Piłkarki ręczne Startu przegrały trzeci mecz w sezonie 2021/2022 z Eurobud JKS Jarosław. Każdy z nich zakończył się sześciobramkową porażką. - Trochę mnie to boli, bo cały czas mamy nadzieję, że w końcu komuś z czołówki urwiemy punkty. Niestety jeszcze nam brakuje - powiedział trener Marcin Pilch.
Zawodniczki Startu nieźle rozpoczęły pojedynek z Eurobud JKS Jarosław i prowadziły 5:3. Niestety w kolejnych minutach inicjatywę przejęły rywalki i odbudowały straty z nawiązką. Po 15 minutach gry, przy wyniku 7:10, o przerwę poprosił trener EKS. Po wznowieniu skuteczniejsze był jarosławianki, które zdobywały bramki seryjnie i na przerwę zeszły z zapasem sześciu trafień. W drugiej części meczu walka była dość wyrównana, przyjezdne utrzymywały kilkubramkowe prowadzenie. Zryw elblążanek nastąpił po 50. minucie, wtedy udało się zniwelować straty do trzech goli. Niestety ostatnie akcje należały do rywalek, które ostatecznie wygrały 30:24.
- Siedem minut to za mało, żeby wygrać mecz, gdy dziewczyny z Jarosławia miały taką przewagę, nie do odrobienia - powiedziała Katarzyna Cygan. - Nie leży nam ten zespół. Musimy trenować, dać z siebie jeszcze więcej i zobaczymy co będzie dalej. W naszą grę wkradło się zbyt dużo błędów, z czego poszły kontry. Była też słaba skuteczność w naszym wykonaniu i w obronie nie potrafiłyśmy upilnować koła. To przełożyło się na końcowy wynik - dodała rozgrywająca EKS.
- Zagraliśmy w miarę dobry początek - dodał trener Startu. - Później w nasze poczynania wkradła się nonszalancja. Parę niedokładnych rzutów, parę błędów, z czego poszły kontry Jarosławia. Końcówka pierwszej połowy ustawiła granie. W drugiej połowie próbowaliśmy zmienić obronę. Niestety znów przydarzyły nam się zbyt proste błędy w obronie, jak na ten poziom superligi. Do tego trochę nieskuteczności w ataku. Próbowaliśmy gonić, jednak się nie udało. Cały czas powtarzam, że my jako zespół musimy zagrać bardzo dobrze w ataku i w obronie pełne 60 minut. To nam się udało w Piotrkowie Trybunalskim. Z Jarosławiem były wahania w grze i nie daliśmy rady. To zespół na pewno bardziej doświadczony. Nasze głupie błędy, proste straty plus nierzucone sytuacje to jest ta różnica. Utrzymujemy status quo, trzeci mecz minus sześć bramek. Trochę mnie to boli, bo cały czas mamy nadzieję, że w końcu komuś z czołówki urwiemy punkty. Niestety jeszcze nam brakuje - podsumował Marcin Pilch.
12 marca zawodniczki Startu zmierzą się na własnym parkiecie z sąsiadującymi z nimi w ligowej tabeli kielczankami z Korony Handball.
Zobacz tabelę i terminarz PGNiG Superligi kobiet.
Patronem medialnym Startu jest Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl