– Nastroje są super. Trochę się stresowaliśmy, czy do studniówki dojdzie, ale im było bliżej, tym stres był mniejszy – mówią maturzyści z Zespołu Szkól Technicznych w Elblągu. Zobacz zdjęcia i film.
Maturzyści Zespołu Szkół Technicznych swoją studniówkę zorganizowali w Nowej Holandii. Już po raz 19 bal otwierała dyrektor szkoły Hanna Mierzejewska.
- Ten dzień to początek ostatniej prostej przed bardzo ważnym egzaminem maturalnym. Gdy we wrześniu 2018 roku przyszliście po raz pierwszy do szkoły, zapewne zastanawialiście się, jaka jest ta szkoła, jacy są nauczyciele, koleżanki i koledzy, Myślę, że po trzech i pół roku możecie sobie na to pytanie odpowiedzieć – mówiła Hanna Mierzejewska. - Otworzyliśmy dla was drzwi szkoły, ale także nasze umysły i serca. Pokazaliście, świetnie sobie radzicie z niesamowicie trudnymi zagadnieniami, które są związane z budownictwem, architekturą krajobrazu, chemią, która w naszej szkole – możemy powiedzieć – jest królową nauk. Jesteśmy z was dumni, że dotychczasowe egzaminy wypadły rewelacyjnie. Za 102 dni przystąpimy do egzaminu maturalnego, ale dziś życzę wam, by bal studniówkowi trwał do samego rana – mówiła wyraźnie wzruszona.
W Nowej Holandii bawili się uczniowie z trzech klas z osobami towarzyszącymi i kadrą pedagogiczną.
- Nastroje są super. Trochę się stresowaliśmy, czy do studniówki dojdzie, ale im było bliżej, tym stres był mniejszy – mówi Daria Kwiatkowska z klasy o profilu technik analityk z kosmetologią.
- Wiele rzeczy przygotowywaliśmy na ostatnią chwilę, idziemy na żywioł i tak jest najlepiej – śmieje się Alicja Kujawska, z tej samej klasy,
- Już wypełniliśmy deklaracje, z czego będziemy zdawać maturę, ale dzisiaj się tym nie przejmujemy – dodaje z kolei Julia Korniczuk.
Uroczystą część studniówki prowadziła czwórka uczniów, m.in. Paweł Zemło i Alan Zabrowski. - Cieszymy się, że udało się zorganizować studniówkę po roku przerwy. To bardzo ważny moment dla nas. Polonez jest dopięty na ostatni guzik, tradycja musi być – mówią Paweł i Alan. - Takie zaawansowane próby poloneza trwały ponad tydzień, dzień w dzień po dwie godziny. Dwa razy byliśmy na tej sali, w pozostałe dni ćwiczyliśmy w szkole. Podczas przygotowań do studniówki mieliśmy kwarantanny, nauczanie zdalne, więc ciężko było to wszystko spiąć, ale się udało – dodają.