Mecz który powinien być wygrany, przegrały na własne życzenie. Przepraszam nie na życzenie ale stek nieudarnościowych poczynań większości zawodniczek i trenera. Nie da się wygrać gdy robi się szkolne błędy chwytu, podania, faulu ataku i nieudolności rzutowych w sytuacjach sam na sam z bramkarką przeciwniczek bo o tragicznej grze w obronie nawet nie wspomnę. Co wyprawiały w tym meczu Wołoszyk i Kopańska to tylko one wiedzą. Obrona jak ser szwajcarski jest chyba ulubioną taktyką trenera. Najbardziej z tego wszystkiego martwi mnie totalny zastój Kopańskiej i Szczepanik. To że trener nie radzi sobie zarówno z taktyką gry jak i motywacją całego zespołu i merytorycznym przygotowaniem do każdego z przeciwników bo najzwyczajniej w świecie są to za wysokie progi bycie trenerem w superlidze. Gorzej już grać nie było można.
Jak się daje grać na najważniejszej pozycji czyli środkowym rozegraniu Dworniczuk, która w kolejnym meczu gra tragicznie i to jeszcze w końcówce meczu kiedy przegrywamy trzema trafieniami i jeszcze wszystko jest możliwe. To bardzo niezrozumiała taktyka dla mnie kibica, wytłumaczenie jest tylko jedne na układy nie ma rada. Bardzo to przykre.