14 grudnia 1970 roku w Gdańsku po godz. 6 około 60 pracowników Stoczni im. Lenina przerwało pracę. Żądali cofnięcia podwyżki ogłoszonej 12 grudnia. Dzień później Elbląg, obok Gdańska, Gdyni i Szczecina, dołączył do protestów i pierwszych demonstracji. Na ulicach miast polała się krew.
14 grudnia po godz. 11 blisko tysiąc robotników opuściło stocznię. Robotnicy skandowali "Chodźcie z nami", śpiewali m.in. hymn, "Boże, coś Polskę". Pod siedzibą Komitetu Wojewódzkiego domagali się rozmowy z I sekretarzem pomorskiego Komitetu Centralnego PZPR, Alojzym Karkoszką, który w tym czasie uczestniczył w VI plenum Partii. Przed południem demonstrowało już od 2 do 3 tysięcy ludzi. Już wówczas obok postulatów ekonomicznych pojawiły się żądania usunięcia z rządu i kierownictwa PZPR Władysława Gomułki, Józefa Cyrankiewicza, Mieczysława Moczara i Stanisława Kociołka. Tego samego dnia władze przerwały łączność telefoniczną Gdańska z resztą kraju i przygotowały się na pacyfikację miasta.
Po godz. 14 demonstranci wkroczyli na dziedziniec Politechniki Gdańskiej i nawoływali studentów, aby przyłączyli się do nich. Później tłum dotarł do gmachu Polskiego Radia. Esbecy rozkazali pracownikom demontaż nadajnika. Demonstranci zażądali uruchomienia go. Zamierzali wygłosić apel do robotników w innych częściach kraju. Jednak to się nie udało. Około godz. 15.15 Zenon Kliszko, najbliższy współpracownik Gomułki, telefonicznie przekazał decyzję o użyciu milicji przeciwko robotnikom. O godz. 15.50 oddziały ZOMO i milicji zablokowały drogę manifestantom. Doszło do pierwszych ulicznych walk. Na użycie petard i gazu łzawiącego demonstranci odpowiedzieli kamieniami. O 16.15 zarządzono blokadę telefoniczną dla zagranicy. Walki przeciągnęły się aż do nocy. W tym czasie protestujący dwukrotnie próbowali podpalić gmach Komitetu Wojewódzkiego. Jak wynika z oficjalnych danych, rannych zostało 35 osób, a 329 zostało aresztowanych. Zostali brutalnie pobici. Zatrzymanych przepuszczano przez "ścieżki zdrowia" i rozwożono do więzień w Gdańsku, Pruszczu Gdańskim i Wejherowie.
Dzień później Elbląg, obok Gdańska, Gdyni i Szczecina, dołączył do protestów i pierwszych demonstracji. W grudniu 1970 r. zginęło co najmniej trzech mieszkańców Elbląga. Przy ul. 1 maja został zastrzelony 22-letni Marian Sawicz. Dwaj inni elblążanie zginęli na ulicach Trójmiasta, sanitariusz Waldemar Rebinin oraz 18-letni Zbyszek Godlewski, który stał się pierwowzorem bohatera „Ballady o Janku Wiśniewskim”.
Do spacyfikowania protestów na Wybrzeżu komunistyczne władze użyły z Pomorskiego Okręgu Wojskowego łącznie około 27 tysięcy żołnierzy, blisko 550 czołgów, 750 transporterów opancerzonych oraz 2100 samochodów. Zaangażowano również 108 samolotów i śmigłowców, a także 40 jednostek pływających Marynarki Wojennej. Razem z siłami, które zostały przesunięte w wyznaczone rejony ale nie użyte do akcji, jak również łącznie z grupami skierowanymi do dyspozycji miejscowych władz dla wewnętrznej ochrony obiektów na znacznym obszarze kraju – zaangażowano około: 61 tys. żołnierzy, 1700 czołgów, 1750 transporterów opancerzonych i 8700 samochodów. Była to najbardziej krwawa akcja oddziałów milicyjnych oraz wojska podczas tłumienia robotniczych protestów na Wybrzeżu. Według różnych źródeł, w dniach od 14 do 22 grudnia śmierć w wyniku działań MO oraz LWP poniosło ponad 40 osób.
W wyniku tych jak i innych działań 20 grudnia 1970 r. na VII plenum KC PZPR przyjęto rezygnację Władysława Gomułki z funkcji I sekretarza i członka Biura Politycznego KC. Nowym I sekretarzem, mającym poparcie Moskwy, został Edward Gierek, dotychczasowy I sekretarz KW PZPR w Katowicach i członek Biura Politycznego KC.
Lista ofiar wydarzeń grudniowych. O tegorocznych obchodach rocznicy wydarzeń w grudniu 1970 roku w Elblągu przeczytacie w tym artykule.
Źródło Instytut Pamięci Narodowej. Więcej informacji o wydarzeniach z grudnia 1970 roku na stronie polskiemiesiace.ipn.gov.pl.