Trudno się słucha argumentacji trenera na temat przegranego meczu. Nie wiem jaki szkoły ten Pan skończył ale tam gdzie pobierał nauki albo nie słuchał na wykładach bo dobra gra w piłce ręcznej zawsze zaczyna się od OBRONY. Atak jest rzeczą drugorzędną. Dobra obrona daje wiele możliwości w tym wyprowadzenie szybkiej kontry. No cóż ale ten pan niema o tym zielonego pojęcia. Trener pisze o zastosowaniu w tym meczu różnych form i zmiany sposobu obrony. No cóż to było chyba tylko w jego wyobraźni bo byłem na meczu i widziałem wyłącznie obronę w stylu sera szwajcarskiego gdzie każda kolejna atakująca z Jarosławia po minimalny zwodzie wchodziła na 6 m ze skutecznym rzutem bramkowym lub dograniem piłki do Matuszczyk.
A co ten bidulek ma powiedzieć jak one nie potrafią wykonać żadnego założenia taktycznego. Jeżeli w ogóle takowe istnieją. Cygan i Stapurewicz coś indywidualnie rzutem no jeszcze ten mecz obronią swoją grą i efektem bramkowym ale Wołoszyk no zlituj się, laurkę odebrała za MVP kolejki i na laurach osiadła. To się nazywa zawodowa piłkarka dramat. Meczem z Piotrcovią chyba uciekły na chwilę od medialnego linczu, żeby zagrać taką partaninę z Jarosławiem. Szkolne błędy, zero komunikacji i teamu na boisku. Strata i łubu dubu leci Baza, albo jak piszesz dziurawa obrona i Matuszczyk łapie co chce obraca się i bramka. Mecz można odtwarzać jako szkoleniowy dla juniorek - oznaczony tytułem: "Jak nie grać się w piłkę ręczną. "