Piłkarki ręczne Startu fatalnie rozpoczęły rywalizację w Piotrkowie Trybunalskim, przegrywały 1:9, jednak zdołały zdobyć gola kontaktowego. Niestety w drugiej odsłonie zawodów to gospodynie oddały więcej celnych rzutów i wygrały 32:28.
Elblążanki udały się do Piotrkowa Trybunalskiego z zamiarem odniesienia drugiego z rzędu zwycięstwa. Przypomnijmy, że w poprzedniej kolejce Start pokonał na własnym parkiecie koszalinianki i awansował w ligowej tabeli. Z kolei piotrkowianki doznały wysokiej porażki z kobierzyczankami i chciały się zrehabilitować, tym bardziej że grały przed własną publicznością. Drużyna Agaty Cecotki podeszła do potyczki z EKS bardzo skoncentrowana i od pierwszych minut zdominowała przyjezdne. W 2. minucie było 1:1, jednak w kolejnych akcjach elblążanki grały jakby bez pomysłu, długo rozgrywały piłkę i nie mogły przedrzeć się przez defensywę rywalek. Rzuty podopiecznych Romana Monta również nie sprawiały problemów bramkarce Piotrcovii, kilkukrotnie piłka trafiła bezpośrednio w Karolinę Sarnecką. Piotrkowianki szybko wznawiały grę, wykorzystywały kontrataki albo bez większych problemów kończyły ataki pozycyjne. W 10. minucie tablica wyników wskazywała 9:1, do tego czasu dwie kary na swoim koncie miała już Vitoria Macedo. Brazylijska rozgrywająca przerwała niemoc EKS. Zaraz sytuacja na parkiecie się odwróciła, to elblążanki zdobyły sześć bramek z rzędu, kilka rzutów obroniła Małgorzata Ciąćka i w 18. minucie było 11:9. Elblążanki miały kilka okazji na doprowadzenie do remisu, jednak ostatecznie im się to nie udało. Od stanu 13:12, gospodynie wykorzystały swoje okazje i utrzymywały dwu-trzybramkowe prowadzenie. Ostatnia akcja pierwszej odsłony zawodów to przechwyt i kontra Tatsiany Pahrabitskay i zespoły udały się na przerwę przy wyniku 18:16.
Od początku drugiej części meczu piotrkowianki zmieniły sposób obrony, indywidualnie kryta była Vitoria Macedo. Niedługo później miejscowa ekipa zmuszona była grać w podwójnym osłabieniu, jednak przyjezdne zdobyły w tym czasie tylko jednego gola. Znów kilkukrotnie nasze zawodniczki zatrzymała bramkarka MKS. W 38. minucie kontrę Startu wykończyła białoruska skrzydłowa i było 20:19. Niestety błędy w rozegraniu po raz kolejny nie pozwoliły elblążankom na doprowadzenie do remisu, a szans na to znów miały kilka, bo na posterunku była Nevena Radojcić. Kwadrans przed zakończeniem meczu gospodynie prowadziły 23:20. Gdy na ławkę kar powędrowała Monik Bancilon, miejscowe szczypiornistki zdobywały bramki seryjnie. Brazylijska rozgrywająca Startu wróciła na parkiet tylko na chwilę, bo sędziowie zaraz znów odesłali ją na ławkę kar. W 51. minucie, przy wyniku 26:21, o przerwę poprosił Roman Mont. Po wznowieniu piotrkowianki kontrolowały wynik, gra toczyła się praktycznie bramka za bramkę, a z gradacji kar czerwień ujrzała Vitoria Macedo. Gospodynie miały już nawet sześć goli przewagi (30:24), jednak przyjezdnym udało się nieco skorygować wynik. Piotrcovia pokonała Start 32:28 i przeskoczyła naszą drużynę w ligowej tabeli.
MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski - EKS Start Elbląg 32:28 (18:16)
Piotrcovia: Sarnecka 1, Suliga - Świerczek 6, Szczepanek 5, Królikowska 5, Waga 4, Gadzina 3, Polaskova 2, Grobelna 2, Mokrzka 1, Sobecka 1, Schneider 1, Radushko 1, Trbovic.
Start: Ciąćka, Radojcić - Pahrabitskaya 6, Macedo 5, Weber 5, Głębocka 5, Wołoszyk 3, Stapurewicz 3, Bancilon 1, Kuźmińska, Tarczyluk, Grabińska, Owczarek, Stefańska.
Zobacz tabelę i terminarz Orlen Superligi Kobiet.
Ostatni w tym roku mecz elblążanki zagrają przed własną publicznością 19 listopada z KPR Gminy Kobierzyce.