienną porą, spacerując wśród zachowanych mogił, można znaleźć wiele ciekawych przykładów plastyki nagrobnej, wczytać się w sens pamiątkowych sentencji, zastanowić się nad symboliką otaczającej roślinności albo też wsłuchać się w smutny klangor bytujących na pobliskich mokradłach żurawi. Nekropolia, założona na planie prostokąta, przylega swoją północną krawędzią do drogi gminnej. Obrzeża są zaakcentowane nasadzeniami starych lip i innych drzew. Gdzieniegdzie zachował się stary drzewostan w dobrym stanie, a w innym miejscu szczątkowo. Przez srodek cmentarza na osi północ południe da się zauważyć przebiegającą centralnie aleję wzdłużną, która dzieli cmentarz na 2 kwatery. Niegdyś aleja była wysadzona typowymi dla cmentarzy tujami. Dawny charakter tej arterii został utracony. Zachowały się jedynie gdzieniegdzie stare drzewa, a w innych miejscach są widoczne już tylko spróchniałe pniaki. W przestrzeni cmentarza da się zauważyć różne typy drzew i krzewów. Nie odbiega to zasadniczo od nasadzeń roślinnych, które są charakterystyczne dla innych nekropolii. Nagrobki osób dorosłych, małżeństw i dzieci są skoncentrowane w różnych częściach cmentarza, zaś zbieżność nazwisk świadczy o pochówkach rodzinnych. Pod względem estetycznym dominują tumby z lastryko, szare ze sztucznego kamienia oraz wsporniki pod tabliczki i wsporniki w kształcie ściętych pni drzew. Wszystko mozolnie oczyszczone z ziemi i odpowiednio wyeksponowane. Z pozostałych zachowanych nagrobków lub ich części wymienić można tablice żeliwne o ciekawych kształtach i tablice szklane. Przeważnie pobite i niekompletne, ale umieszczone na powrót tam, gdzie uprzednio się znajdowały. Troska o dokładność i odwzorowanie miejsca to ważna czynność. Nie zaburza się tym samym pierwotnego układu i ułatwia odszukanie właściwego grobu. Istotnym dokumentem są na pewno napisy inskrypcyjne umieszczone na bocznych krawędziach tumb. Z tego materiału opisowego można dużo się dowiedzieć o dawnych mieszkańcach Lesisk. Niekiedy smutne fakty życiowe narodzin i śmierci zostały wzbogacone o pamiątkową sentencję. Całkiem inną formę treści stanowią na nagrobkach sygnatury lokalnych warsztatów kamieniarskich.
Od niedawna sakralny charakter cmentarza ewangelickiego w Lesiskach, oprócz paru niezwykle pięknie prezentujących się krzyży ażurowych i kamiennych, podkreślają nowe drewniane krzyże, które umieszczono u wezgłowia miejsc pochówków. Jako element wtórny, udało się je pozyskać za symboliczną złotówkę od okolicznych zakładów pogrzebowych i kamieniarskich w Morągu, Ornecie i Pasłęku. Krzyże zostały pomalowane na jednolity symbolicznie czarny kolor. Wznosząc się nad grobami, na podobieństwo krzyży przydrożnych, wzmacniają tym samym wymowę miejsca i przełamują horyzontalny porządek świata. Także nowym elementem cmentarza jest tabliczka, która wszem i wobec informuje o zabytkowym charakterze cmentarza wiejskiego w Lesiskach. Zawarta na niej prosta, dwujęzyczna treść adresowana jest zarówno do współczesnych mieszkańców wsi, jak też przyjezdnych turystów z Niemiec. Została ona wykonana na specjalne zamówienie i umieszczona w jedną z sierpniowych niedziel. Fakt ten, bez orkiestry dętej, płomiennych przemówień, czarnych limuzyn vipów i ich ochrony, dokonał się w skromnym gronie paru zaprzyjaźnionych osób. Nie należy się temu dziwić, gdyż skromność to cecha fundatora tabliczki i właściwego wykonawcy wszelkich prac na cmentarzu. Symbolicznie podjęty projekt rewitalizacji cmentarza przez swojego opiekuńczego „anioła” pana Tomasza został zrealizowany, a podstawowy cel osiągnięty. Należy mieć tylko nadzieję, że atmosfera tego miejsca nie zostanie zakłócona, a jego owocna praca, i poświecenie dla podkreślenia walorów własnej małej ojczyzny, zostanie odpowiednio doceniona. Nie wszyscy wiedzą, ale cena sukcesu skutecznej rewitalizacji cmentarza wiejskiego w Lesikach okazała się jednak wysoka, gdyż przebywanie w środowisku zadrzewionym rykoszetem odbiła się na jego zdrowiu. O ile świętych Pańskich zawsze czepiały się zło i diabli, to naszego, wyjątkowego bohatera małe i podstępne kleszcze! Ta nieprzyjemna historia niczego nie zmieniła, gdyż przed nim, jak sam mówi, kolejny cmentarz do uporządkowania, który znajduje się w pobliskich Gwiździnach. W międzyczasie już poczynił na nim bardzo wiele prac. Nowe zadanie tym bardziej go zaangażowało, gdyż znalazł pobitą i zastanawiającą tabliczkę z nazwiskiem mieszkańca własnego domu!
Kto wie, może w przyszłym roku miast krótkiej i kontrolnej informacji o cmentarzu w Lesiskach dane będzie zainteresowanym mieć w rękach szersze opracowanie? Jak na książkę jest zbyt mało materiału empirycznego, ale jeśli ujmie się w niej inne cmentarze, znajdujące się na terenie gminy Godkowo, ten zamysł można rzeczywiście zrealizować przy odpowiednim wsparciu finansowym. Można tylko ubolewać, że w dobie rozdawnictwa plusów na lewo i prawo, nie ma żadnego programu plus na ochronę tego typu zabytków czy też badania nad nimi. Z pewnością taka szansa byłaby rozsądnie spożytkowana, czego następstwem byłaby rewitalizacja kolejnych cmentarzy przez sprawdzonego wykonawcę (pana Tomasza Pędzicha – przyp. aut.) i naukowe, bądź popularno-naukowe opracowanie dla potomnych piszącego te słowa.