Nie wierzę, pani wychowuje swoje dzieci? Czego pani uczy je, czy gdyby ktoś powiedział o pani „ta glupa ...” albo pani rodzicu tak, jakby czuła się pani? No i nie ma co się dziwić dzieciom, wychowanie wynosi się z domu. Nie jestem nauczycielka, ale jest mi za panią po ludzku wstyd!
Wstydź się lepiej za samą siebie.
A rzeczy trzeba czasem nazywać po imieniu. Nauczyciela któremu brak empatii dla indywidualnych możliwości (zarówno technicznych jak i mentalnych) uczniów, a chce się jedynie wykazać przed swoimi zwierzchnikami, czym wywołuje olbrzymią traumę dzieciaków i frustrację ich rodziców, można z powodzeniem nazwać głupim.