Piłkarki ręczne Startu poniosły dotkliwą porażkę z KPR Gminy Kobierzyce. Przyjezdne praktycznie przez całe spotkanie dyktowały warunki na parkiecie i odniosły przekonujące zwycięstwo (33:20). - Zbyt szybko oddawałyśmy rzuty, nie grałyśmy konsekwentnie długich akcji - podsumowała spotkanie Joanna Wołoszyk.
Start nie był faworytem potyczki z KPR Gminy Kobierzyce, jednak przez pierwsze minuty podjął wyrównaną walkę z wicemistrzem Polski. Niestety od 11. minuty przyjezdne zaczęły dyktować warunki na elbląskim parkiecie i odskoczyły na kilka goli. Bardzo dobrze w szeregach KPR spisywała się Aliona Shupyk, która przeniosła się do Kobierzyc właśnie z Elbląga. - Bardzo miło było wrócić na parkiet w Elblągu. Grałam tu dwa lata i dobrze wspominam ten czas. Spotkałam dziewczyny ze Startu i bardzo przyjemnie jest tutaj przyjeżdżać i grać. Ostatnie cztery mecze przegrałyśmy i potrzebowałyśmy tego zwycięstwa. Byłyśmy mentalnie zmęczone, ale idzie ku lepszemu. Będziemy walczyć o kolejne zwycięstwa. Byłyśmy mocno nastawione na to spotkanie, bardzo chciałyśmy wygrać i to nam pomogło - powiedziała zawodniczka.
O dobrej grze ukraińskiej rozgrywającej wspomniała także Joanna Wołoszyk. - Nie weszłyśmy w mecz, bo 15:10 to zły wynik. Zbyt szybko oddawałyśmy rzuty, nie grałyśmy konsekwentnie długich akcji. Akcje powinny być dłuższe, szybsze, powinno być więcej gry bez piłki. Kolokwialnie mówiąc wyższa obrona nas zabiła. Nasza obrona też nie funkcjonowała tak jak to sobie założyłyśmy, otwierałyśmy środek i Aliona Shupyk rzuciła nam za dużo bramek. W pierwszej połowie pomogła nam bramka, my tego nie wykorzystałyśmy. Nie rzucałyśmy bramek z kontry, a wiadomo że takie akcje są najłatwiejsze - podsumowała mecz elbląska rozgrywająca.
Trener Marcin Pilch podkreślił, że w grze jego zawodniczek zabrakło konsekwencji. - Zakładaliśmy, że będzie to trudne spotkanie. Dopóki starczyło nam sił na boisku, to próbowaliśmy podjąć walkę jak równy z równym. Byliśmy przygotowani do tego meczu, wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać i w obronie i w ataku. Brak naszej konsekwencji, prosto oddane rzuty, parę kontr i wynik się położył. Zabrakło realizacji podstawowych założeń, szczególnie w obronie. W ataku ciężko nam było się przebić przez bardzo ruchliwą obronę zawodniczek z Kobierzyc. Rywalki poza szybką i dynamiczną grą w ataku niczym nas nie zaskoczyły. Zaskoczyły tym, że nas mijały, znajdowały sobie proste pozycje na obrocie - mówił po meczu trener Startu.
Przed zawodniczkami Startu mecz z mistrzem Polski. Elblążanki zmierzą się w Lubinie z Zagłębiem we wtorek (9 listopada).
Zobacz tabelę i terminarz PGNiG Superligi kobiet.
Patronem medialnym Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl