Mógłbym się cieszyć z ogrania Koszalina /przyznam szczerze że wcale na to nie liczyłem/ jednak kompletnie nic tam to nie daje aby awansować do pierwszej szóstki ligi w rundzie zasadniczej. Jarosław rozgrywa dwa mecze ze słabeuszami w tym zaległy u siebie z Gnieznem oraz w ostatniej kolejce z Koszalinem na wyjeździe. U siebie wygra najprawdopodobniej za 3 pkt i nawet gdyby z Koszalinem przegrał na wyjeździe to i tak START nie będzie w stanie go wyprzedzić. I jak to Mont sobie wyliczył że będzie próbował zagrać w czołowej szóstce to tylko on wie i nikt więcej. Największym kuriozum w tej dyscyplinie jest to że taka Wołoszyk przez całą II rundę gra piach, nie trenuje z zespołem a w Koszalinie gra padaczkę /dyskwalifikacja w 34 min mieczu/ natomiast trener kadry uznaje że należy ją powołać do reprezentacji Polski. Nie wiem czy powinienem się śmiać czy też płakać. Ale cóż jaki trener kadry takie i wyniki reprezentacji. Zastanawiam się czy w tym PZPR na czele z niejakim prezesem Szczepańskim ktoś nad ty panuje?