Dziś (2 marca) około 9:30 w Centrum Handlowym "Ogrody" miała miejsce ewakuacja pracowników oraz klientów. Powodem był alarm bombowy. - W plecaku, który imitował podłożony ładunek, był umieszczony ślad zapachowy właśnie takiego ładunku wybuchowego, który pies do wykrywania materiałów wybuchowych oznaczył jako materiał niebezpieczny – mówił rzecznik prasowy policji Krzysztof Nowacki. Tak wyglądał scenariusz ćwiczeń z udziałem służb. Zobacz zdjęcia.
"Uwaga uwaga. Wystąpił alarm pożarowy. Proszę natychmiast opuścić sklep najbliższym dostępnym wyjściem. Proszę pozostawić wszystkie towary w sklepie. Proszę nie korzystać z wind." - taki komunikat usłyszały dziś (2 marca) około godz. 9:40 osoby przebywające w Centrum Handlowym "Ogrody". Na miejscu zaraz pojawili się policjanci, którzy kierowali klientów i pracowników do wyjść. Niebawem pod budynkiem pojawiła się straż pożarna oraz saperzy z Olsztyna.
- Mamy podejrzenie podłożenia ładunku wybuchowego w Centrum Handlowym Ogrody – wyjaśniał komendant policji Robert Muraszko. - Może nawet nie podłożenia, ale pozostawienia dziwnego pakunku, plecaka, nie należącego do nikogo. Zawiadomiła nas o tym ochrona obiektu. Przystąpiono do wstępnej ewakuacji. My przystąpiliśmy do zabezpieczenia całego obiektu, dróg, dojazdu. Wyznaczono też miejsca zbiórki. Na miejsce przyjechały nasze siły minerso-pirotechniczne. Pies do wyszukiwania materiałów wybuchowych zaznaczył, że rzeczywiście jest to materiał wybuchowy, przedmiot, który stanowi zagrożenie. Realizujemy dalszą procedurę, czyli ściągamy saperów, nasz pododdział kontrterrorystyczny z Olsztyna. Ich zadaniem będzie dokładne rozpoznanie i podjęcie pakunku, a w dalszych czynnościach jego zabezpieczenie i neutralizacja. Oczywiście zadysponowano też straż pożarną do zabezpieczenia miejsca. Ewakuacja przebiegła bardzo sprawnie, wszyscy opuścili obiekt, przebywają w bezpiecznych miejscach przeznaczonych do ewakuacji - dodał komendant.
Olsztyńscy mundurowi podjęli niebezpieczny ładunek i sprawnie go zneutralizowali. Chwilę później pracownicy i klienci mogli wrócić do budynku. Na szczęście wszystko okazało się corocznymi ćwiczeniami służb mundurowych.