Szkoda, że tamte czasy minęły bezpowrotnie. Byłem wtedy kilkunastoletnim dzieciakiem, ale chodziło się już na Start i wkraczało w kibicowski świat. Hala była bardziej kameralna niż teraz i hałas był nieporównywalnie większy, co stwarzało niezapomniane wrażenie "kotła". No i oczywiście była zapełniona w komplecie, a nawet ponad swoją pojemność. Co jest dzisiaj? Ogromna hala, zapełniona maksymalnie w 1/3 pojemności w której doping zanika i rozchodzi się w "cztery strony świata". W dodatku jest to doping maksymalnie kilkudziesięciu osób. Kiedyś do dopingu służyły dłonie i struny głosowe (zazwyczaj kompletnie dobite po meczu). Dzisiaj? Klaskacze, trąbeczki, piszczałki i jakieś inne g @@@@. Druga sprawa - kiedyś każdy (dosłownie każdy)kibic zachowywał się na meczu jak dzikie zwierzę: emocje, wrzaski, klaskanie, gwizdy. Dzisiaj tego nie ma. Jest klub kibica, cała reszta to Janusze, Grażynki i ludzie którzy mniej lub bardziej przypadkowo trafili na halę w czasie meczu. Dobrze napisano, że kiedyś trudno było dostać bilety na mecz, bo rozchodziły się jak gorące bułeczki. No i kiedyś rzeczywiście nie było hejtu na zawodniczki. A co jest dzisiaj? Szambo internetowych komentarzy, które nie skończy się, dopóki nie zniknie internet.
@KibiczProstej - Ale dziewczyny tak graly ze ciarki sie mialo. Trenowalam w Sp 9 u p. Ewy Chmielewskiej nawet na treningi do Nich sie chodzilo cala hala zawsze byla. Teraz ta gra Naszego Startu no graja tam cos ale to nie to