UWAGA!

Skromna wygrana Olimpii (piłka nożna)

 Elbląg, Skromna wygrana Olimpii (piłka nożna)
(fot. PS)

Po tęgim laniu w Łodzi piłkarze elbląskiej Olimpii chcieli w meczu z Orłem Kolno zrehabilitować się w oczach własnych kibiców i zwyciężyć. W części ten zamiar się powiódł, bo Olimpia wygrała 1:0 i zgarnęła komplet punktów, ale w żaden sposób nie można powiedzieć, że zrobiła to w olśniewającym stylu.

Po zwycięstwie nad Orłem żółto-biało-niebiescy z 37 punktami plasują się 11 miejscu w tabeli III ligi. Do końca sezonu pozostały dwa mecze - 7 czerwca w Grajewie z Warmią i 14 czerwca w Elblągu z Concordią Piotrków Trybunalski.
     
     Zmiany w składzie
     Po kompromitującym występie w meczu z SMS-em Tomasz Wichniarek dokonał pewnych korekt w ustawieniu zespołu. I tak w wyjściowym składzie zabrakło miejsca dla bramkarza Andrzeja Szyszko, obrońcy Artura Kowalczyka oraz Ukraińca Antona Kolosova. Ich miejsce zajęli odpowiednio Krzysztof Hyz, wracający po pauzie za nadmiar żółtych kartek Rafał Anuszek i Krzysztof Biegański. W czwartym kolejnym meczu trener nie mógł skorzystać z przewlekle kontuzjowanego (problemy z mięśniami lewej nogi) Piotra Trafarskiego.
     
     Największy problem? Motywacja
     Opiekun Olimpii nie ukrywał w przedmeczowych rozmowach, że największym problemem przed meczem z Orłem jest odpowiednie zmotywowanie zespołu. Część zawodników nie kryje bowiem chęci pożegnania się z elbląskim klubem z uwagi na fiasko starań o awans do nowej II ligi. Dlatego największym wyzwaniem było zmobilizowanie rozbitej wysoką porażką drużyny i wyzwolenie w niej maksimum zaangażowania i chęci do walki w ostatnich trzech meczach ligowych.
     
     Pozory mylą
     O konieczną motywację było o tyle trudniej, że Olimpia w 28. kolejce podejmowała jedną ze słabszych drużyn ligi Orła Kolno, który do tej pory zdołał zgromadzić zaledwie 9 punktów. Jesienią w Kolnie elblążanie wygrali 4:2 i choćby z tego względu przed sobotnim meczem byli murowanym faworytem do zwycięstwa. O dziwo, to jednak goście początek spotkania mieli lepszy od elblążan, czym pokazali, że minimalna porażka z Radomiakiem Radom czy remis z OKS 1945 Olsztyn nie były dziełem przypadku. Olimpia tylko wyśmienitej dyspozycji swojego bramkarza Krzysztofa Hyza może zawdzięczać, że w początkowej fazie meczu nie straciła bramki. Szczególnie niebezpiecznie zrobiło się w 20. minucie, kiedy to indywidualną akcją popisał się Maciej Solecki. Napastnik Orła w pełnym biegu niekonwencjonalnym zwodem wymanewrował dwóch obrońców Olimpii, wpadł w pole karne i stanął oko w oko z golkiperem Olimpii. Ten zachował się najlepiej, jak mógł, wyszedł daleko przed siebie skrócił kąt, rzucił się pod nogi Soleckiego i uratował swój zespół przed stratą gola. Taka akcja powinna obudzić ospałych do tej pory piłkarzy z Elbląga, nie wpłynęła jednak szczególnie mobilizująco na olimpijczyków. Mieli oni co prawda przewagę optyczną, dłużej byli w posiadaniu piłki, którą rozgrywali w ataku pozycyjnym, ale nie stworzyli w pierwszych 45 minutach klarownej sytuacji pod bramką Orła, nie licząc kilku dośrodkowań w pole karne.
     
