Piłkarki ręczne Startu podeszły do pojedynku z Młynami Stoisław mocno zmotywowanie i po pierwszej połowie prowadziły siedmioma bramkami. Po zmianie stron gospodynie próbowały odrobić straty, jednak to elblążanki ostatecznie wygrały 28:25. Świetne zawody rozegrała Małgorzata Ciąćka, która obroniła m.in. aż pięć rzutów karnych.
Potyczka Młynów ze Startem miała dla obu zespołów ogromne znaczenie, bowiem porażka w zasadzie przekreślała szanse na zakończenie rundy zasadniczej w górnej szóstce. Elblążanki w ostatnich meczach pokazały się z dobrej strony i podobnie chciały zagrać w Koszalinie. Niestety EKS wystąpił w tym spotkaniu w osłabionym składzie, bez kontuzjowanej Pauliny Kopańskiej, chorej Aleksandry Hypkiej oraz grającej w mistrzostwach Polski juniorek Zuzanny Stefańskiej.
Oba zespoły dość nerwowo rozpoczęły mecz. Było sporo błędów oraz strat i po 7. minutach meczu było zaledwie 2:2. Warto podkreślić dobre wejście w mecz Igi Dworniczuk, na cztery zdobyte przez Start bramki, młoda rozgrywająca była autorką trzech. Świetną dyspozycją popisywała się Małgorzata Ciąćka, która w pierwszej połowie obroniła wszystkie podyktowane przez sędziów rzuty karne, a było ich aż cztery. Elblążanki zagrały nieźle w obronie, wykorzystywały także kontrataki. W 21. minucie tablica wyników wskazywała 4:8 i o pierwszą w tym spotkaniu przerwę poprosił trener Młynów Jarosław Knopik. Po wznowieniu koszalinianki próbowały gry na dwa koła, jednak to rozwiązanie na niewiele im się zdało. Na ich wymęczone bramki, przyjezdne odpowiadały błyskawicznie, trafiały między słupki nawet grając w osłabieniu. Podopieczne Romana Monta były zdecydowanie bardziej skuteczne w ofensywie, zdobywały bramki seryjnie, a koszalinianki notowały przestoje. Równo z syreną kończącą pierwszą połowę, swoją szóstą bramkę zdobyła Weronika Weber, ustanawiając wynik na 8:15.
Po zmianie stron gra się zdecydowanie bardziej wyrównała. Niestety boleśnie faulowana została obrotowa Nikola Głębocka i jej miejsce zajęła Marta Gęga. Chwilę później czerwoną kartkę ujrzała Joanna Wołoszyk. Elblążanki wytrzymały grę w osłabieniu, a nawet zdobyły kolejnego gola. Rozgrywające Młynów miały spore problemy ze zdobywaniem bramek i większość goli padała z rąk skrzydłowych. W 39. minucie Aleksandra Zaleśny zniwelowała straty swojej drużyny do pięciu trafień (14:19). Chwilę później gospodynie mogły zdobyć kolejną bramkę, jednak piąty już rzut karny obroniła Małgorzata Ciąćka. Elbląska bramkarka nadal była bardzo skuteczna, podobnie skrzydłowa Weronika Weber. W 45. minucie Start znów miał siedem goli przewagi i trener Młynów zaprosił swoje podopieczne na rozmowę. Po wznowieniu koszalinianki zdobyły dwie szybkie bramki, na co przyjezdne odpowiedziały również dwoma trafieniami. Gospodynie usilnie próbowały zmniejszyć dystans, jednak elblążanki kontrolowały wynik tego meczu i ostatecznie wygrały 28:25.
Młyny Stoisław Koszalin - EKS Start Elbląg 25:28 (8:15)
Młyny: Filończuk, Nowicka, Zimny - Lipok 9, Choromańska 5, Kubisova 3, Zaleśny 3, Mączka 2, Kowalik, Urbaniak 2, Bayrak 1, Rycharska 1, Reichel, Żmijewska, Jura, Szynkaruk.
Start: Ciąćka, Żarnoch - Weber 10, Dworniczuk 6, Stapurewicz 5, Głębocka 3, Tarczyluk 2, Costa 1, Szczepanik 1, Wołoszyk, Gęga, Knezevic, Owczarek, Kostuch.
Zobacz tabelę i terminarz PGNiG Superligi kobiet.
W środę (15 lutego) elblążanki zagrają zaległy wyjazdowy mecz z Galiczanką Lwów.