"Przetańczyć chcę z Tobą całą noc" – w takt tej pięknej piosenki Anny Jantar ruszyła dziś (17 stycznia) w tany młodzież Zespołu Szkół Zawodowych nr 1. Było kameralnie, niemal jak w rodzinie. Maturzyści nie myśleli dziś o maturze. Na to przyjdzie czas. Dziś królowała tylko zabawa! Zobacz więcej zdjęć.
Zaczęło się jak zwykle od poloneza. W pierwszej parze z maturzystą tańczyła sama pani dyrektor. Nie zabrakło podniosłych chwil, momentów pełnych wzruszeń, bo przecież tylko sto dni dzieli młodzież od jednej z ważniejszych chwil w życiu, która stanie się dla niej początkiem nowej drogi.
- Spotykamy się na balu wieńczącym czas, który spędziliście na edukacyjnych zmaganiach w naszej szkole – przemówiła do młodzieży Beata Tuzimek, dyrektor szkoły. - Gdy zaczynaliście naukę, byliście jeszcze dziećmi. Dzisiaj stoicie tu jako ludzie dorośli. A studniówka i matura są pierwszym etapem dorosłości. Wiem, że od studniówki zaczynacie odliczać dni do matury. Domyślam się, że wielu z was postanowiło dopomóc losowi i zabezpieczyć się przed ewentualnymi problemami na tym egzaminie. Na pewno jest dziś na sali wiele czerwonych dodatków do strojów, które przynoszą szczęście na egzaminie. Traktujemy to oczywiście z przymrużeniem oka, bo najlepiej jest wierzyć we własną wiedzę i zdobyte umiejętności – dodała. - Ja chcę wierzyć, że z pomocą studniówkowej magii lub bez niej spotkamy się w tym samym składzie po maturze, bym mogła pogratulować wam odniesionego sukcesu. Gdy patrzę na was dzisiaj, widzę na tej sali już nie tylko młodzież szkolną lecz pełnych nadziei, gotowych wejść w dorosłe prawdziwe życie młodych ludzi.
O ile dziewczętom przygotowania do studniówki zajęły sporo czasu, o tyle panowie mieli znacznie łatwiejsze zadanie.
- Moje przygotowania trwały długo. Najpierw trzeba było wybrać sukienkę, to było trudne zadanie, bo nie mogłam znaleźć tej wymarzonej. Potem trzeba było pójść do fryzjera, pofarbować włosy, zrobić makijaż – mówi Katarzyna Rodzik, tegoroczna maturzystka.
Na pytanie, jakie sukienki są dzisiaj modne, odpowiada: - Długie rozkloszowane, z tiulem na dole, a u góry dopasowane z cyrkoniami i brokatem. Czarny kolor wyszedł już mody, za to królują perłowe lub brudne róże, czerwienie, butelkowa zieleń. Tak, to idealne kolory na studniówkę.
– Jak na typowego mężczyznę przystało, przygotowania zacząłem trzy dni przed studniówką – mówi Dominik Cywiński. - Wtedy to kupiłem garnitur, bo nie miałem swojego. Kolejnego dnia byłem u fryzjera, dokupiłem dodatki: pasek i buty, trzeciego dnia wypoczywałem i nastawiałem się psychicznie przed studniówką. Dzień wcześniej dowiedziałem się, że będę ją prowadził, więc musiałem wypocząć, by wszystko dobrze wyszło.
- Ja miałem już wszystko dopięte na ostatni guzik, ponieważ garnitur kupiłem w grudniu na pewną uroczystość rodzinną - zdradza Paweł Modzelewski. - Dziś rano tylko poszedłem do fryzjera. Teraz jest lekki stres, bo jednak prowadzimy tę studniówkę i wszystkie oczy będą zwrócone na nas.