     Piękne uderzenie i komplet punktów
     W drugiej części przewaga elblążan była jeszcze większa niż w pierwszej odsłonie, ale znów brakowało przede wszystkim zakończenia akcji strzałami i skuteczności. Golkiper z Kolna sprawiał momentami niepewne wrażenie i aż do 82. minuty zawodnicy z Elbląga nie wpadli na pomysł, by to wykorzystać. Osiem minut przed końcem wreszcie udało się przeprowadzić akcję, która rozstrzygnęła losy meczu i sprawiła, że komplet punktów pozostał przy Agrikola. Futbolówkę w środku boiska przejął Łukasz Wróblewski, popędził z nią w kierunku bramki rywala i z około 24 metrów przed kropnął bez namysłu w długi róg. Piłka w powietrzu zatoczyła łuk i wpadła do bramki tuż przy okienku obok bezradnie interweniującego Rafała Rakowieckiego. Kibice wreszcie mogli wydać z siebie okrzyk triumfu i podnieść ręce w geście radości, a strzelec złotej bramki po meczu otrzymał od nich stuzłotową premię dla najlepszego zawodnika spotkania. Niestety, Wróblewskiego zabraknie w wyjazdowym meczu z Warmią Grajewo (7 czerwca, godz. 15), gdyż został ukarany przez sędziego żółtą kartką (opóźniał swoje zejście z boiska podczas zmiany), a że jest to jego czwarty kartonik w tym kolorze, musi pauzować jedno spotkanie.
     
     Powiedzieli po meczu:
     Łukasz Wróblewski (Olimpia): - Cieszę się z gola, bo ostatnio nieczęsto trafiałem do siatki, a że przy okazji była to ładna bramka, tym lepiej. Najważniejsze jednak, że dała ona nam trzy punkty i zwycięstwo. Nie szło nam dziś jakoś specjalnie, ale najważniejsze, że podnieśliśmy się z kolan po przegranej w Łodzi.
     Kazimierz Puławski (trener Orła): - Kto wie, jakby potoczył się ten mecz, gdyby udało się nam strzelić bramkę w pierwszej połowie, bo okazje do tego były, a najlepszej nie wykorzystał Solecki. Mecz toczony przy dużej temperaturze, my w takich warunkach jeszcze kilka godzin podróżowaliśmy, nic więc dziwnego, że w końcówce wkradły się momenty rozprężenia. Jeden z nich kosztował nas bardzo drogo, zawodnikowi z Elbląga wyszedł strzał życia i, niestety, przegraliśmy. Mówię niestety, bo według mnie na porażkę nie zasłużyliśmy.
     Tomasz Wichniarek (trener Olimpii): - Zdarzają się takie mecze, że faworyt nie może długi czas zdobyć bramki. Wiedzieliśmy dobrze, że grający bez żadnych obciążeń Orzeł będzie wbrew pozorom trudnym rywalem. Toczył przecież zacięte boje z Olsztynem (remis 1:1) oraz z Radomiem i liderem z Ząbek (porażki 0:1 i 1:3). Spodziewałem się, że zdobędziemy bramkę dość szybko, ustawimy sobie mecz, tymczasem musieliśmy denerwować się do samego końca. Atakowaliśmy, stworzyliśmy sporo sytuacji, ale często zamiast strzelać chłopacy za dużo kombinowali, nic nie chciało przez długi czas wpaść, chociaż chyba nie tylko ja widziałem już piłkę w siatce. Dobrze, że Łukasz zdecydował się wreszcie na uderzenie i, trzeba przyznać, zrobił to perfekcyjnie.
     

 


     Olimpia Elbląg - Orzeł Kolno 1:0 (0:0)
     1:0 - Wróblewski (82.)
     Olimpia: Hyz - Sambor, Treszczotko, Koprucki, Anuszek, Chmielecki, Nowacki (75. Lepka), Roszak, Wróblewski (85. Styś), Biegański, (58. Kolosov), Sędziak
     Orzeł: Rakowiecki - Łachacz (88. Chrostowski), Ossowski, Bagiński, Mamadou, Łuba (72. Wszeborowski), Brzeziński, Sawko, Solecki (78. Kostuch), Gryczan (52. Kiełczewski), Bassiriki
     Żółte kartki: Chmielecki, Wróblewski (Olimpia)
     Sędziował: Tomasz Tobiański (Gdańsk)
     Widzów: ok. 650.
     
     Komplet wyników 28. kolejki III ligi: Olimpia Elbląg - Orzeł Kolno 1:0, Ruch Wysokie Mazowieckie - UKS SMS Łódź 1:0, Radomiak Radom - Warmia Grajewo 1:0, Dolcan Ząbki - Concordia Piotrków Trybunalski 0:0, Wigry Suwałki - Nadnarwianka Pułtusk 0:0, Sokół Aleksandrów Łódzki - Mazowsze Grójec 4:0, Stal Głowno - Świt Nowy Dwór Mazowiecki 0:5, OKS 1945 Olsztyn - Drwęca Nowe Miasto Lubawskie 3:0 (walkower).
     
     Zobacz tabele

BAR

Najnowsze artykuły w dziale Olimpia

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama