Po dojść wysoko przegranej pierwszej połowie 12:17 piłkarki ręczne EB Startu w ostatnich 15 minutach stoczył zacięty pojedynek z wiceliderem Zagłębiem Lubin, aby przegrać w końcówce jedną bramką 28:29.
Mecz 24. kolejki kobiecej ekstraklasy pomiędzy EB Startem a Zagłębiem w Lubinie został rozegrany awansem z powodu występów lubinianek w europejskich pucharach.
Mimo poważnych osłabień (nie zagrały trzy kontuzjowane zawodniczki Olga Radkiewicz, Anna Pałgan i Elżbieta Olszewska) EB Start był bliski sprawienia niespodzianki.
W pierwszej połowie nic jednak nie wskazywało na to, że Zagłębie, faworyt do srebrnych medali mistrzostw Polski, będzie miał problemy z wywalczeniem dwóch punktów w meczu ze słabszym EB Startem. Po 10 min. gospodynie - zgodnie z przewidywaniami - prowadziły (7:3). Cztery minuty później przewaga Zagłębia wzrosła jeszcze do pięciu bramek i było już 11:6.
Odrabianie strat przez elblążanki zaczęło się od 20 min. Ze stanu 11:7 w ciągu pięciu minut podopieczne trenera Jerzego Ringwelskiego wyciągnęły na 12:10 dla Zagłębia. Ale ostatnie pięć minut pierwszej części meczu należały do wiceliderek, które ponownie zdobyły pięć bramek przewagi (17:12).
Niewiele zmieniło się w obrazie gry po zmianie stron. W 35 min. na tablic wyników było już 20:14 dla gospodyń. Ostatnie 20 min. elbląskie zawodniczki zagrały świetnie, nie starczyło jednak czasu na odrobienie strat. W 49 min. po raz pierwszy w tym meczu był remis 24:24. Jednak podopiecznym trenera Jerzego Ringwelskiego nie udało się wyjść na prowadzenie. W 57 min. po bramce Katarzyny Szklarczuk EB Start dzieliła od Zagłębia tylko jedna bramka (27:28). W ostatnich minutach lubinianki nie dały jednak sobie wydrzeć zwycięstwa, i EB Start przegrał 28:29.
EB Start zagrał w składzie: Charłamowa, Alberciak - Giejda 2, Korowacka 3, Kańduła 1, Szuszkiewicz 4, Szklarczuk 10, Oleniacz, Pazur 4, Płaczek 1, Pełka 3, Kozik.
Mimo poważnych osłabień (nie zagrały trzy kontuzjowane zawodniczki Olga Radkiewicz, Anna Pałgan i Elżbieta Olszewska) EB Start był bliski sprawienia niespodzianki.
W pierwszej połowie nic jednak nie wskazywało na to, że Zagłębie, faworyt do srebrnych medali mistrzostw Polski, będzie miał problemy z wywalczeniem dwóch punktów w meczu ze słabszym EB Startem. Po 10 min. gospodynie - zgodnie z przewidywaniami - prowadziły (7:3). Cztery minuty później przewaga Zagłębia wzrosła jeszcze do pięciu bramek i było już 11:6.
Odrabianie strat przez elblążanki zaczęło się od 20 min. Ze stanu 11:7 w ciągu pięciu minut podopieczne trenera Jerzego Ringwelskiego wyciągnęły na 12:10 dla Zagłębia. Ale ostatnie pięć minut pierwszej części meczu należały do wiceliderek, które ponownie zdobyły pięć bramek przewagi (17:12).
Niewiele zmieniło się w obrazie gry po zmianie stron. W 35 min. na tablic wyników było już 20:14 dla gospodyń. Ostatnie 20 min. elbląskie zawodniczki zagrały świetnie, nie starczyło jednak czasu na odrobienie strat. W 49 min. po raz pierwszy w tym meczu był remis 24:24. Jednak podopiecznym trenera Jerzego Ringwelskiego nie udało się wyjść na prowadzenie. W 57 min. po bramce Katarzyny Szklarczuk EB Start dzieliła od Zagłębia tylko jedna bramka (27:28). W ostatnich minutach lubinianki nie dały jednak sobie wydrzeć zwycięstwa, i EB Start przegrał 28:29.
EB Start zagrał w składzie: Charłamowa, Alberciak - Giejda 2, Korowacka 3, Kańduła 1, Szuszkiewicz 4, Szklarczuk 10, Oleniacz, Pazur 4, Płaczek 1, Pełka 3, Kozik.
AK